• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum styczeń 2004

tak długo...

Jest takie miejsce w moim sercu

jest puste

nie wypełnia go miłość

ani gorycz ani nienawiść

jest puste

i tak boli

może pustka nie powinna gościć w sercu

może serce jest jak szkatułka na drogie kamienie

nie kłamie

cokolwiek tam jest, jest prawdziwe

a pustka

przawdziwa jak miłość

jak miłość boli

i jak ona  nie istnieje

dopóki jej nie stworzymy

nie ma jej

nie ma nic

nie ma też pustki

jeśli chcemy kochać

chcemy też pustki

gdyż jedną możemy poznać

tylko przez drugą

jeżeli nie chcemy cierpieć

pozostaje nam nic

ale ja nie wiem nic

 

heh znalazłam to, co doskonale opisuje moje uczucia , które chciałam ukazać w poprzedniej notce...wiem...czasami zachowuję się dziwnie,ale tylko dlatego,że nie chcę, nie, może dlatego,że boję się pokazać co czuję naprawdę...nie chcę,żeby ktoś wiedział o mnie więcej, niż wiem o sobie ja...nie chcę...wiem tracę na tym dość dużo,ale tak jakoś wyszło...mi wszystko dziwnie wychodzi czasem na złe czasem na dobre...jedyną pociechą jest fakt,że wmawiam sobie:ze mną wszytsko w porządku,ze mną wszytsko w porządku,ze mną wszytsko w porządku, wyglądam tak jak mi się podoba,wyglądam tak jak mi się podoba,wyglądam tak jak mi się podobawyglądam tak jak mi się podoba, i GUZIK MNIE OBCHODZI (CHOCIAŻ TAK NA PRAWDĘ TO NIEWIEM CHCIAŁABYM,ŻEBY BLISKIE MI OSOBY MYŚLAŁY O MNIE DOBRZE...) CO O MNIE MYŚLI KTOŚ INNY!!!!!!

 

Tak długo pisze się list

tak krótko czyta

tak długo robi obiad

tak krótko się spożywa

tak długo umiera

tak krótko żyje

 

 

 

31 stycznia 2004   Komentarze (1)

co ja mam

I make you smile if you want...but what can I do with my crying eyes??

Wiem już kim jest przyjaciel- to ktoś kogo(chyba) nie mam :(

przysłowie mówi,że przyjaciół poznaje się w biedzie, to może ja nie mam po prostu żadnych kłopotów i dlatego nie mogę poznać moich przyjaciół??

I jeszcze takie czytso retoryczne pytanie: czemu ja się zakochuje w facetach, u których nie mam szans na odwzajemnione uczucia, a chodzę z facetami, których nie kocham??może ja mam za mocno poprzestawiane w mózgu??a może ja go po prostu nie mam??może ja mam mózg, a nie mam serca??może mam serce, a nie mam mózgu??może nie mam nic??może nie wierzę ani we wiarę, ani w uczucia(trohę absurdalne,ale należy rozważayć też taką możliwość)  a może ja po prostu nie umiem docenić to co mam??

 ale co ja mam????????nie mam pojęcia, idę poszukać

31 stycznia 2004   Komentarze (1)

...

Przyjaciel - to ktoś przed kim mozna głośno myśleć.

...jeżeli uważasz kogoś za przyjaciela, nie ufasz mu tak jak samemu sobie,to bardzo mylisz się i nie rozumiesz nalezycie istoty prawdziwej przyjaźni.

31 stycznia 2004   Komentarze (2)

pizza italiano :D

niop a rodzicóff znów nie ma :] jak dobrze...mogłam pójść sobie na dyskę ,albo do pająka,albo tam gdzie mateuszek czyli do MF,a se poszłam na mszę młodzieżowa!!!ale w sumie fajnie było...taka laska, która siedziała sprzodu, się radykalnie zmieniła, wciąż wygląda jak czarownica, a gusta ma jeszcze gorsze( ja z reguły nikogo nie obrażam, ale jak ktoś, kto nie jest lepszy ode mnie, każe mi co i jak mam robić, to uważam, że ma znać swoje miejsce)...byłam do spowiedzi, więc w niedzielę przyjdę do kościoła, bo gdybym nie poszła, to wciąż miałabym zaległości w mszach(że tak powiem)

przedszkolak jest całkiem zabawny :] jesteśmy umówieni na przyszłą sobotę!!! jupi!!! (no bo,żeby się ze mną umówić, to trzeba stać w kolejce :P). nikt mnie jeszcze tak elegancko nie rozłożył na śniegu :D

ludzik jest beee, bo nie dotrzymał słowa (mówi się trudno)

aha...jadłam pizze, którą przez przypadek spaliłam, więc może jutro mnie już tu nie będzie :D

ale mam nadzieję,że będzie oki

jutro jade na lodowisko!!!! jupi,chociaż z lodowiskiem mam zbyt romantyczne wpsomnienia, a jutro an pewno tak nie bedzie, bo sunni odpada, a mateuszek nie jedzie(chyba)

coś mi się mgli w głowie(pizza działa:P)

