• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Sobotnio-poranne rozmyślania przy łyku...

Towarzyszy mi smak kawy. W nastroju rozleniwienia. Powinnam szybko wybiec na zakupy, a potem poświęcić się prezentacji maturalnej i obcowaniu z panem Barańczakiem. Jeżeli zrobię ją do końca czeka mnie w przyszłym tygodniu nagroda.

Denerwuje mnie świadomie bądź nieświadomie. Jest dla mnie dobrym materiałem do trenowania panowania nad uczuciami. To jest lepsze niż bieganie niewiadomo w jakim celu. Chociaż obecnie tego też potrzebuję jak cholera.

Wczoraj był dosyć dziwny dzień. Muszę M. powiedzieć, że nie traktuję nas jako zabawę. Wyrosłam już z tego. W tej chwili jestem o tym przekonana. Właśnie w tej, która może za chwilę minie wraz z tym przekonaniem.

W tej kaplicy było wczoraj nabożeństwo. I tak się czułam jakbym stała w progu. I nie przekroczyłam go do końca, aż wreszcie musiałam wyjść.

Tak się zmieniłam w moim widzeniu siebie. Nie znajduję w sobie tej dziewczynki. Całe szczęście, że jej radość pozostała we mnie. Wszytsko takie konkretne-zrobić to i to, pójść tam i tam. Powiedzieć właśnie to. Wieczorem chwila na małe rozmyślanie, wrywanie się w łóżko bez jakichś specjalnych przygotowań. Budzenie się z tym samym wyrzutem do kolejnego dina, że za szybko przyszedł. Z przerażeniem czasu, który upłynnia się tak szybko i tym, że do m. jeszcze tak mało umiem. Podali nam już nawet terminy ustnych. Ki czort mnie podkusił na rosyjski? Kiedy ja się tego nauczę? Zwłaszcza, że mi pomieszają się w głowie języki-to potem takie dziwne, że nad każdym będę musiała zastanawiać się. Czasami to lubię. Mówiąc w rosyjskim będę pamiętać tylko angielski i odwrotnie.

Ale gna mnie nadzieja. Nadzieja zawieść nie może.

04 marca 2006   Komentarze (19)
zagubiona_dusza
05 marca 2006 o 21:46
Wierze w Ciebie:*
noa
05 marca 2006 o 19:52
bo w sumie nadzieja umiera na końcu;)ale Tobie życzę aby ciągle Ci towarzyszyła!Ale wszystko da się przeżyć,a i do wszystkiego nauczyć:)wierzę,że będzie dobrze i nie są to od tak zwyczajne/przereklamowane słowa pocieszenia... :))A poza tym,jeśli mi się udało nauczyć i zaliczyć sesję,to Tobie też wszystko dobrze pójdzie;)buźka
canrnation
05 marca 2006 o 10:41
ty sie zmus w sobie i zrob szybko prezentacje. Nie odkladaj na ostatni moment! Im szybciej zrobisz tym szybciej bedziesz miala z glowy, nie bedzie sie ona za toba ciagnac w nieskonczonosc
Dotyk_Anioła
05 marca 2006 o 09:12
A moja prezentacja w rozsypce... W ogóle nie mogę się za nia zabrać, ogrom nauki, czasu brak...

Poczucie straconego czasu?
Mam je coraz większe...
cici
04 marca 2006 o 23:33
a powiem ci, ze ustne egzaminy sa w gruncie rzeczy najlatwiejsze i nalepsze oceny na nich wpadaja :)
szukajaca_prawdy
04 marca 2006 o 21:04
:):):):):) damy rade:D
mondiala
04 marca 2006 o 18:37
Z nadzieją róznie bywa...,ale życze Ci aby Ciebie nie zawiodła:).
tabakaaa
04 marca 2006 o 17:58
może. ale nie chcę psuć nastawienia.
*linka*
04 marca 2006 o 17:36
A czy on myśli, że traktujesz go jak zabawkę? Jeśli tak, powinnaś najszybciej jak to możliwe wyprowadzić go z błędu...
A na maturze to Ty na pewno dasz sobie radę :*.
totylko_ja
04 marca 2006 o 16:53
...nie trzymaj się złudnej nadziei...nie w tym przypadku...nie teraz,kiedy oprócz niej masz jeszcze na co liczyć...
Kasjopeja
04 marca 2006 o 16:25
Gawarit pa ruski? (czy jakoś tak;-)
_^^sLoNeCzKo^^_
04 marca 2006 o 15:55
nie ma przyszlosci, ale jest nadzieja.. w ciszy sie rodzi.. a wkrzyku umiera..
Leluchowo
04 marca 2006 o 13:13
Ale u Ciebie cytrynowo i słonecznie :) Witam gorąco. Znam się z tą nadzieją...bywa różnie, ale nadal wierzę. Zapach kawy uwielbiam, smak juz mniej ;) Sama zobaczysz, że wszystko ułozy się tak, jak powinno. Trzymam kciuki :+
Nadzieja.
04 marca 2006 o 12:40
hahaha ERRAD ja ci dam zwodniczą czarodziejkę ;)
nadzieja zawieść nie może? uważałabym. poprostu bardziej realistycznie niż optymistycznie.
poza_czasem
04 marca 2006 o 12:16
Rosyjski...teraz mi wstyd ,że nie znam a powinienem :] (Ukraiński ściślej rzecz biorąc).
Co do tej małej dziwczynki - w każdym z nas jest odrobina dziecka ,nie wypieraj się tego :]

Dodaj komentarz

Pierwsza « 1 2 » Ostatnia
Moje | Blogi