Bez tytułu
Nie chcę się przyznawać nawet przed sobą.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Kiedy człowiek ulega zmartwieniom to potem jest jeszcze gorzej.
Kurde. Nie, kurde, w myślach wszystkie wulgarzymy mi znane.
Gdyby ten człowiek był egzaminatorem zawaliłabym u niego wszystkie egzaminy. Nie, ja się go nie boję, ja go po prostu nie znoszę do szpiku kości, że jeżeli jest przekazanie Miłości, to powinno być przykazanie nienawiści obejmujące nie tych osób, które nas skrzywdziły, lecz tych, którzy kogoś nam bliskiego, tych, których kochamy.
Bo mężczyźni kłamią, oszukują, ściemniają, przechwalają się, piją piwo, palą papierosy, nie rozumieją kobiet, są nieczuli, leniwi, gruboskórni, niegotujący, niesprzątający, wszak mogą posiadać jakąś jedną pasję, pasyjkę. Ktoś by powiedział, że nie wszyscy, ale ten jeden okaz skupił wszystkie cechy.
Stary chłop, przed każdą rozmową ucieka w piwo, w wyście z domu, w cokolwiek.
Nie znoszę go, nie trawię, nie cierpię widoku, nie znoszę jego słów.
Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz? Dlatego, że mi nie dał oparcia, ja mu też?
Przecież głęboko wierzę, że w każdym jest jakaś dobra cząstka. Gdzie ta jego?
I naprawdę gówno obchodziłby mnie, gdyby nie to, że...
Czy ja jesczze kiedyś będę beztroska? Spontaniczna? Odważna? Pełna sił? optymistyczna naprawdę, a nie dlatego, że to daje więcej sił?
W tej chwili wydaje mi się, że wiara to po prostu antidotum na wszystko inne. Coś, co spowalnia umieranie.
Nie chcę z ludźmi, nie chcę przeciwko ludziom.
Schować się pod biurko, przeczekać do zimy.
Ziarenkiem piasku, roślinką być.
Gdzieś przecież jest nadzieja. Żebym tylko umiała pomóc. Musi być jakiś sposób. Musi.
Muszę wiedzieć, co mówić, wtedy przez telefon. Muszę.
Wszystko, co wiem, jest niepewnością.
Jeszcze nie wiem, co jest ważne, ani w czym trwam.
Są rzecz, o których nie napiszę, bo nie umiem.
Jeśli Cię pokocham, wejdź bez pukanie, lecz dobrze sobie przemyśl: Twoja dłuższa nieobecność sprawiłaby mi bół
Do czego trudniej się przyznać? Do tegokim się jest czy do tego kim się nie jest?
Zmywam się na chwilę. Ciągle nie wiem czy warto, czy chcę, na jak długo, co powiem, kim jesteśmy.
Czemu zawsze muszę się zamartwiać?