Zrzut.
Blogowicze! Dziekuje Wam za usmiech na mojej twarzy. To znaczy-dziekuje za zyczenia.Widzicie, juz zaczynaja sie spelniac.
Ka i Innus-jeszcze nie pora na mnie. Jeszcze nie zostaje w jednym miejscu dluzej. Przypomnialo mi sie powiedzenie mojej Mamy o mnie-ze mi pustyni malo. I to prawda. Generalnie to wyglada tak: im dluzej jestem w jednym miejscu, tym wiecej rzeczy gromadze. A potem proponuje ludziom zeby mi przechowali czesc. No i znowu moge gromadzic. Caly czas woze ze soba kamien znad morza. I czesc mi bliskich rzeczy, ktore stanowia o moim byciu. A reszte sukcesywnie wymieniam.
Bylam u fryzjera. No. I juz sie przyzwyczailam. Jestem zadowolona.
Powrot do domu? Bo to jest jedyne miasto, ktorego sie boje po zmierzchu. Ale dalam rade.
Babcia: A tak wlasciwie to dlaczego nie studiujesz psychologie?
Ja: Tak wlasciwie...no to przeciez studiuje filologie. Psychologia? Nigdy nic nie wiadomo.
W te wakacje musialam juz na kilka takich pytan odpowiedziec.
Szczerze, to ostatnio plyne sobie z zyciem. Biorac od dni to, co mi daja od siebie. To na tyle.
czy z jakiegoś innego powodu?
Ja wychodze z założenia że wszystko jest dla ludzi, czym mniej złapiesz w dłonie tym mniej doświadczysz i tym mniej odkryjesz siebie. Przecież doświadczenia odkrywają w nas to kim naprawdę jesteśmy. Tak więc warto wedrować, warto iść
"wędrówką jedną życie jest człowieka"
A rzeczy? ha! zawsze zostawiamy gdzieś kawałek siebie. :)
ściskam
Aś.
Dodaj komentarz