• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

W biegu.

Kurde, kurde, kurde! No ale po kolei. W poniedziałek wstałam wcześniej, żey w którejś z gazet przejrzeć ogłoszenia. Po ich dokładnym wgłębieniu okazało się, że 3/4 to lipa, w jednym mnie nie chcą, bo za krótko, a dwie panie sekretarki umówiły mnie na tą samą godzinę w różnych miastach aglomeracji śląskiej.
We wtorek rano znowu wstałam wcześniej, bo trzeba te CV po drukować itd. Białą bluzkę spakowałam do plecaka, tak samo i buty i pojechałam rozdawać ulotki. Po drodze opowiedziałam moje plany i dylematy, które miasto wybrać M i wyszło na to, że to, w którym on mieszka. Tymbardziej, że chciałam jeszcze wpasć do niego do domu ściągnąć niektóre pliki z komputera. My nieszczęśni ulotkowicze, mile dogadujemy się ze sobą, opowiadamy o różnych ciekawostkach, więc czas mija szybko. W ostatniej godzinie rozdawania, wcześniej miałam dwie przerwy kanapkowe z M., więc w tej ostatniej godzinie trafił się znajomek, który chętnie rozdawał za mnie moje papierki. a ja w tym czasie przebrałam się w MacDonaldzie w swoje prawie odświętne ciuchy. A później oni byli mile zdziwieni, co mi sprawiło przyjemność.
I kiedy tak spóźnialiśmy się na ową rozmowę, wszystko było w biegu, itd, w końcu trafiliśmy. Nawet był ten taki koleś, co obserwuje ludzi. Praca z opisu podobała mi się bardzo, zapewniali szkolenie, już chciałam ją dostać, a nie czekać do wtorku.
Potem byliśmy u M. Jedliśmy razem zupę, graliśmy na gitarze, potem wróciła jego rodzina. No i jego brat powiedział mi, że w tej firmie na pewno będzie chodzić o akwizycję. I się delikatnie mówiąc rozczarowałam.
Ale ja lubię życie w biegu, więc do mojego pokoju znowu przyszłam tylko spać.
Nie lubię tej letniej duszności, ale pęknie było jak o godiznie 3 wpadł lekki wietrzyk do mojego pokoju i pozwolił mi zasnąć jeszcze mocniej bez przeszkód.
Tak, studia humanistyczne, tlyko ciągle świtają mi nowe kierunki i pojawiają się nowe gwiazdy.
Będzie ciekawie.
Już wylatuję z domu. A.
28 czerwca 2006   Komentarze (11)
unsafe
30 czerwca 2006 o 11:03
a ja Cie wciąż podziwiam!:)
bestia_scarf
29 czerwca 2006 o 19:05
Z ulotkami to sie bede musiala chyba zaprzyjaznic :] bo nic ciekawszego na horyzoncie nie widze
InnaM
29 czerwca 2006 o 11:36
Witaj z powrotem :))
kaloryfer
28 czerwca 2006 o 23:25
będzie ciekawie :)
my_space
28 czerwca 2006 o 20:29
Z czasem biegnie sie coraz szybciej i szybciej....albo to tylko ja tak.
CAluje Cie , jestes dzielna!
mrrs
28 czerwca 2006 o 18:25
...a nie lepiej do takiego telemarketingu iśc niż ulotki rozdawać?
zlamane_skrzydla
28 czerwca 2006 o 16:33
Czuje się taka leniwa przy Tobie :/

Ale te wakacje mają mi zrekompensować zeszłoroczne :]
clou
28 czerwca 2006 o 14:58
życie w biegu? początkowo jest fajnie, czlowiek nie nudzi się. ale czy czasem nie masz dosc?
kocie
28 czerwca 2006 o 13:17
Wysokie obroty mobilizują.
*Delfi*
28 czerwca 2006 o 10:31
czy Ty w ogóle odpoczywasz w te wakacje? podziwiam :) mam nadzieję,że dostaniesz się tam, gdzie naprawdę będziesz chciała i na co się już całkowicie zdecydujesz, bo w Twoje zdolności humanistyczne nie wątpiłam ani razu :]
Madziulllka
28 czerwca 2006 o 09:35
Ja lubie takie życie gdzie coś się dzieje...bo wtedy nie można się nudzić...Pozdrawiam, 3maj się...

Dodaj komentarz

Moje | Blogi