• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Sprzątanie domowej herbaciarni.

I jest mi tak dobrze, że oddycham pełną piersią. Dzień zaczął się wydłużonym szukaniem części ciała rozrzuconych w moim łóżku. W łazience próbowałam spowrotem przypisać co do czego ma się przyklejać. Zdanie wygląda nieco makabrycznie, ale też tak się czułam, jakby zamiast spać pracowałam na jakiejś roli. Kawa. Jeszcze trochę i już będzie koniec. Zawalam, nie zawalam, jeszcze nie wiem. Robię tylko to, na co starcza mi siły. Ze stanem nie żałuj.

Rozdawałam bezinteresowne uśmiechy.

Posprzątałam. Nie lada wyczyn, zważywszy, że cała podłoga wyścielona była książkami i ubraniami, które było trudno zidentyfikować jako te do pralki czy też jeszcze do szafy. Zrobiłam pranie. Pralka huczała melodyjnie tworząc swój własny, tym razem, biały świat. Skończyły mi się kubki. Garnki też. Chyba muszę umyć naczynia i podłogę i wyrzucić zaległe śmieci. Cały ten przydługawy opis można by zastąpić jednym zdaniem z czterech słów:"Wzięłam się za siebie". Bo co ma robienie komuś na złość do tego, że ja siedzę w bałaganie?

Noc. Herbata miętowa. Spać.

13 czerwca 2005   Komentarze (17)
Dotyk_Anioła
20 czerwca 2005 o 21:22
Bezinteresowny uśmiech dostać? Nie często to się zdarza... Spij spokojnie...
tabakaaa
14 czerwca 2005 o 21:15
uwielbiam czytac twoje notki i wchodzić na twojego bloga, bo panuje u ciebie taki niesamowity klimat, twoje przeżycia i problemy stają sie jednocześnie moimi, ale czytam i jestem pewna że wsystko będzie dobrze - nieoceniona jest zasługa muzyki, zawsze to powtarzam :) mam nadzieję, że dowiem się kiedys, co to za utwór i kto go spiewa :) gratuluje samozaparcia przy sprzątaniu, ja pewnie nie potrafiłabym go tyle z siebie wykrzesać, żeby porządnie posprzątać mój pokój :) Pozdrawiam bardzo gorąco...
Tabaska
14 czerwca 2005 o 21:05
herbata mietowa na zasypianie po cięzkim dniu;] to, co czasem przy zyciu trzyma ;] a mnie ostatnio kawa, na niezasypianie - bo brak czasu;]
*linka*
14 czerwca 2005 o 19:33
Oj chyba zapuściło się swój pokój ;). Nie wiem czy miałabym siły, żeby coś takiego posprzątać :>. Och całe szczęście, że \"uśmiech\" można jeszcze dostać za darmo ;). Gdyby jeszcze wszyscy poszli w Twoje ślady i pięknie się uśmiechali nawet do nienznanych sobie osób... Pozdrawiam :).
unloved.one
14 czerwca 2005 o 18:28
No bo przychodzi czas że czas wziąć właśną pupę we własne spracowane łapy;) (używając kolokwialnych wyrażeń).
U mnie to trwa. Takie przeobrażenie z poczwarki.
Wszystko jest na dobrej drodze.
I u Ciebie też będzie Moje kochane:)
Przytulam.
unloved.one
14 czerwca 2005 o 18:28
No bo przychodzi czas że czas wziąć właśną pupę we własne spracowane łapy;) (używając kolokwialnych wyrażeń).
U mnie to trwa. Takie przeobrażenie z poczwarki.
Wszystko jest na dobrej drodze.
I u Ciebie też będzie Moje kochane:)
Przytulam.
unloved.one
14 czerwca 2005 o 18:28
Sorry za dubla. I za 3 kument też.
Kumcia
14 czerwca 2005 o 15:30
Dzien dobry:) za duzy ze mnie len..nie lubie sprzatc..ale zawsze kiedys trzeba no nie:)
madelle
14 czerwca 2005 o 14:32
podobno żeby robić porządek z samym sobą, najpierw należy zrobić porządek wokół siebie...
carnation
14 czerwca 2005 o 14:32
u mnie tez wypadaloby posprzatac, ale jakos nikomu sie do tego nie pali :/ cale szczescie ze do prania nie trzeba mnie gonic :)
Nadzieja.
14 czerwca 2005 o 13:36
grzeczna dziewczynka :) :*
death_world_
14 czerwca 2005 o 08:52
a Ty masz moc wstania z upadku..:) dobrze, że wzięłaś się za siebie
kobieta zamężna
14 czerwca 2005 o 08:04
wiesz... ostatnio odkryłam ze takie wielkie sprzątanie ma na człowieka zbawienny wpływ...
Dziadek
14 czerwca 2005 o 07:50
W przeciwieństwie do Ciebie ,mój zły nastrój objawia się nadmierną chęcią do roboty i sprzątania...
panna-nikt
14 czerwca 2005 o 01:25
oj tak i zeby rano krasnoludki wszystko posprzataly

Dodaj komentarz

Pierwsza « 1 2 » Ostatnia
Moje | Blogi