• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum luty 2004

jednosobowa gra mi nie odpowiada...

jutro tu będzie pusto...pusto znaczy tak jakbym zaczynała nowe życie z czystą kartką...lecz niestety...nie ma tak...zacznę tylko nowy mieisąc, a stare problemy wciąż będę spędzać sen z powiek...gadałam z nim, ale nic nie wskazuje,żeby myślał o mnie jakoś inaczej nawet próbował myśleć...nic z tego...to jest moja jednoosobowa gra, której tym rezem nie chcę!!!!!!

ratunku szukam!znów chcę białą kartkę mojego życia(czystą)

29 lutego 2004   Komentarze (3)

i zaczęły się schodki w moim pieprzonym...

no i wszystkie marzenia trafił szlag...gadałam z nim..on naprawdę nie wiedział,że to ja, z tego wniosek,że muszę naprawdę starsznie wyglądać, chociaż wcale tak nie uważam...zrresztą nie wiem już sama co o tym wszystkim myśleć....może się odezwie, ale wątpię, kur** taka wtopa i wogóle...niedobrze mi....

dobrze,że przynajmniej na spacer umówiłam się, może nie jest ze mną tak źle...jest mały problem, on jest moim przyjacielem, tylko że dotychczas gadaliśmy z reguły na gg ,a przez to wszystko co się stało już nie mogę go zapytać co sądzi o tym, co ja zrobiłam z małym chłopczykiem.....załamię się....a wczoraj było tak super....nawet starsi się kapli,że coś ze mną nie tak...czemu bóg tworzy takich przystojnych facetów, z takim głosem?????

 

 

nie chcę już nic...niedobrze mi...zapomnieć, zapomnieć, zapomnieć, proszę!!

29 lutego 2004   Komentarze (6)

coś, co jest dla mnie ważne potrzebuje...

dzisiejszego dnia napewno nie zapomnę...był ale właściwie jeszcze jest bardzo udany, niewiarygodny, gdyby mi ktoś 2 dni temu powiedział,że coś takiego się zdaży ....nie uwierzyłabym...naprawdę.....jak łatwo być szczęsliwym......mogę tym kogoś zarazić??

p.s. mam prośbę, gdyby ktoś mógł mi napisać, co by pomyślał otrzymując od niezidentyfikowanego numeru o treści"hej"...a potem by się okazało,że to ktoś płci przeciwnej, kogo się powinno kojarzyć, a się nie kojarzy...to co byście sobie pomyśleli o tym kimś?? to bardzo dla mnie ważne, please napiszcie coś......i gdybyście wy wysłali jeszcze kilka smsów z prośbą o rozmowę, to co chcielibyście wiedzieć??

 

nie wiem czy ułożyłam to jakoś logicznie, ale starałam się

28 lutego 2004   Dodaj komentarz

krótka historia

 

a co będzie jak mu się to wszystko przypomni?może on mnie nie lubi??może on ...a zresztą nie wiem:) mam nadziję,że wszystko się ułoży.

trochę tu pokasowałam, ale chodzi o to,że czekam na jutro i na to,co mi ten dzień przyniesie, mam nadzieję,że to nie był żaden żart...

i jeszcze teraz, gdy nie mam jak gadać z łukaszem,żeby zapytać się, co on o tym sądzi, bo ja nie wime co o tym myśleć

28 lutego 2004   Komentarze (1)

takie niewiadomo co, a nie notka :)

A wiecie,że nie taki wilk straszny jak sobie wyobrażałam :)

p.s. fajnie jest tak się cieszyć i po prostu być wesołym :)

Don't worry, be happy?!

27 lutego 2004   Komentarze (8)

VERY OPTYMISTYCZNA(CHYBA) NOTKA!!!!!!!

pododawałam sobie obrazki :)musi to jakoś wyglądać, dodałam linki(ale nie wiem czy działają:P).byłam w kościele(też w porządku)

już ze mną lepiej :]...to dobrze:) przesłuchałam swoje płytki :)zaczęłam pisać list od babci :) ktoś by powiedział wszystko w porzadku, ale nie wiem czy tak jest :) póki co będę się cieszyć, nie wywołując wilka z lasu czyli nie myśląc o życui i nie zastanawiając się czy jest sprawiedliwe czy nie, bo i tak tego nie zmienię...wokół mnie mieszkają ludzie i chciałabym wiedzieć jakimi są naprawdę.wiem jedno, to,że są dla mnie niezapisanymi kartkami u góry z tytułem-imieniem danej osoby to dobry sposób, bo gdybym oceniala ludzi i zapisywała te kartki, to musiałabym mieć teraz troszkę roboty papierkowej :) a tak wyciągne je z mózgu i zapisze kilka słów(przemyślanych) czarnym piórem...ocena ta jest pewna i nie będę musiała jej zmieniać, bo nie dotyczy charakteru. a jednak te kilka osób, które "obmetkuję" należą do pozytywnych i ważnych dla mnie.

nie wiem czy coś poplątałam,czy nie bardzo...zawsze coś plączę, ale to mija :)

cieszę się,że jestem jaka jestem, bo zawsze mogło być gorzej ( tak, zgadzam się z tobą, ale ty nie bedziesz wiedzieć o tym) w sumie mogłabym być lepsza i ciekawsza jak zewnętrznie tak i wewnetrznie, ale dobrze jest jak jest :)

kciuki do...GÓRY!!!