30 stycznia 2004   Dodaj komentarz

do gepard(sorki,jeżeli coś pokręciłam)...

jeżeli nie znasz się na nastrojach to twoja sprawa...nie zdażało Ci się niegdy być smutnym,ale uśmiechnąć się słysząć dobry żart znajomego??bo mi tak, że czasami zapominałam na jakiśtam o czymś i po chwili śmiechu nie było to dla mnie tak straszne. bo według mnie  NIE ZAWSZE TRRZEBA BYĆ SZCZĘŚLIWYM,ŻEBY ŚMIAĆ SIĘ,

ANI NIE ZAWSZE JEST SZCZĘŚLIWY TEN, KTO SIĘ ŚMIEJE (to co prawda wynika z pierwszego zdania, ale trzeba to wytłumaczyć, jeżeli ktoś nie rozumie mnie)

ludzik jest już w porzo.

może dobrze jest jak jest. może mi też tak na prawde nie przeszkadza,że jest młodszy ode mnie....może (?) co znaczy może??

wypłowiałe marzenia

miłość...która nie ma kolorów

30 stycznia 2004   Komentarze (2)

nie wiem

HAHAHA a jak w szkole się zapytam,gdzie jest "mój ukochany" to powiedzą,że siedzi w klasie, albo  w pracowni,a nie jakiśtam ludzik,którzy do gimnazjum chodzi :P

cały dzień był oki.pogadałam se z mariuszkiem przypochlebiając się do niego chwaląc jego bródkę, umówiłam się na jutro na lodowisko..jedzie prawie cała klasa...byłam w miejskiej biblotece, gdzi się lekko wkurzyłam... w ciągu ani razu nie użyłam słów,których używać nie warto JUPI

chciałam wyjaśnić sobei to wszystko z drugim ludizkiem,ale chyba nie dojdzie to do skutku...w szkole i tak dzięki Bogu nie mam już pytań jak tam ludzik...w sumie szczerze mówiąc to Mateuszek jest lepszy od ludzika, bo : a) mądrzejszy;b) bardzije odpowiednio się zachowujący;c) zawsze idze o czymś na odpowiednim poziomie pogadać;  codziennie mam się do kogo przytulić :]  niop i o czym my tu mówimy??  d)odzywa się zawsze, gdy ma COŚ mądrego do powiedzenia;e)jest uczniem liceum z odpowiednim wyposażeniem mózgu;h) zawsze mówi prawdę!!!!!!!!!!!! i to jest najważniejsze!!!!!!

aha i jutro nie ma dyski(ale rodzice niekoniecznie muszą o tym wiedzieć) więc wybioręs ie na lodowisko i potem mam jeszcze 3godziny wolnego!!!

bezesns, gadam tu z ludzikim czy warto anm jeszcze być razem, a on odpowiada idę coś zjeść,będę za 5 minut.i to ma być facet?????

30 stycznia 2004   Komentarze (1)

don't merry be happy

ja chyba se tu kimne na chwilke a potem coś napiszę [hahaha] szczerze mwóiąc to oczka mi się kleją od 6( rana:P)heh do szczególnych osiągnieć należy to,że przytuliłam się po przyjacielsku(!) o mateuszka dwa razy...na pytania o ludzika odpowiadałm,że zyje, bo zresztą ludizk mnie tak średnio obchodzi.

w naszej budzie odbywały sie mistrzostwa bytka z siaty i.... no właśnie nasi faceci wygrali!!!!mieliśmy całe 2 lekcje!!!!!

(kombinowałam troszkę z szablonem jednal za to, co wyszło nie odpowiadam :])

 coś mi się zdaje,że zaczynam wierzyć we własne siły,ale trochę się tego boję, bo później jak zaczne spadać, to będzie bolało :) na razie oki.

don't merry be happy

 

29 stycznia 2004   Dodaj komentarz

nic mi dzisja nie potrzeba oprócz...kilku...

heh...3 sprawdzianiki pod rząd...znaczy się loooz :D

nie ogólnie w szkole jest spoko odkąd przyszła do nas sandra. jest całkiem spoko jak na mnie...mateuszek co prawda  jest lepszy, ale :] do niego jest ciekawiej się przytulić i tak fajniej...nawet fajniej niż do...no właśnie :((

głupio tak. dziisaj spotkałam pana P. cały czas myślałam,żeby powiedzieć mu o tym,że to nawet minimalnego sensu nie ma,że mi się już nawet ta cała zabawa przestała się kompletnie podobać,że nie czuję żadnych wzruszeń, ani innych pierdół,że jak ma czas to fajnie byłoby,żeby coś do mnie wysłał,że...w końcu wyszło,że mamy różne plany na sobotni wieczór, na piątkowy też,ale pożegnaliśmy się tradycyjnie z guziczkami i przynajmniej ja z uzucciem nieszczerości posząłm do domu...w sumie dla niego to pikuś bycie nieszczerym, po tym jak wymysla mi takie niezliczone historyjki,ze nawet jak chce sie polapać to nie umiem.......to głupio tak było to wszytsko jak w jakiejs soap filmikos...ale...mówi się trudno

