Zdjęcia, samokształcenie i polityka...
A jutro znów zacznie się od nowa. Taki etap, jeden z wielu, kiedy postanawia się na nowo zostać dobrym.
Podczas sprzątania znalazłam jedno liryczno-tkliwe opowiadanko sprzed dwóch lat...Takie rzeczy pisać-o żebraniu miłości...Istna ja. Jakżeby inaczej. Byłam też na zakupach. Dwie bluzeczki, za ciemny lakier do paznokci, branzoletka i łańcuszek. Na trampki zabrakło. A zresztą, one też jak i glany, straciły swoją pewnego rodzaju elitarność...
Jutro jadę do Gliwic do UM. Swoją drogą to bardzo zabawne, od dawna biorę udział w jakichś unijnych programach, a wiedza na jjej temat wyskakuje z głowy jak tylko wypełnię poprawnie jakąś ankietę. Co ja tam będę robić pośród tych politycznych ekspertów konstytucji europejskiej. Ja? Co to się ze mną dzieje...Ale do szkoły nie idę i z domu wychodzę po 9, więc może troszkę się pomaskuję pośród nich?
Idę poczytać. Ostatnio degustuję w poradnikach psychologicznych i podręcznikach z filozofii. Dokształcam się...
Dziękuję za tak pochlebne opinie na temat zdjęcia. Jeszcze jedno-mi się podoba najbardziej.A teraz wyjawię sekret-ja naprawdę to nie jestem fotogeniczna, ale powiedziałam Marcie, że jeżeli zdjęcia się nie udadzą, to czeka na nią sesja zdjęciowa w moim wykonaniu. A jak Marta reaguje na aparat...I jeszcze fragment mojej drogi do szkoły, jak już wysiądę z autobusu i wejdę do parku...
Zdjęcia ładne.. tylko te aberacje chromatyczne.
Dodaj komentarz