26 lutego 2004   Komentarze (6)

bardzo interesująca notka(nawet pomysłu...

siedze..z lodowiska nici...lektury mi się nie chce czytać :)...chemii też nie...czyli siedzę.myśleć nie będę, więc to jest koniec notki.bardzo interesująca, prawda?może wstanę?będzie lepiej to wyglądać(chyba)...wstałam..stoję..idę..śpię...żyję,ale nie wime wciąż czy myślę...

26 lutego 2004   Komentarze (3)

krytyka(?)

bbyłam w kościele...chociaż tak sobie myślę,może lepiej było zostać w domu.byłam sobie w zakrystii, gdzie ks. darł si ponas gorzej niż po niektorych własny ojciec.moim zdaniem to chore.rozumiem,że człowiek musi się czasem wyzyć, ale jak byłam małym, smarkatym kurduplem, to babcia zawsze tłumaczyła,że ksiadz ma być wzorem łagodności i dawać przykład innym.moim zdaniem to największy zawód(że tak powiem) społecznego zaufania.gdyby to jeszcze było nie wszystko powiedział,że dzisja jest zwykły dzień, wiec po co marianki sa w zakrystii(fajnie, to czemu w zwykły dzień zbierają kasę na tacę, albo po co jest kazanie) i jeszcze, coo najważniejsze za 40 dni będzie....boże narodzenie jak powiedział ksiądz na poczatku mszy.fajnie, nowe prezenty by mi się bardzo przydały ;) osobiście uważam,że mógłby zamiast się krzyczeć po nas lepiej zastanowić się nad tym co powie.

to jest moja pierwsza oficjalna krytyka kogokolwiek, ale zupełnie zasłuzona.

teraz sobie za plecami leci system of a down, co nie bardzo odpowiada mojej śwnce, ale niech ...

próbuję się uczyć, bo od 05.02 ksiązki nie tknęłam(mój geniusz mnie przeraża)

          i rozum by nam wmówić,że serca jednak nie ma...

25 lutego 2004   Komentarze (3)

czas, piosenka i środa popeilcowa...

czas jest jak serce...raz bije jak szalone, a potem stoi niby zapomniał o swoim zadaniu...

 

I'm so happy because today
I've found my friends ...
They're in my head
I'm so ugly, but that's okay, cause so are you...
We've broken our mirrors
Sunday morning is everyday for all I care...
And I'm not scared
Light my candles in a daze...
Cause I've found god - hey, hey, hey

I'm so lonely but that's okay I shaved my head...
And I'm not sad
And just maybe I'm to blame for all I've heard...
But I'm not sure
I'm so excited, I can't wait to meet you there...
But I don't care
I'm so horny but that's okay...
My will is good - hey, hey, hey

I like it - I'm not gonna crack
I miss you - I'm not gonna crack
I love you - I'm not gonna crack
I kill you - I'm not gonna crack

 

Moja ulubiona piosenka, chociaż sama nie wiem czemu.

 

"posypmy głowy popiołem, ośmierci pomyślmy pospołem"

25 lutego 2004   Komentarze (4)

ludziQ!!!!!!wszystko już wiem...

powód tego złego sercopoczucia...kurde..banał..mogłam na to szybciej wpaść :)

zatoki wciążchore, co odczuwam bólem głowy :(

ide spać,"bo sen tak naprawdy jest pełnym, słodyczy obmywaniem się z cierpień"

miłej kompieli

24 lutego 2004   Komentarze (1)

I MUST TO GO

Muszę stad zniknąć..iść gdzieś bez celu.zmienić pewne sprawy, zapomnieć i wróćić jak nowa.muszę, ale mi się tyłka nie chce ruszyć...ile jeszcze muszę znieść?!

24 lutego 2004   Komentarze (1)

ojojoj to mi zupełnie nie pasuje.

już drugi dzień mam to uczucie.chce wszystko rozwalić,nic nie zostawić na miejscu, wykorzystać moje glany i poczuć wreszcie ulgę.w głowie wciąż powtarzam:zapomnieć wszystko, zapomnieć! ale co znaczy to wszytsko...przynajmniej wydarzenia ostatnich kilka dni i to uczucie, którego nie potrafię nazwać.mój sen też do tego nawiązywał:śniło mi się,że trzaskałam wszystko, co dało się potłuc i butami rozgniatałam na mniejsze kawałki i jakby tego było malo tłukłam pieściami o chropowatą ścianę, a po palcech spływała moja krew.chyba odtleniona, bo bardzo jasna.wszystko po to,żeby się wyrzyć...chcoiaż tak na prawdę to nie wiem za co.

muszę poukładać pewne sprawy, poskładać siebie jak paczkę układanek,znaleźć pasujące elementy i żeby nic zbędnego nie zostało.

może mi to przejdzie(?) a styczeń był takim pieknym miesiącem.

