• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Słowa

Nie napiszę,że chwilowo znów nie potrafię, albo napiszę. Przecież to na to samo wychodzi.Glupio mi,że nie umiem, że czasem zapominam o tych dobrych rzeczach,że uciekam Udało mi się przemyśleć pewne sprawy, ale do nich dochodzą kolejne. Wiem kilka rzeczy: obok mnie są ludzie przyjaźni i życzliwi na których można liczyć, Bóg mnie kocha i daje piękne poranki i każdą chwilę życia, że w złych humorach nie ma nic złego i że nie potrafię za dużo przebywać w towarzystwie ludzi.

...To było w niedzielę. Nie poszłam do kościoła. Nie chciało mi się go szukać. Nic się złego nie stało tym ludziom, którzy mnie nie zobaczyli...Czasami jest tak,że bardzo chcę znaleźć się na chwilk w kościele, ale jest też i tak,że za żadne skarby tam nie wejdę. Wtedy było to drugie. Był już wieczór.Zachodziło słońce i tak dalej. Siedziałam sobie. Poczułam,że ogarnia mnie jakieś uczucie, tak od środka. Bez powodu. To chyba była radość. Pobawiła się trochę ze mną i znikła. Jak przyszła tak i poszła...Zaczęłam myśleć tak poważniej, nie o tym, co zrobię za chwilę,tylko o pewnych słowach. Kiedy usłyszałam pierwszy raz:"Najważniejsze być soba" to lekko się zdziwiłam. I to ma być jakaś recepta na wszystko? Teraz, tak mi się przynajmniej wydaje, od tego wszystko się zaczyna. trzeba tylko zaprzyajźnić się ze sobą. Bo według mojego słownika przyjaźń to akceptacja.

Wczoraj do tego wróciłam. Nie zawsze wiem, kiedy ja to ja, a keidy ja to już nie do końca ja. To jest trudne. Fakt, nikt nie powiedział,że będzie łatwo...

Ale w poprzednich epokacha jak ktoś chciał zginąć to mógł sobie iść na powstanie, wybrać(wmówić sobie) jakąś ideę i o nią walczyć. Tylko wtedy życie było cenne. Teraz conajwyżej można zostać przejechanym przez auto, wpaść pod pociąg, albo zostać zadźganym nożem na ulicy. Z takich szybszych metod śmierci można jeszcze mieć zawał albo wylew. No i nie ma żadnej chwały ojczyzny. To życie jest bardzo dziwne. Skąd się bierze tyle różnorodności. Zaden dzień się nie powtarza, nikt nie będzie miał Twojego wczorajszego dnia.

Z nadzieją jest bardziej do twarzy. Nie chcę tylko zgubić tego, co mam.

Nim zgadniesz jak
przeoczysz znak
ten znak
co jest źródłem nadziei...

18 sierpnia 2004   Komentarze (9)
None
29 maja 2007 o 10:25
These are all great comments and suggestions (and more are welcome). Thanks. I will follow up as soon as I can. mature old men big tit porn mature ephedra diet pills diet to lower cholesterol smoking fetish mature smoking yahoo currency mature anal porn jewish customs forex market
None
27 maja 2007 o 19:59
I haven\'t been up to much today. Such is life. Pretty much nothing seems important. What can I say? Not much on my mind these days. fetish mature jewish gifts currency conversions jewish software jewish decoration mature women young guys forex broker forex currency trading jewish prayer jewish terms
None
22 maja 2007 o 09:21
I read this as kind of boilerplate \"Americans are dumb\" Euro-speak. mature sex fetish jewish hat mature fetish woman fetish mature porno high protein diet hoodia diet diet dieting diabetes diet recipes diet dieting
indywidualistka
18 sierpnia 2004 o 20:20
Chciała bym mieć taki wewnętrzny głos, który mi mówi -idziemy do kościoła, zaś kiedy indziej mówiący -dziś sie obiajmy. Ja go nie mam (chyba) Mam za to tak, iż jak nie pójdę do kościoła to mam wyżuty sumienia... i tak codziennie... codziennie jestem TAM.
Tabaska
18 sierpnia 2004 o 19:52
ja kiedyś chocdziłam bardzo często do koscioła, teraz nie przypominam sobie, kiedy był ten ostatni raz :/
niewidzialn-a
18 sierpnia 2004 o 12:56
we mnie aktualnie nadzieji brak, brak wiary w zyczliwosć ludzi i w słowo przyjaźń vel akceptacja
witchgirl
18 sierpnia 2004 o 12:02
dla mnie życie to jedna wielka zagadka, zresztą tak samo jak śmierć..tyle że to drugie jest gorsze i może przyjść w każdej chwili i chyba tego właśnie się boję.
carnation
18 sierpnia 2004 o 11:56
o przyjazn trzeba dbac inaczej szybko sie skonczy :(
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
18 sierpnia 2004 o 11:50
masz racje.przyjazn to akceptacja...pokochac siebie to naprawde najwazniejsze, bo wtedy co by sie nie dzialo mamy swiadomosc , ze ja to ja...ludzie zaczynaja byc przy nas,gdy sami siebie akceptujemy...zycie jest dziwne,ale wystarczy troche sie poglowic,by sie uszczesliwic...

Dodaj komentarz

Moje | Blogi