• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

sprawy religijne, sercowe i kwestia przyjaźni...

hej :) komputerek kochany mi już dziala tylko czemuś przed chwilą nie chcial dodać notki i wyświetlić literkę "l" jako ly, ale oki :) cchę nadrobić braki, więc sobie dodam notkę, którą w piątek zapisąam w notatniku. ona jest ważna dla mnie i ma prawo się tutaj znaleźć.

"Jestem niewdzięcznym człowiekiem...Mogę być małym ziarnem pisaku na olbrzymiej plaży.Bycie człowiekiem, najdoskonalszą z istot to dla mnie zbyt wielka łaska, jak i zaszczyt, jak i obowiązek......wiem to..przemyślałam to dokładnie.
Byłam dzisiaj na MFie.Pierwszy raz.Mieli uzdrawianie zranień.To było najfantastyczniejsze,najradośniejsze przeżycie w moim życiu.Poczułam ulgę i to,że potrafię się modlić.Podziękowałam Bogu za to,że pozwolił mi uwierzyć w wiarę oraz to,że miłość gdzieś tam sobie istnieje.Zachowywałam się jak człowiek odpowiedzialny.W autobusie nawet porozmawiałam sobie z synkiem chyba w moim wieku w stylu bartka obuchowicza( inteligentnie powiedziałam mu,że idę do piekarni.on się uśmiechnął i też coś powiedział) Właśnie wtedy myślałam,że potrafię spojrzeć na M. bez żadnych odruchów sercowych....jak bardzo się myliłam okazało się półgodziny później.wtedy znów chciałam zostać małym niezauważalnym prochiem bez uczuć.Ulicami naszego osiedla szła droga krzyżowa.Poczułam potrzebę dołączenia się...Ale szprycha powiedziała,że nie mogę iść obok marianek....No to troszeczkę (naprawdę) zdenerwowałam się[wypełniał mnie wtedy naprawdę wielki spokój jeżeli do tych przeżyć dodam,że prawdopodobnie pijany kierowca chciał odprawić mnie na spotkanie z Panem Bogiem.Światła reflektorów zachwilę wjechałyby w moje spodnie, ale zdążyłam uskoczyć(dobrze,że mam glany)]to pomyślałam pójdę sobie do domu okrężną drogą i zdążę się pozbyć tych pozostałych utrapień łzami.Ale jakaś siła kazała mi dołączyć jeszcze az do drogi krzyżowej.No to zrobiłam tak(chociaż gdyby nie to prawdopodobnie wciąż rozpierałaby mnie energia)zobaczyłam M. i znów się poczułam jakbym zgubiła to, co niedawno znalazła...no ale gdyby dzień się na tym skończył to byłoby fajnie.
Wracałam z detkiem, madzią i pawłem.próbowałam powiedzieć im jak się czuję, ale niestety ich to nie interesowało(bo on się na nią popatrzał).trudno,podejrzewam,że nie pierwszy raz i nie ostatni.nawet obrazić się nie jestem w stanie(do niczego ludzi nie zmuszam)no i wracaliśmy sobie do domciu i genialnego ludziqa rozpierała radość, więc najpierw życił kulką śniegu w autobus, a potem przeszedłam nie na pasach przed radiowozem policyjnym(ale sie nie zatrzymali przynajmniej to dobrze).a M. wciąż sobie siedzi w mojej głowie.to dość trudne, mieć świadomość,że poradzę sobie z większością rzeczy bez problemu,a z jedną nie mogę...A zresztą...Mówi się trudno,mogłobyć o wiele gorzej.Płakać nie będę(postaram się)
p.s. opisane zdarzenia są prawdziwe w 100% i to auto napędziło mi niezłego stracha...ten pisk opon ciągle w głowie(ale tym razemprzechodziłam prawidłowo i we właściwym czasie) aż strach zasnąć..."

dlaczego wciąż jestem takim malym nic nie rozumiejącym dzieckiem??kiedy będę potrafić zachamować niewaściwe odruchy mojego serca??dlaczego większość ludzi nie wierzy w prawdziwośćprzyjaźni damsko-męskiej??dlaczego co jakiś czas, kiedy ja myślę:ja to jest spoko kumpel,możemy się razem powydurniać"okazuje się,ze tylko ja tak myślę,że ten ktoś chętnie widziaby mnie jako swoją dziewczynę??a ja wciąż myślę o M. fajny labiryncik. minos by się ucieszyl...

milego dnia

28 marca 2004   Komentarze (4)
.:SzAtYnKa:..
28 marca 2004 o 18:03
Niestety różni ludzie jeżdżą samochodami... aż strach wychodzic na ulicę... :/ Co do przyjaźni damsko-męskiej to ja w nią nie wierzę... niektórzy mówią że istnieje ale mi się nie przytrafiła... w moim przypadku taka \"przyjaźń\" zwykle albo zaczynała się od tego że pomiędzy mną a chłopakiem było \"coś więcej\" albo na tym kończyła... 3maj się :*
samotna_ja
28 marca 2004 o 15:55
Piszesz, że \"wciąż jesteś takim malym nic nie rozumiejącym dzieckiem\"... Gdyby tak było, to czy zdałabyś sobie z tego sprawę?? Raczej nie... Wiem co to znaczy, gdy masz takie nagłe przypływy przemyśleń na temat religii, itp i nawet nie masz komu się zwierzyć... A tak w ogóle to powinnaś bardziej na siebie uważać... Tym razem ci się udało, ale następnym razem możesz nie mieć takiego szczęścia... Pozdrowienia i wpadnij do mnie!!! :)
*linka*
28 marca 2004 o 14:30
No w końcu Twój komputer działa! I niech nawet nie próbuje się znowu popsuć :>. Hmm... zgadzam się z powyższą wypowiedzią - nie możesz dusić w sobie odruchów serca. Jeżeli zależy Ci na M., to w taki sposób unieszczęśliwisz samą siebie. Chyba powinnaś się zastanowić, czego naprawdę pragniesz. I skąd pewność, że ten odruch serca jest niewłaściwy i powinnaś go za wszelką cenę zahamować? Może poczułabyś się lepiej, gdybyś mu uległa... Ja nadal wierzę, że przyjaźń damsko-męska istnieje, chociaż moje własne doświadczenia trochę temu zaprzeczają... Ale tak to po prostu jest, że przyjaźń potrafi się po jakimś czasie przerodzić w miłość... No ale w końcu nie ma prawdziwej miłości bez przyjaźni, więc może nie ma się czemu dziwić. Ale wierzę, że kiedyś uda mi się zaprzyjaźnić z jakimś facetem i że nie zaczną czuć do mnie czegoś więcej :). A wiara czyni cuda :>. I jeszcze jedna prośba- uważaj na siebie. Może to, że prawie wpadłaś pod samo
Johny B -znany jako Johnantan
28 marca 2004 o 13:49
Wiesz co Dr. Johnatan radzi? ...nie blokowac...nie przeciwstawiac sie serduszkowi :p Bo i tak z nim nie wygrasz !! Jesli bedizesz go dusic i kalmsic jego odruchy to twoje zycie bedzie powoli zatracac kolorki..ktorych tak bardzo nam potrzeba.. a co do przyjazni dam-meskiej..to jest taka przyjazn sam mam kilogramy swietnych przyjaciolek... i cenie sobie je bardzo bardzo bardzo :P Pozdrowienia :o) ...a i jeszcze aspirynka przed zasnieciem napewno pomoze :)

Dodaj komentarz

Moje | Blogi