I wonna only one...

 

od wczoraj mam nową ksywkę:mareq, ale niech nikt lepiej nie wymawia przy mnie tego imienia, bo wreszcie na prawdę coś rozwalę.

to by było na tyle.muszę coś zrobić!!!!!!!!!ale q...co?

23 lutego 2004   Komentarze (1)

I LIKE IT

NO, I DON'T HAVE TO GO!!!

pisałam notkę,ale ona miała inne plany, niż pojawienie się tutaj :)

wniosek wczorajszego dnia:chyba jednak mam przyjaciół.

paskudnie sie czuje,ale to minie. jestem zmęczona.poszukuję samotności. takiej przyjemnej.przynajmniej na chwilę.

wczoraj było fajnie z BEE i śmiać się z OOO(Romeo).ogółem:nie wiem,co mi jest.

kurt wciąż śpiewa,że to mnie lubi, to mnie zabije...uwielbiam tą piosenkę! 

23 lutego 2004   Komentarze (2)

BĘDĘ SPACEROWAĆ WĄZKIMI ŚCIEŻKAMI PRZEZ...

Ta wczorajsza notka była dość nieprzemyślana, jednak jakiś niepokój po tym wszystkim został...Leżąc już w łóżku,zmęczona czytaniem tej książki zaczęłam sobie myśleć.Wyszło mi,że  nie umiem kochać, więc stań zakochania jest mi obcy i raczej wszystko to, co myślałam o Małym Chłopczyku było tak pod 9nie wiem co),chyba związane z walentynkami.usunęłabym te wszystkie notki o nim, ale mi się nie chce, za dużo czasu to zajmie.to moje życie to jednocześnie podobając mi się,nie podoba.nie mam żadnych lanów z nim związanych nawet tych dotyczących jutra i wiem,że nie będzie mi się podobać to, jak i gdzie je zainwestuje.nie mam pasji.nie mam z reguły marzeń, bo uważam je za złudzenia...

Co ja tutaj robię?tutaj znaczy na ziemi, posród ludzi, widzialna...Co??

czemu człowiek musi się uczyć przez całe życie? i czemu to, co jednek dnia wydaje się rozwiązaniem wszystkiego nazajutrz jest tylko pułapką?? Ja jednak jestem tym małym nic nierozumiejącym ludzikiem i to mi nie sprzyja.

Poza tym pierwszy raz od drugiego lutego byłam w kościele.spać mi się trochę cchiało :) X.na kazaniu streszczał film, który leciał kiedyś na tvnie...w sumie kiedyś jak mieliśmy kazanie na zadanie dość niezłe napisałam na podstawie piosenki nirvany :] ma się ten talent.

JA CHCĘ WRESZCIE WIEDZIEĆ, CO DLA MNIE JEST W ŻYCIU WAŻNE!!!ALE MI TO SIĘ NIE PRZYŚNI :( MUSZĘ IŚĆ GDZIEŚ PO CIEMNYM LESIE, POMIEZY LUDZI I ZWIERZĘTA, PRZEZ GÓY LASY, WĄSKIE I SZEROKIE DROGI I ZNALEŹĆ SWÓJ CEL, PRZEZNACZENIE I SPOSÓB NA JEGO REALIZACJĘ!!cZEKA MNIE DŁUGA WĘDRÓWKA PRZEZ ŻYCIE......

22 lutego 2004   Komentarze (2)

przemyślenia ...takie...poważne

Zawaliłam :( to miała być jednostronna zabawa=moja zabawa...a tm razem wyszło,że ja nic nie rozumiem....ja myślałam,że on nic nie wie o mnie,że tylko ja wiem część rzeczy o nim...a zamiast tego wyszłó na to,że on pamięta moje błazeńskie wyczyny, które miałe miejsce tylko dlatego,że nie lubię faceta,który w tym momencie sprawował władzę i ją wobec mnie okazał w sposób, który mi nie odpowiadał za bardzo...no i wyszło,że najbardziej sieję rozwalazm , choć tak na prawdę nie jest...

Myślałam,że czasem się mogę zachowywać jak mi się podoba,że Ci, którzy mnie znają to wiedzą, co jest grane z której strony, a co jeżeli ktoś mnie nie zna i to widział, ten ktoś to wogóle wyciągnie wniosek,że... w każdym bądź razie wg tych ludzi będę całkiem innym człowiekiem niż jestem

 

Choć na prawdę nie wiem jakim człowiekiem jestem

Po prostu odkryłam,że moje życie tak na prawdę nie zależy ode mnie i że jest powiązane z innymi, i że pośrednio lub bezpośrednio wpływa na innych

I wogóle to jest za duże jak na mój mózg

w tym akurat momencie, kiedy to pisze to nie chce być sobą i nie chcę być...właśnie chciałabym być aniołem...aniołem z krwi i kości...prawdziwym...lekkim,żywym,dobrym, bez wad...ale to nie możliwe nawet w przyszłości...

I nie napawa mnie to zbytnim optymizmem

Nie wiem czy sobie poradze

A miała to być jednoosobowa zabawa, ale grać trzeba zawsze w dwójkę,albo więcej osób.

