Spis tego, co było. Zwłaszcza co jeszcze...
czasami wydaje mi się że mam haczyk z żyłką w sercu. mam nadzieję to Ty go zarzuciłaś.To sam nie wiem. szukać też nie będę na siłę.
Tak napisał. Czytałam przy kawie w żółtym kubku.
Wczoraj było tak...Przedpołudnie całkiem nawet z wesołymi momentami. Ja już uśmiechać się umiem. Potem fotel, tak ten, który zamiast budki. Z zupełnie innym nastawieniem. Przedtem padał deszcz. A ja szłam myśląc. Są dni, kiedy lubię deszcz. A kiedy już mówiłam i kiedy słuchalam, no to wtedy wiedziałam, że to co się dzieje jest w jakiś sposób słuszne. Oprócz tych momentów, kiedy robię źle. No i że śmierć (już/ jeszcze) nie dla mnie. Jeszcze skok ze spadochronem. Auto rozpędzone na maxa. Tango z tym, który choć przez chwilę będzie wyglądał na jedynego. I... że jeszcze tyle chwil, w których mój Pan na moich wyciągniętych rękach w białym opłatku złoży swoją Miłość.
Wczoraj spotkałam koleżankę. Zmieniła się-zciekawiała. I potem kogoś, kto kiedyś był. I rozmawialiśmy i kiedy ja mu powiedziałam czym dla mnie jest pani m., jak to wszystko wygląda, to wtedy on mi powiedział coś, czego miał nie mówić. Więc już(znowu) wiem.
Dobrze, że znowu się cieszysz. Bardzo.
Dodaj komentarz