• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Wieczorne pisanie.

Mam pieczątkę na prawym nadgartsku. Plusem mieszkania w akademiku jest to, że często są imprezy w knajpoie na dole, a w trakcie-specjalne bloczki. Wchodzisz i piwko free. A że dziś dzień intensywny był, bo weszłam tak z rozbiegu, nawet nie wpadając do pokoju, cała przemoczona-deszcz pada, chyba nawet gałęzcie pourywał, wracałam do domu przed 22 na rowerze, a tam kałuże, ale myślę, że to nic, tylko sił już nie mam... Bo dzisiaj było takie długie. Byłam u fotografa. Zdjęcie ładne, tylko mam nadzieję, że tego formatu, który potrzebny. Później-nie wiedziałam, że makaron smakuje z kefirem i dżemem. Może głodna byłam? Poczułam jeszcze, że komuś jednym zdaniem wśród monotonii pracy sprawiłam przyjemność. Później jakieś zajęcia-ćwiczenia-muszę ćwiczyć pamięć, która coraz mniej słuchowa, coraz bardziej fotograficzna, więc czytać trzeba. Później w takim niespodziewanym, naprawdę, miejscu spotkałam br. B.Ach ten kaptur. Z 6 godzin wcześniej, piłam herbatkę, którą zwykłam pić z D. jeszcze u nas w Suplemencie, a teraz w innym towarzystwie, bo z moją grupą.

Kerygmat. Głoszenie. Czyli znowu i znowu? Za każdym razem jak zapomnę, mój Oblubieniec przyjdzie? Przyszedł dzisiaj. Paliły się świeczki, a po środku on. Miałam powiedzieć coś o nim, a przecież jestem taka zwykła, prosta, tylko czasem nosa drę. Ale przyszedł. I potem, kiedy w deszczu, już zapomniałam uważać na auta z moim rowerkiem, to czułam. Nie umiem ubrać tych myśli w słowa. Czuję. To ważne.

W tym roku wszystkie dni czegoś uczą. Czuję się silniejsza, bardziej widoczna w sobie. Nie wiem, co z tego będzie i jak. Żyję dniem, ale nie tak jak Horacy, tylko w pewien inny sposób, z zaufaniem.

11 stycznia 2007   Komentarze (4)
KiziaM
12 stycznia 2007 o 22:29
Zycie dniem to dla mnie sztuka.. uczę się tego od dziecka.. i nie potrafię chyba jeszcze tego do tej pory.. :/ tym bardziej z zaufaniem...ale się naucze..
K*
12 stycznia 2007 o 21:02
Chyba najprostszym sposobem rozpoczęcia czegoś wielkiego jest życie dniem dzisiejszym...Tu i teraz... \"W skupieniu głębokim TRWAM\":-)
carnation
12 stycznia 2007 o 10:10
to ja z tym uczeniem sie mam tak samo jak serducho :)
serducho
12 stycznia 2007 o 01:27
od zawsze mialam pamiec wzrokowa ale taka wybrakowana... najpredzej sie uczylam piszac... sciagi :)

Dodaj komentarz

Moje | Blogi