Pozostaje mi powtarzanie: I"M NOT GONNA CRACK!!!! I'M OKAY!!!

Ale czy to mi teraz pomorze?

21 lutego 2004   Komentarze (1)

nic

Spacerek prawie udany.Gadałam z taakim synkiem i jest inteligentniejszy niż mi się do tej pory wydawało.Zmieniam mój system wartości.

Jednak Kogoś mi brakuje :\

Ale z tym też poradzę.

Aha....i nie jestem taka niewidoczna jak mi się wydawało, co nie wiem czy mi się podoba.

21 lutego 2004   Dodaj komentarz

obóz, idealizacja itd..

Coś mi się psuje ze mną( i nie chodzi tylko o chore zatoki)...bo chyba o jakiś 1% zmądrzałam:no bo jak ja moge tęsknić za kimś, o kim wiem tylko tyle,że na tyle dobrze wygląda,że brak mi słów, ma głos o którym niektórzy mogą tylko pomarzyć, lubię jego zapach, chociaż okazji do kontunuowania tego faktu miałam całą jedną, i ma swój sposób na taniec-chyba zbytnio wyidealizowałam, ale to nic...więc chyba ze mną już lepiej :]

cześć ludzi przyjechałą już z obozu-trzeba by obadać, co sie u nich działo, dlatego wybiorę się na spacer:mam nadziei, że sopluś się za smska nie obraził :P

21 lutego 2004   Dodaj komentarz

zgubił się tytuł na rozstaju dróg

-Twoja rana krwawi

-Większość ran ma taką dziwną własność

20 lutego 2004   Komentarze (3)

zdrowie moje

Dzień zaczął się wizytą w przychodni :/ musiałam przyjść jeszcze raz za półtorej godziny...potem pojechałam do laryngologa i zrobili mi zdjęcie czaszki( tata żartuje,że tylko po to, by stwierdzić,że mózgu nie mam, ale to...nie do końca tak)...w każdym bądź razie mam chore zatoki... eee... nie ciekawe i muszę brać znów jakieś pieprzone tabletki, ale to nic...

widziałam dzisija faceta z tak głębokimi oczyma,że się w nich na moment utopiłam ( śliczny to był widok).małego chłopczyka wciąż nie widzę, wpływa to ujemnie na moje zdrowie ;(

 

20 lutego 2004   Komentarze (1)

kórtkie podsumowanie dnia ;)

chyba przepiłam książkę z chemii ;) nie wiem gdzie ona jest i tak jej za bardzo nie lubiłam ;) ale muszę ją znaleźć, bo będzie jej smutno.

śmierdziel dostał nową klatkę, ja zmieniłam szablon(nie wyświetlały mi się polskie znaki i musiałam kilka rzeczy pozmieniać, muzyczkę i zegarek przeniosłam  z tamtego szablonu, ale jakoś mi się w złym miejscu przykleiły, a jutro dodam linki, bo mi ich brakuje)

przepisuje zeszyty i już mi ręce opadają

bilans tych kilku godzin:dwie bliskie mi osoby się na mnie pogniewały, a Małego Chłopczyka dalej nie widziałam, mama się dopiero teraz kapła,że z ludzikiem koniec, tata jeszcze nie może uwierzyć(nie wiedziałam,ze się tak przejma), czuje sie zmęczona i chcę spać...to by było na tyle

19 lutego 2004   Komentarze (2)

nie wiadomo co

za mało rozumu by myśleć

 za dużo chęci by żyć

 

P.S. bardzo boli mnie głowa :(

19 lutego 2004   Komentarze (4)

antytalencie plastyczne to ja

Dzisiaj byłam na odzieżowych zakupach.jeżeli koogś to interesuje to kupiłam sobie:dwie śliczne spódniczki,dwa sweterki, dwie bluzki, koszulkę spodnie i bardzo śłiczną(?) kurtkę dżinsową, trzy koszule i to wszystko :) większość w kolorze czarnym lub czarnopodobnym :] starsi stwierdzili,że wybieram się chyba do zakonu, ale...jakżebym mogła?! po tym wszystkim...a w dodatku z co drugim księdzem jestem pokłucona, więc żadne zakon mi nie grozi, a poza tym takie życie to nie dla mnie :>

a po zakupach....po zakupach to pojechałam na lodowisko :)na kartę rowerową nema dostałam łyżwy, bo moja legitka się zawieruszyła :)niop nie powiem :jeden facet przed nami na kolanach pełzał :]...a poza tym troszkę się wygłupiłam...jendka, ja się ani razu nie wywaliłam, chociaż stracha niezłego na początku miałam...taki tłum jak cholera...

potem na moście się trochę wygłupiałm(wybudowali go niedawno, ale dziury ma jak nie wiem)...nie żebym chciała z niego skakać-życie mi jeszcze przynajmniej trochę miłe :) nie, ja tylko czułam się jak aniołek mając nogi jak z waty, a głowę jak baniak, głos jak dzwon i właśnie z niego korzystałam...jakiś facet trombiąc pokazał,że mu się podobało :P ... teraz siedzę w domciu, próbuję przeczytać lekturę, ale jakoś nie bardzo :)spoglądam na Małego Chłopczyka zdjęcie i myśle(!),że to nie jest jeszcze koniec.

sopel postawił swoją olbrzymią nogę na naszym osiedlu( na swoim też:]) ciekawe czy się kapł,że ten jajacarski walentynkowy sms to ode mnie.mam nadzieję,że nie, bo mnie zabije.

główka mnie boli :( dupa mi rośnie jakby powiedział mój tatuś :] udany jest :>

aha! narysowałam Małego Cłopczyka, pomimo,że jestem antytalenciem plastycznym!!!

