z uśmiechem spojrzeć w ciszę.
Nie myślałam, że ta można. Tak po prostu. Unosić się w powietrzu. Być lekkim, niczym piórko. Tak jak motyl. Patrzeć w okół i widzieć wiecej niż zwykle, rozglądać się, posyłać uśmiechy. Oddychać, czuć w sobie powietrze.
Że można tak. Pomimo zmartwień.
Uśmiechać się i dawać uśmiech innym...
Że można tak...
Kiedy pierwszy raz usłyszałam, że mnie kocha, ż jest po to, by mnie kochać nie uwierzyłam. Kto by uwierzył,że można tak z miłości. Że życie z miłości. Myślałam,że ma problem. Niech sobie kocha. I było mi Go szkoda, bo mnie kocha. Potem myślałam, czy mogłabym też pokochać Kogoś, czyich uczuć jestem pewna, Kogoś, kto nigdy nie zawiedzie. Minęło 4 miesiące. Wiem już. Nie muszę się zastanawiać. Wiem. Zdałam sobie sprawę, co byłoby, gdyby Go pewnego dnia zabrakło. Gdyby nie było w czyje ramiona wtulić się, do kogo biec, z kim rozmawiać. Zdałam sobie sprawę, że kocham mojego Boga...Tak, Kogoś, komu zawdzięczam życie, ale kocham nie z wdzięczności, kocham Go za to,że jest wyrozumiały, że pomimo ma tyle możliwości nie gnoi mnie. Kocham Go za to, że mogę z nim rozmawiać, prosić i dziękować. Kocham, bo wiem, że jest zawsze przy mnie. Kocham i chcę iść z nim.Kocham i chcę tę miłość odkrywać codziennie na nowo. Dziękować mu za to,że pomimo dzień był do dupy nie był aż tak bardzo zły, ze nie przejechał mnie samochód, że moja rodzina się uśmiecha, że mam znajomych, że nie ejstem kamieniem u czyjeś nogi. Kocham i każdy oddech smakuje przyjemnie. Kocham i znajduję w sobie siły by żyć. By wieczorem powiedzieć Mu: Dobrze,że jesteś. Może gdyby Cię nie były, ten wymyślony, Volerowski bóg byłby gorszy od Ciebie. Dziękuję, że mnie kochasz, że mi przebaczasz. Tak bardzo chciałabym umieć, iść tą drogą, która jest moja. Iść i dojść do celu.Dziękuję...
Nie wiem, dlaczego to napisałam. Nie miałam zamiaru otwierając dodaj nową notkę pisać na ten temat. Chciałam napisać,że bardzo się boję. Jutra, dzisiaj, czasem innych ludzi. Chciałam napisać, że chcę się przedkimś wypłakać. Ale żeby ten ktoś później nie przejmował się moimi problemami...Chciałam jeszcze napisać, że mój brat ząbkuje, że zmokłam dzisija i było mi zimno, że szczęście można czasem przytłoczyć...Że w tym wieku wiem tyle, że inni dochodzą do tego, gdy kończy im się kariera i zdają sobie sprawę z życia. Chciałam jeszcze napisać, że wciągnął mnie wir życia. I że każdy dzień ucieka, zmienia się, ze na pewne rzecz już za późno, na inne za wcześnie, ze trzeba mieć dobre wyczucie czasu,żeby zrobić wszystko na miejscu. Że jutro, że dzisiaj. Zmęczyłam się.
Dodaj komentarz