• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Warto.

Zasadniczo rzadko oglądam filmy. Tylko ostatnie trzy dotknęły mnie do łez i myślę, że wiele ukazały.

Pierwszy z nich to Znaleźć Nibylandię.Podobał się od początku. Z zachwytem oglądałam kolejne sceny, obserwowałam, po to, żeby dojść do płaczu nad końcem życia(a raczej tym, czego boję się-śmiercią kogos bliskiego), a na końcu zobaczyć, że miłosć istnieje i zmienia ludzi. Ta dobra czyni ich lepszymi.

Kolejny film to Hooligans. Bardziej osadzony w naszych realiach zwłaszcza po ostatnich piłkarskich wydarzeniach. Zresztą i w nim dochodzi do podobnych zajść.Giną ludzie w imię jakiejś absurdalenej idei, wyboru złego sposobu na hobby. Zżera ich nienawiść, zazdrość, potrafią się sprzedać. Główny bohater na końcu idzie ulicą wieczorową porą, pokonał swój strach, zaczął na nowo życie, stał się bardziej świadomu i śpiewa "Wciąż dmucham w powietrze piękne bańki mydlane". Była to ich piosenka. Nauczył się tego, żeby się nie poddawać. Żyć tym, co dla niektórych może wydawać się dziecinne, zbyt wymarzone...żeby "sięgać tam gdzie wzrok nie sięga" i nie dać się zastraszyć.

Moulin Rouge musiał bardzo długo czekać. Zresztą to pierwszy film w całości obejrzany bez napisów. Myślałam, że będzie kankan, jakiś bal-lekko i przyjemnie. A tymczasem czy nie najbardziej brutalny film jaki kojarzę. Nie, oni nie tłuką się, nie chrzeszczą ich kości, to tylko serca i dusza. Przy czym tym niezainteresowanym chodzi tylko o widowiskę, dobrą zabawę, o połechtanie siebie kosztem kogoś. Jakby przesłaniem filmu było graj póki możesz, dopóki starcza Ci sił. Chociaż...czasami warto postawić na jedną kartę. Zwłaszcza wtedy(a zawsze tak jest), kiedy niewiadomo ile jeszzce do końca. A piosenka to Josh Groban Your song, no i jeszcze El tango de Roxanne to wtedy, kiedy trzeba zagryźć wargi i powiedzieć- nic się nie stało.

Jeżeli chodzi o mnie, to znowu jestem chora. Jeszcze nie zdążyłam się pozbierać po poradnim przeziębieniu jak przyszło mi nowe. W tym roku choruję średnio raz w tygodniu. Ot dla przykładu-katar mi się skońcyzł w tamten czwartek, tylko po to, żeby pojawić się w piątek wieczorem.

17 marca 2006   Komentarze (14)
zagubiona_dusza
18 marca 2006 o 18:26
Witaj chora Siostro:) Powrotu do zdrowia zycze;)
Z tych trzech ogladalam tylko Hooligans...
Ma cos w sobie...
*linka*
18 marca 2006 o 17:50
A ja ostatnio zaczęłam oglądać zaskakująco dużo filmów... Niemal przy każdej wizycie u Seby nadrabiam zaległości :). Kilka razy proponował mi obejrzenie Hooligans\'ów, ale uparcie odmawiałam. Skoro jednak Twoim zdaniem ten film jest warty obejrzenia, przy następnej nadarzającej się okazji dam się skusić :).
Oj to niedobrze, że tak często chorujesz... Dbaj o siebie, kochana :*.
zlamane_skrzydla
18 marca 2006 o 16:43
A ja uwielbiam Green Mile. Naprawdę piękny film. I jeszcze Reqiuem for dream. Daje do myślenia.

Choremzda kolejna :>
szukajaca_prawdy
18 marca 2006 o 16:07
Powrotu do zdrowia. A filmów nie oglądałam :(
calaja
18 marca 2006 o 15:18
chorujesz ciagle bo pewnie łazisz z tym po dworze zamiast przeczekac w domu. Co do filmow, to niestety nie ogladalam zadnego.
carnation
18 marca 2006 o 14:03
ja nie lubie za bardzo ogladac filmow, zwlaszcza jak mam je ogladac w domu na komputerze czy dvd, bo nie umiem wysiedziec. Jak do kina nie pojde to pozniej ciezko mi jest sie zmusic i nadrobic zaleglosci filmowe w domu :)
Dotyk_Anioła
18 marca 2006 o 13:57
Zdrowiej...
Ja za Hooligansów muszę się zabrać...
Do łez wzruszył mnie \"Skazani na Shawshank\" - serdecznie polecam - naprawdę warto...
Teraz w kolejce czeka \"Szkoła Uczuć\"... Pozdrawiam
black.rainbow
18 marca 2006 o 12:14
Oglądałam z tych trzech tylko hooligans. W sumie podobał mi się.
Zdrowka;*
unsafe
18 marca 2006 o 11:54
z Moulin Rouge łączy się wiele moich wspomnień.. A recenzent z Ciebie wyborowy:*****
Lets
18 marca 2006 o 00:08
pierwsze dwa filmy naprawdę dobre, choć tak różne ;) Moulin Rouge nie oglądałam
tez ostatnio często choruję! jakas epidemia, czy co?!
kaloryfer
17 marca 2006 o 23:08
rzeczywiście, istne katharsis Ci ten katar w ostatnim czasie urządza ;) Strzel mu ignora jakiegoś czy cuś :)
cici
17 marca 2006 o 22:27
oj oj...musisz wiecej witaminek jadac ;)
poza_czasem
17 marca 2006 o 22:11
Hmm...moje realia zbliźone byłyby do filmu \"Made in Britain\" ,\"Oi! Warning\" ,czy \"Romper Stomper\" ,ale to już przeszłosć :] Chyba nawet wiem co to za piosenka była ,którą śpiewał... Nie czasem \"I`m blowing bubbles\" ?
Ja zabieram się dziś za jakiś debilny horror...
!!!kayah!!!
17 marca 2006 o 22:08
Hooligansow ogladalam i tez wywarl na mnie dobre wraznenie..tym bardziej ze mam znajomych ktorzy obracja sie w tym klimacie - walki o nic...o niby honor druzyny. Kto robil ten film :znaleźć nibylandie?? cos mi to mowi ale nie kojarze do konca..

Dodaj komentarz

Moje | Blogi