18 lutego 2004   Komentarze (1)

wniosek goni wniosek-pora na logiczne myślenie...

no więc dzisaj nie było mnie wcale w domciu, bo:

-pomagałam mamie=doprowadziąłm ją na zakupach do łez-łez śmiechu;

-dwa razy byłam w przychodni, ale ani razu u lekarza=mam talent :)

-byłam na spacerze i było całkiem miło=porozmawiałyśmy od serca o sprawach sercowych, zabawnych i komiksowych :)

-byłam u nema, które  nna swoim blogu napisało coś, co mnie trochę zaskoczyło, a mianowicie:może nawet przyjaciólka i było to o mnie....w sumie to tylko kilka słów, ale dosyć mnie zaskoczyło...

bo ja nie umiem wierzyć, więc doniedawna niewierzyłam w miłość, a przyjaciela miałam jednego w życiu...

ktoś mi napisał,że tylko chora miłość boli.....heh..tylko,że ja nie chciałam nikogo kochać, to uczucie w stronę płci brzydszej było mi obce prawie zawsze i nawet jak byłam z kimś, to tylko dlatgo,że było całkiem zabawnie, ciekawie i wogóle...

tak odbiło mi, ale jeżeli tak, to na dobre, co mi się żadko zdarza, bo ja nie jestem z tych stałych w uczuciach...chociaż przedchwilą moją głową niczym autostradą przemknęła złota myśl: jeżeli on nie wie,że istnieję, jeżeli to nie ma szans, to najlepiej będzie, jak kilkaset razy powtórzę mózgu i sercu,że NIE MA MIŁOŚCI jak zacięta płytka, to to zostanie zapamiętane i wtedy nic już nie będzie boleć i długo, tylko.....czy na tym to polega?

ja nie wiem i chyba jednak nikt nie wie... a ja biorę się za uświadamianie serca,że to pomyłka,że ma zapomnieć(może po jakimś czasie to się uda)

i moje łzy...ociekają po twoich dłoniach (bezsens jak zwykle)

17 lutego 2004   Komentarze (4)

czemu, wnioski, tezy i twierdzenia

i nie pozwól nigdy więcej by ktoś trafił w moje serce...słuchając pierwszy raz byłam zaskoczona tak wysokim poziomem utworu hip-hopowego oraz tym,ze do mnie ten tekst przemawiai że facet ma całkiem niezły głos

wniosek:wszystko sunie do przodu, tylko ja do tyłu się cofam...czemu miłość boli??czemu??

16 lutego 2004   Komentarze (7)

życie, świat czyli banał goni banał :P...

i słuchać jak myszkuje puls

co w sercu błysnąć chce bliznami

 

nic takiego się nie stało;nie byłam u lekarza;nie widziałam Go;nie spełniają się moje marzenia;nie mam pożyczonych zeszytów do przepisywania... a co jest na tak hmm nie wiem aha przybiłam sobie wreszcie kalendarz tegoroczny do ściany :) sukces jak po byku, licząc fakt,że jeszcze troszkę i stłukłabym sobie palce i znalazłam książkę i heretyce :P  i stwierdziłam,że z tej piosenki, która chwilowo leci na blogu to podoba mi się tylko głos i rytm.. nie będę się wsłuchiwać w słowa :] a może życie jest piękne?tylko ja czasem ubieram coś, albo nie wiem, w każdym bądź razie coś mi przysłania to piękno!!!no bo skoro On jednak istnieje na tym świecie, to świat też jest piękny...

16 lutego 2004   Komentarze (4)

uśmiechnę się i schowam smutek pod poduszkę,ale...

dziisaj  kawał świata zwiedziłam...co prawda myślami, ale i to dobrze...nosa po za okno nie wysunęłam...przechodziłam sobie z łóżeczka na fotel, na tapczan, na krzesło lub znów na łóżko...a jutro wybieram się wycięczką krajoznawczą do lekarza...z wizyty u przemka racej nici, bo nie ma go na gg i nie mogę się umówić na konkretną godzinę...trudno się mówi...z zeszytów do przypisywania też nic, bo część zignorowała moje smsy z prośbą o zeszyt...a tak poza tym to się już troszkę pozbierałam i zgadzam się ze wszystkim, co mi zsyła los...tylko nie mam w domu nic ciekawego do czytania, oprócz książek z historii,ale ona się już kończy :( i chcę iść do kina i na loowisko, ale nie ma nikogo na gg,żeby się móc umówić....mam pecha??? s,utno mi tak na prawdę i maskuję to udawanym dobrym humorem, ale ja to już mam opanowane do perfekcji, więc niczym nie grozi(chyba)

