Szklany człowiek
Dobra, pozwalam sobie.
Szklany człowiek jako ktoś bez uczuć i emocji, szkłany człowiek jako ktoś, czyje emocje są widoczne do ogółu. I nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart. Dom z echem. Nie chciałam iść do tetru, to teatr przyszedł do mnie i mam swoją rolę Dobra, powiedzmy, że jestem odpowiedzialna i dojrzała. Ale to ma jakiś kres. Zasadniczo czekałoby mnie to samo za rok. Ale ego forma teraz jest inna. Narzucona, niewspółmierna do moich oczekiwań.
Zdolna dziewczyna poradzi sobie. Byłaby mniej zdolna wszytsko byłoby inaczej, tylko w którym momencie? Zasadniczo nie podoba mi się to. Najchętniej cofnęłabym się do 4 lat wstecz. Wtedy jeszcze było cokolwiek. A może właśnie to było udawanie? Bo ten kompletny brak relacji. A przecież się godził na mnie, z pełną świadomością, że jestem. Więc o co chodzi? Że dorosłam? Godził się na wydatki i na używanie tego tytułu. Tymczasem nie jest tak. Bez pretensji i bez rozmów.
Po prostu. Jak mnie coś weźmie to biegam. To dlatego w biegach jestem najszybsza.
Będąc osobą otwartą jestem nieprzystępna, jako spontaniczna wykazuję się dużą zasadniczością jako spokojna jestem dosyć buntownicza, jako odpowiedzialna staram się być sypatyczna. I powstaję ja w taryfie mix.
trudno jest...
Dodaj komentarz