Security Man
Hej :) SloneczkO wita się po chwilowej nieobecności( szczególy wyprawy opiszę później). Bylyśmy z detkiem i z madzią na zakupkach. No i oczywiście byloby dziwne, gdybym czegoś ciekawego nie wymyślila. Najpierw spotkalyśmy M.Ja chyba go zignorowalam, no ale to nasza wzajemna forma kontaktów. Potem poderwalam ochroniarza, a wszystko to przez firmę Tymbark, która mój napój opatrzyla specjalnym kodem - nie chcial się otworzyć. No to ja pomyślalam od czego są ochroniarze w takich niebiesko- granatowych mundurkach? chyba nie od otwierania napoi, no ale warto spróbować. No szanownemu Ochroniarzowiurwalo się kolko do trzymania.Ale ten nieustraszonu security man wziąl moją butelke w zęby i zacząl ciągnąć. Ale się przyliczyl, więc spróbowal o kant stolu, a potem jeszcze raz żębami. Jego zmaganiom przyglądal się drugi security man(chyba nie bal się,że uszkodzę tamtego)...No ale w kończu Tymbark wylądowal w moich rękach :) otwarty.
To na razie tyle. Pozdrawiam wszystkich, a wszczególności Security mana(będzie mial o czym opowiadać :P), Koffanego Kwiatuszka, Detka, Madzię, Roberto...Bo to w szczególności dzięki nim pośrednio albo bezpośrednio dzień byl taki przyjemny
Dodaj komentarz