uśmiechnę się jeszcze :D

15 lutego 2004   Komentarze (3)

myślę...więc ...mam głowę

Ha! dzisiaj ten blog został oceniony jako zbyt żółty, a teraz jest zielono biały :] znów odwaliłam sobie kolorek jak stwierdziłaby moja kumpela :)w dodatku dodałam piosenkę offspring, która od czasu, gdy ją pierwszy raz usłyszałam siediz w mojej głowie i ustawiłam sobie za obrazka ludzika-mniej więcej tak wygląda graficzny zapis mojej xywki, którą funkcjonuje w obiegu już jako tako...

jako chora jeszcze osoba nie poszłam do kościoła...który to już raz w ciągu ostatniego miesiąca? heh nie powiem...źłe ze mną w tych sprawach,ale może coś się zmieni...miś nie zmienił właściciela i został ze mną, a nie z Nim...swoją drogą, ciekawe, czy on wie,że ja istnieję na tym kolorowo-szarym świecie...ciekawe ja chce to wiedzieć!!!

mam ferie i z żalem muszę stwierdzić,że nie wiem, co się porobiło z moimi znajomymi, ale się dowiem.wkrótce.muszę sobie skąś załatwić zeszyty, bo mnie nie było w szkole dość długo. i chce pójść do kina na "nigdy w życiu"!!i pójdę :P

oki....idę myśłeć sobie o czymś miłym :) 

15 lutego 2004   Komentarze (1)

-------------

gdyby walenty wiedział, w co ludzie zamienią jego uczucie to prędzej by się chyba pociął...szczególnie gdyby wiedział,że więcej ludzi dizsiaj siedzi samych i troszkę przynajmniej smutnych...

jeżeli chodzi o mnie to nawet śmierdziel(świaniak) wyczuł,że coś nie gra...niop byłam w kerfie z kumpelą...nawet spotkałyśmy takich fajnych facetów w liczbbie dwa i doszłam do wniosku:że facet jest albo za głupi, ale już sparowany, przynajmniej czasowo...po srodku są tylko nieliczne wyjątki...z prób napotkania na mojej drodze Kogoś nic nie wyszło...z prób dania mu małego misiaczka kieszonkowego też nici...z mojego serca w jednym kawałku też nie za bardzo...czuję się jak wtedy, kiedy było wszystko dobrze ze mną , z moimi uczuciami i wogóle...wtedy to były czasy :=) mówię jak staruszka, ale na prawdę czuję,że swoję(to, które mnie zadowala) już przeżyłam...

a teraz siedzę z jego głową na kolanach...już przysypia...zapomniał chyba o tych chwilach,kiedy tuliłam go w ramionach...trudno...schowam go do klatki, wsypię nasionek i powiem dobrze,że jesteś, a on mi odpowie w swoim dziwnym, nie zrozumiałym czasami zwierzęcym języku i skieruje swoje wierne oczka na moją twarz, a ja powiem  i co byś robił, gdybym cię kiedyś nie kupiła??kogo byś kochał??ale czy zwierzę może kochać??nie wiem...ja mogę, ale mi to nie sprzyja

14 lutego 2004   Komentarze (2)

pierwsza notka, która mi się podoba( w...

     

 

niop...walentynki w końcu idą, a jeszcze jako takie odruchy życiowe mam.więc tak dziś w ten pamiętny dzień, czyli 13 lutego, a dokładnie w piątek trzynastego w przeddzień tego wielkiego dnia(może skończę pieprzyć i przejdę do rzeczy??) czyli:

-wszytkim parom zosatńcie parami tak długo, póki jest między wami miłość(jeżeli w nią wierzycie)

-wszystkim pojedynczym:

  znajdźcie połówkę, jeżeli jej szukacie

  niech Ktoś odwzajemni wasze uczucia jeżeli w Kogoś je lokujecie

  zostańcie sami, jeżeli taki jest wasz cel :)

  to na tyle.p.s. zmieniłam kolor na blogu czekam na opinie(twoją, Nemo, już znam :P)

13 lutego 2004   Komentarze (2)

hmmm i jak to nazwać??

jestem już zdrowa!!no może nie całkiem,ale jestem!!!!!

więc wszystko oki.no może prawie wszystko :( ale to się wytnie i będzie dobrze.będzie??hmm nie wiem, nie ja o tym zadecyduję,ale musi być :]jeszcze jest nadzieja...zapytacie :"na co?" mały problem polega na tym,że nie wiem...ale się dowiem...

 

tylko go zobaczę i będzie dobrze...a może ja sobie wmawiam,że mi jakoś na nim zależy, bo nie chce myśleć,że nie mam żadnych uczuc?może...tylko czemu mi tylko w tym jedynym wypadku jak pomyślę o nim, to robi się tak jakoś cieplutko, jak by było lato i czemu serce chce się wtedy wyrwać?dokąd ono pójdzie?? nie zostawi mnie moje serce, bo to jego wina,że jest jak jest...ale ja nie wiem jak jest...nie wiem czy dobrze czy źle...nic już nie wiem,ale chcę go zobaczyć, może czegoś się dowiem??

