wiem...
Uczę się. A w przerwach stoję w korku- 2 godziny korek, jakieś 10 nauka, a ktoś się chwlaił,że wcale się nie uczy. Ale mam jakąś dziwną energię. Nie wiem skąd...
Ja nie wiem, co się dzieje...Dziwnym trafem wciąż jest dobrze. I wiecie co? Bardziej boję się jak jest dobrze, niż wtedy kiedy jest źle. Bo jak jest źle, to w końcu będzie dobrze, a jak jest dobrze, to co? Jak długo?
Dawno temu przyjęłam do wiadomości,że świat nie jest sprawiedliwy. Przyjęłam też, że nie jest szczęśliwy. A teraz Ktoś usilnie próbuje mnie przekoanć do zmiany założeń(niesprawiedliwość w dalszym ciągu zostaje).
Rano. Nie obudzona jeszcze zupełnie. Brat L. próbuje skontaktować się ze mną za pomocą słów(wypadałoby wywiesić tabliczke nieczynne do odwołania).
-Bracie, zawalam ostatnio wszystko.
-Wiem.
-Dzięki, bracie...
Wbrew pozorom cieszę się,że tak powiedział. Bo gdyby powiedział, wydaje ci się znów byłabym sama z banalnymi słówkami. Czasami nie wiem skąd biorę siły. Opuszczają mnie jk przychodzę do domu. Choć ponoć " w domu zawsze bezpiecznie ale tuż za rogiem" no i ta przepaść powinna zostawać pod wycieraczką, a ona dopiero w moim pokoju się ujawnia...nie wiem. chyba do Pana Cogito mi daleko...
Możn się zdziwić, ale wstaję z uśmiechem. Wiem, kim będzie pierwsza osoba do której powiem pierwsze słowo. WIem,że w śniegu lub w deszczu, albo w wietrze pobiegnę na przystanek i...dokończę to zdanie innym razem.
Tak można.
Dodaj komentarz