Szukam.
Powiem czym zajmuję się przez ostatnie kilka dni. Nie cały czas, ale tak dorywczo. Szukam kogoś, kto mieszka dzielnice obok. Kogoś, kogo znam z imienia, z wieku i z myśli. Kogoś, kto mnie znał dwa lata temu. Kto twierdził, że nawet kocha. Ja chcę mu tylko spojrzeć w oczy... Idę po wsyztskich śładach, tkóre zostawiliśmy w tak krótkim czasie, nr telefonu, komórki, majl, adres szkoły i nic....
A ponoć w naszej epoce nie można zgubić człowieka.
do bezmyślenia i do beztęsknoty, poproszę...
Dodaj komentarz