13 lutego 2004   Komentarze (1)

płaczę

 

Nie

Nie

Nie

nie wytrzymam już tego...dobrze,że jest ktoś, kto podtrzymuje na duchu,ale może ja lepiej wypłaczę się po cichu do poduszki, tak jak małe dziecko, które boi się ciemmności, a przedtem zgubiło swojego misia...płaczę...i nie są to ostatnie łzy w moim życiu

12 lutego 2004   Komentarze (1)

nieważne

wciąż jestem chora i już nawet całkiem nie myślę. gawol znów swoją mową ratuje mi skórę.dobrze jest mieć takich znajomych. już nawet nie myślę nic ciekawego.Jednak mam nadzieję,że do soboty wyzdrowieję  jakoo tako. w każdym bądź razie plany nA ten dzień już mam.ciągle boli mnie głowa :(

chce kogoś zobaczyć!!bardzo tego chce!!chociaż zdaleka...chce go zobaczyć!!! 

12 lutego 2004   Komentarze (3)

coś napisałam,ale co???

to,że jestem chora to chyba nie musze powtarzac, to ze walentynki to komercha, to wszyscy widza,ale to,że ja tą komerchę zobaczę dopiero w sobotę to można napisać :]

jednak wszystkie marzenia odnośnie pięnego spędzenia walentynek ulatniają się jak pęknięte balony...w sumie to im się nie dziwię : z tonącego okrętu każdy ucieka :P

dopiero dziisaj odkryłam czemu wczoraj nie mogłam zasnąć...ten taki mój geniusz raczył sobie na kolację wypić mocną kawę...nie ma tak dobrze....głowa mnie przez cąły dzień boli,ale przynajmniej wiem,że ją mam :]

koffam was wszyściutkich,którzy pomagacie mi wytrzymać tą niewolę chorobową!!!!!

10 lutego 2004   Komentarze (1)

nawet to,że....

troszkę  mi już lepiej,ale...wciąż nie dobrze :P zobaczymy...jak jutro obudzę się tradycyjnie w jednym kawałku i tylko z bólem głowy i gardła i nic poza tym no i jeszcze z gorączką to na prawdę będę baaaardzo szczęśliwa

 

p.s. jeżeli z palcem się nie będzie nic działo!!!to mi nic nie przeszkadza....nawet to,że moja głowa czasem wyrusza gdzieś indziej niż ja!!!

09 lutego 2004   Komentarze (1)

I want to be a LIAR,but...I can't

byłam w koncu u lekarza...starsi mnie wysłali,a sami znów pojechali(kiedyś mnie to cieszyło, a teraz coraz bardziej wqrza...nie ja sobie dam rade,ale to było chamskie z ich strony)

no dobra po odczekaniu na swoją kolej(troszke ponad godzinkę,ale co tam?)usłyszałam,że moje gardło wyglądatak strasznie,że już gorzej nie mozna(miesiąc temu powiedziałabym,że jest fest rozje***),że mam ferie o tydzień wcześniej i że mam od cholery tabletek do przyjmowania o różnych porach dnia(heh pomijając to,że panicznie boją się lekarzy i staram sie nie zazywac tabletek to pikus)

nie jest mi ani lepiej ani gorzej po tym co napisałam, a...zawsze po wyżaleniu się powinno być lepiej. jestem wyjątkiem??możliwe..........

powiem w stylu mojego kumpla swoje słowa:

złamane marzenia rulllezzz!!!

 

 a kurt wciąż coś brzęczy nad moim uchem, a ja wciąż go słucham sama nie wiedząc czemu.....chcę umieć z zaciśniętymi zębami powiedzieć I'm not gonna crack,ale nie wiem czy mi się to uda :=(

może mam to we krwi??

09 lutego 2004   Komentarze (2)

ludzik sam(a)

Powiedziałam drugiemu ludzikowi, że z nami koniec..odpowiedział jak chcesz...w sumie to było całkiem zabawnie i cały czas byliśmy oazą szczęśnia,aż w końcu stało się to już mało zabawne...po za tym całkiem miło :* spędziałam z nim sylwka,o wkładaniu w to uczuć nie było mowy,więc zakończyło się bez żadnej urazy.

tylko kto mi teraz podaruje walentynkę????? :D

 

już wiem czemu miłość jest przedstawiana jako mały nagi chłopczyk z łukiem- bo tak samo jak dzieci jest nieodpowiedzialna, szybko się z niej wyrasta i wkońcu trzeba się ubrać!!! :] ( nie każdy musi się ze mną zgodzić to jest taki mój punkt widzenia) a poza tym to uważam,że nadzieja zyje dłużej niz sama miłość, bo każdy człowiek ma na coś nadzieje :P

w sumie to niby deklaruję się,że nie wierzę w miłość,ale to nie przeszkadza temu,żeby na widok pewnego synka( którego co prawda od dwóch miesięcy nie widziałam :=() stawało mi...serce :P (jeżeli ja je mam, ale jego istneinie udowodniłam sobie kiedyśtam więc w porzo)

tak poza tym to jakoś mi rpzeszła wiara w ludzi, bo co z tego,że się jest bardzo dobrym przy jednym człwoeiku,a za chwile takie rzeczy się o nim rozpowiada,że ja nie wiem... w sumie to ja nie mam pojecia co o mnie ludize mówią, ale dużo bardziej wolałabym,żeby powiedzieli mi to wprost, przynajmniej mogłabym się jakoś bronić niż tak za plecami

