• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

zaczynam filozofować czy dochodze do prawdy??...

Trzymam się lewą ręką ziemi,

Trzymam się prawą nieba.

Kurczę obie ręce ku piersi:

Bo mi na sercu złożyć je trzeba.

       "Niedawno"

 

Poszukiwań życiowego cela dzień drugi.Na rekolekcjach ksiądz mówił o celu to,co uświadomiłam sobie wczoraj,że tak naprawdę, na to, co będe robić ok.25 roku życia nie mam  żadnych planów, ani nawet świadomości tego,że będę szczęśliwa.Może to brzmi bezsensownie, ale spróbuję to wyjaśnić.Głównie chodzi o to,że od  jakiegoś czasu uświadamiałam sobie:pojdę do liceum zdam mature i pojde na studia.A co potem??Czy będę szczęśliwa?Bo przecież o to właśnie w życiu chodzi.Nie o papierek ze studiów, a o szczęście.Dzisiaj nam wytłumaczył,że jedyną rzeczą, która daje człowiekowi szczęście jest miłość(że też wcześniej na to nie wpadłam).Ale ja przecież deklaruję wszem i wobec,że nie wierzę w miłość.a wiecie, czemu nie wierzę? Bo boję się mieć serce na temblaku.Czuć się zraniona,niepotrzebna.A jeżeli codzi o zaufanie, to ufać ja umiem, ale tylko niektórym ludziom(może to paranoja, ale częściej nie ufam kobietom niż mężczyzną, nauczyłam się tego jeszcze jak nie chodziłam do szkoły).Wiecie,że może to igłupie, ale z każdym dniem czuję się głupiejszo-mądrzejsza...No bo niektóre rzeczy, które wczoraj były proste dzisja są szczytem niedowspięcia i odwrotnie.Chwilami mnie to przeraża.

Co do moich problemów, to właśnie rekolekcjonista w sposób pośredni uświadomił mi,że każdy je ma, ale nie po każdym je widać i że prawdziwą odwagą jest poprosić o pomoc( a ja myślałam,że aktem tchurzostwa...).Nie powinnam więc mieć wyrzutów, że są na świecie sprawy, z którymi czasem sobie nie umiem poradzić, które po prostu nie chcą się ułóżyć w mojej głowie...

Więc może to życie jet zawsze Happy, jeżeli ominie się kilka szczegółów??

a co do mojego wewnętrznego białego pokoju, to coraz mniej w nim ciemnych kątów.jestem szczęśliwa bez powodów, ale może właśni tak ma wyglądać szczęście??na budzeniu się szczęśliwym(śniło mi się ciasto, takie pulchne, słodkie i pyyszne:])

09 marca 2004   Komentarze (9)
*linka*
10 marca 2004 o 18:53
Jestem przekonana, że jeszcze w miłość uwierzysz :). Kiedyś nadejdzie taki dzień, kiedy całe Twoje nastawienie do tej kwestii ulegnie zmianie... Kiedy zdasz sobie sprawę, że kochasz całym sercem i... jesteś kochana :). Hmm... chyba każdy sie boi... Wiadomo, nikt nie chce cierpieć i być zraniony. Ale miłość to odrobina ryzyka, które jednak warto podjąć... Bo świadomość, że ona istnieje dodaje siły... Wiadomo, że nie wszystkim można zaufać, a gdybyśmy tak robili, to byłaby to oznaka głupoty i naiwności. Ważne, że potrafisz obdarzyć swoim zaufaniem kilka osób, co za różnica, czy są to mężczyźni czy kobiety :). Oczywiście, że każdy ma problemy i każdy inaczej sobie z nimi radzi. To, co jednych załamuje, na drugich nie robi wrażenia... A proszenie o pomoc nie jest oznaką tchórzostwa i nie należy się tego obawiać... Szczęście to pojęcie względne... A to, że potrafisz się cieszyć z drobiazgów, to tylko powód do radości... Tak powinno być :). Życzę Ci
tabakaaa
10 marca 2004 o 18:22
ehh rekolekcjoniście też się czasem uda powiedzieć coś trafnego ... Aha i ja tez staję się każdym dniem głupiejszo-mądrzejsza :) Pozdrawaim
aga_kwiatek
10 marca 2004 o 15:35
co tak wszyscy dzisiaj noty o szczęściu strzelają?
johny B -znany jako Johnantan
10 marca 2004 o 08:21
Wiesz... moja ukochana tez sie odgrodzila od milosci grubym murem... rozumiem zycie nie bylo dla niej zbyt piekne... tyle, ze sama wiesz jaki twrdy orzech do zgryzienia ma facet ( np. JA :) ktory szturmuje twoje serce... a gdy mur okaze sie za gruby ... rozwale sobie glowe :/ Pozdrowqa :o)
Nebraska
09 marca 2004 o 22:05
mnie się śnią same okropieństwa ostatnio... i zawsze występuje tam ktoś znajomy...
.:SzAtYnKa:..
09 marca 2004 o 21:22
Nie bój się uczucia... fakt osoby, które kochamy czasem nas ranią... ale dla kilku chwil szczęścia, warto spróbować!!! Pozdroffionka :*
nemo
09 marca 2004 o 20:48
Mysle ze kiedys bedziesz szczesliwa moze nie bawem nie wiem ale mam nadzieje ze nam sie powiedzie i bedziemy szczesliwe moze nawet jutro
Kumcia
09 marca 2004 o 20:36
Ja uwazam ,ze lepiej nie znac swojej przyszlosci..A wogule jak bysmy znali to zycie nie bylo by juz takie ciekawe :) Coz jak milosc zapuka do Twego serducha..To uwierzysz.." Milosc jest to zerwanie kwaiatu nad przepascia" :P.Nie boj sie!! zawsze wrazie czego jakis korzen sie znajdzie! no oczywiscie ,zeby go sie zlapac ;).Szczesliwym byc to wlasnie cieszyc ze z "niczego"[mimo wszystko zawsze to cos]!
Vilia
09 marca 2004 o 20:05
Nie bój się miłości. Jest tak wspaniała, że dla kilku chwil jej posiadania warto cierpieć. Nie próbuj uciekać, bo to się i tak nie uda, a może tylko pogorszyć sytuację.

Dodaj komentarz

Moje | Blogi