ubrałam uczucia
mam świadomośc,że i tak wielu rzeczy mimo starań nie zmienię.jednak to moje nadmierne myślenie coś mi dało.
mówię miłość...widzę moją starą spraną koszulkę...ulubioną, którą kiedyś zbyt często zakładalam.bo miłość się wyciera...
a gdy myślę kocham cię..to jak bym brała do rak wytrzepaną ścięrkę, która do niczego się nie nadaje.bo właśnie to zrobiliśmy z tymi słowami ubezdatniliśmy.stały się zbyt powszechne,żeby być prawdziwe,padają w neizbyt odpowiednich okolicznościach,ścierają się.moim zdaniem kiedyś były bardziej szanowane.
ale to moje zdanie.....nikomu zresztą niepotrzebne...........
jak mało trzeba zrobić,żeby mój humor poszedł precz...komu podziękować??
p.s. bądź przy mnie,tak bardzo cię potrzebuje...znajdź mnie,proszę!!!!to za trudna misja jak dla kogos takiego jak ty.
heh...dobrze,że tego nie czytasz,ale wiem co dostaniesz w prezencie...moje ty nemo małe.....
kochać to nie znaczy iść swoją drogą.