 

wciąż jestem chora i jutro muszę wreszcie pójść do tego lekarza, co wcale nie napaja m,nie radością, bo to będzie znaczyło,że muszę wstać rano.jeść mi się nie chce,za to spie co drugą godzinę(dobrze jest:P)

umówiłam się z przemkiem na następny poniedziałek(mam nadzieję ,że będę zdrowa)=zainteresowanym przypominam,że to tylko zabawa :P przemek nagrał mi płytki,a ja go za to kasią postraszyłam( co ze mnie za niewdzięczny ludzik??) :Pidę spać. jakby co to obudze sie za godzine

08 lutego 2004   Komentarze (5)

TYTUŁ

heh niedziela... i jakoś mnie to nie cieszy i nie martwi...wciąż jestem chora, co do jutra jest mi na rękę ( mamy sprawdzian z maty),ale z drugiej strony już mnie boki od leżenia bolą :=(

poza tym nie mogłam się spotkać z ludzikiem i poweidzieć mu,że ta zabawa jest już skończona,że według mnie to było fajne,ale już nie jest...

na gg jakoś troche pustawo w głowie też pustawo,ale sie za bardzo nie dziwie 

08 lutego 2004   Komentarze (1)

bo...

Dziwnie troszkę mi jest, bo... pewne rzeczy zmieniają swoje znaczenie i tracą na wartości, bo...wszystko szarzeje, bo.....ja ciągle nie wiem nic ważnego, bo... zamiast głowy mam pustkę, bo...nie umiem się cieszyć, bo ...wciąż jestem chora, bo...muszę dzisja siedzieć w domu :-(, bo...ktoś, kogo bardzo lubię nie zwraca na to najmniejszej uwagi, bo...może ja jush pójde....

07 lutego 2004   Komentarze (2)

sens??

mam mały zasób snów mam pluszowego misia...

07 lutego 2004   Dodaj komentarz

I'm krank

Jestem chora :(( czuę się jakby mnie ktoś przykleił do łóżka, gorączka mimo przyjmowanych leków wciąż rośnie, co sprawia,że widzę podwójnie.Pięknie,żyć nie umierać. Jutro też przeleżę sobie w łóżeczku-cóż może być wspanialszego ;(

nawet spać mi się już nie chce...

06 lutego 2004   Dodaj komentarz

tego nie miało tutaj być!!!!

po długich zastanowieniach na temat istnieniu u mnie srerca lub rozumu i ich współistneniu doszłam do wniosku,że wymienione czynniki a owszem, mam, tylko,że serce to ona za bardzo nie słucha się rozumu i są z tym niewielkie problemu

 

 

złamane marzenia, wiara bez wspomnień, miłość samotna,to bardzo boli !!!

04 lutego 2004   Dodaj komentarz

teraz

to nemo to mnie troche wkurzyło i to wcale nie dlatego,że zmieniła grupę,a za to,że tak szybko zmienia zdanie...

poza tym to rodzice przyjechali i chyba się troszkę ciesze z tego powodu.lubię jak oni wyjeżdżają, bo to znaczy,że w pełni mi ufają...a to tak fajnie mieć całą chatkę wyłącznie dla siebie :]

jutro do szkoły...nie lubię szkoły!! nienawidzę woku i tej baby, która zamiast,żeby nas czegoś normalnego nauczyć uczy o kantatach i sonatach barokowych, a ja mam w d... te sonaty!!!!to miała być wiedza o kulturze, a nie MUZYCE!!!!! ale spróbuj to jej wytłumaczyć...nie wiem jak przeżyję do 13.02. to jeszcze tak długo :((((chce sie kiedyś wyspać i nie myśleć co muszę zrobić,a co znowu nie zdążyłam.... :(

aha dzisaj tata ze mną słuchał nirvany!!! a potem jak mu głębiej wytłumaczyłam czym jest nirvana w buddyzmie to się zapytał czy wierzę w reinkarnację!! lekki szok...

widizałam dzisja ludzika....1.01. był najdłuższym dniem w moim zyciu...a teraz przytulenie się to zwykła rutyna, nauczony ruch, wykonywany bez zastanowienia się...

01 lutego 2004   Komentarze (1)

cytat

Tak jak pieniądz papierowy kursuje zamiast srebra,tak też na świecie zamiast prawdziwego szacunku i prawdziwej przyjaźni są w obiegu ich objawy i gesty imitujące je w sposób możliwie naturalny

01 lutego 2004   Komentarze (1)
Moje | Blogi