Warto.
Zasadniczo rzadko oglądam filmy. Tylko ostatnie trzy dotknęły mnie do łez i myślę, że wiele ukazały.
Pierwszy z nich to Znaleźć Nibylandię.Podobał się od początku. Z zachwytem oglądałam kolejne sceny, obserwowałam, po to, żeby dojść do płaczu nad końcem życia(a raczej tym, czego boję się-śmiercią kogos bliskiego), a na końcu zobaczyć, że miłosć istnieje i zmienia ludzi. Ta dobra czyni ich lepszymi.
Kolejny film to Hooligans. Bardziej osadzony w naszych realiach zwłaszcza po ostatnich piłkarskich wydarzeniach. Zresztą i w nim dochodzi do podobnych zajść.Giną ludzie w imię jakiejś absurdalenej idei, wyboru złego sposobu na hobby. Zżera ich nienawiść, zazdrość, potrafią się sprzedać. Główny bohater na końcu idzie ulicą wieczorową porą, pokonał swój strach, zaczął na nowo życie, stał się bardziej świadomu i śpiewa "Wciąż dmucham w powietrze piękne bańki mydlane". Była to ich piosenka. Nauczył się tego, żeby się nie poddawać. Żyć tym, co dla niektórych może wydawać się dziecinne, zbyt wymarzone...żeby "sięgać tam gdzie wzrok nie sięga" i nie dać się zastraszyć.
Moulin Rouge musiał bardzo długo czekać. Zresztą to pierwszy film w całości obejrzany bez napisów. Myślałam, że będzie kankan, jakiś bal-lekko i przyjemnie. A tymczasem czy nie najbardziej brutalny film jaki kojarzę. Nie, oni nie tłuką się, nie chrzeszczą ich kości, to tylko serca i dusza. Przy czym tym niezainteresowanym chodzi tylko o widowiskę, dobrą zabawę, o połechtanie siebie kosztem kogoś. Jakby przesłaniem filmu było graj póki możesz, dopóki starcza Ci sił. Chociaż...czasami warto postawić na jedną kartę. Zwłaszcza wtedy(a zawsze tak jest), kiedy niewiadomo ile jeszzce do końca. A piosenka to Josh Groban Your song, no i jeszcze El tango de Roxanne to wtedy, kiedy trzeba zagryźć wargi i powiedzieć- nic się nie stało.
Jeżeli chodzi o mnie, to znowu jestem chora. Jeszcze nie zdążyłam się pozbierać po poradnim przeziębieniu jak przyszło mi nowe. W tym roku choruję średnio raz w tygodniu. Ot dla przykładu-katar mi się skońcyzł w tamten czwartek, tylko po to, żeby pojawić się w piątek wieczorem.
Z tych trzech ogladalam tylko Hooligans...
Ma cos w sobie...
Oj to niedobrze, że tak często chorujesz... Dbaj o siebie, kochana :*.
Choremzda kolejna :>
Ja za Hooligansów muszę się zabrać...
Do łez wzruszył mnie \"Skazani na Shawshank\" - serdecznie polecam - naprawdę warto...
Teraz w kolejce czeka \"Szkoła Uczuć\"... Pozdrawiam
Zdrowka;*
tez ostatnio często choruję! jakas epidemia, czy co?!
Ja zabieram się dziś za jakiś debilny horror...
Dodaj komentarz