szczerze mówiąc wybierałam się na kilka minut do kościółka do spowiedzi, ale jednak się nie dokulałam,albo sie dokulam do soboty,albo w niedziele...(nie wiem jeszcze co,ale coś wymyślę)

czytałam tristana i izoldę...i takie pytanie w mojej głowie:  po co ludzie wymyślali takie bajki??przecież już wtedy w średniowieczu musieli wiedzieć,że takiej miłości nie ma...że miłosnego napoju nie ma tym bardziej,ze...że to wszytsko jest głupie!!!!!!!!!!i nieprawdziwe...

chcociaż szczerze mwóiąc coś mi się pieprzy z moimi zmysłami i lekki zawirowania oraz przerwy w działaniu mojego umyslu odczuwam :

albo mi się wydaje, albo anetka się w końcu na mnie obraziła...nie wiem...miała do tego czyste prawo...ale ja na prawde nie moge jakos inaczej sie umawiac...powiem tak jak zakończyłam kiedyś najważenijszą rozmowę z sz. MASZ RACJĘ, TO JA JESTEM NIENORMALNA...tylko nie dam rady wysiąść z autobusa tak jak zrobiłam to wtedy, bo NIE MA WOLNOŚCI OD ŻYCIA!!!!!!!!

28 stycznia 2004   Komentarze (1)

ufff

ojojoj to sie porobiło...siedzę nad tymi książkami już drugi dzień około 11 godzin(czy mi przypadkiem kompletnie nie odbija??)jakiś pyszny aromacik dochodzi z kuchni i przez jakiś czas nie mogłam się domyśleć,ale już skojarzyłam!!moja mama robi domową pizze :Dkurka oczka mi się kleją mimo tego,że spałam sobie jhuż godzinkę.jakiś pieprzony(nie znajduje określenia) uruchomił wyjca w wideo wypozyczalni(kiedyś tam była, a teraz puste stoi) w kazdym bądź razie odrobinę wyprowadziło mnie to z równowagi.niop wiem juz,że sumerowi wynaleźli koło, mały obieg zaczyna się w prawej komorze, kończy w lewym przedsionku, płuca siedzą w jamie opłucnej, lczba mnoga oddas Heft to die Heftes, brat mamy to wój, jego żona wujenka, siostra matki ciocia ...wiem jeszcze,że do ferii zostało 13 dni szkolnych, a jutro mam trzy sprawdziany :(((

chociaż w sumie...sandra jest cąłkiem fajna...z mateuszkiem dzisja pogadałam. dialog: ej, no jak tak możesz, nie przywitałeś sie, chwila uścisku<przytul> heh no tak jush lepiej...z achimkiem też pogadałam troszkę.fizyk wy[prowadził wzór na

miłośc=>lin(GRANICA uczuć):rozum->o

 heh i ktoś tu mówił,że iza to nie humanistyczny przedmiot.:P

wciąż nie wiem czy wybiorę się do kościółka, czy to o czym myślę ma sens, czy ja wogóle mam jaki kolwiek sens, ale nie narzekam(wcale :D)

muszę wam powiedzieć,że ze mną jest całkiem dobrze :P i na reli mieliśmy narysować pana jana kowalskiego jak przyjmował wszystkie 7 sakramentów...niop więc tak wykluł się z jajeczka :P do bierzmowania poszedł jako skejt się ożenił z zuzią kowalską( z nadzieją na spadek, bo była od niego 20 lat starsza:]),zuzia umiera, kasę zapisała na zwierzeta, kowalski choruje, otrzymuje namaszczenie chorych...mu to pomaga i idze na księdza!!!!tym sposobem ma wszystkie sakramenty!!!!chociaż....

a tak na marginasie pozdrowienia dla nema, koffanej kasi :P,spidermana, anety, mateuszka, achima i gwardzistki!!!!!

27 stycznia 2004   Dodaj komentarz

:/

Bóg odbiera nawet wtedy kiedy daje

~~~~~~

a przez cały czas zżera cię potworny strach i chcesz krzyknąć:Słuchajcie, jestem człowiekiem, boję się

 

siedze i czekam wiara to siła to jest mój własny świat

wszystko jest inne nie istnieje nadzija

25 stycznia 2004   Komentarze (1)

moje myśli

phii...kolejna niedziela poszła sobie gdzieś i znów pójdę spaćz poczuciem niewykorzystania czasu...chociaż idąc sobie z piekarni spotkałam trzech napitych panów w wieku ok.24 lat(tak przypuszczam) powiedzieli mi coś, co ja wiem,ale nie umiałam dzisiaj wykorzystać:życie jest jakie jest,ale na pewno piękne   od dłuższego czasu próbuje siebie do tego przekonać,ale czasem z marnym skutkiem, czasem wręcz o tym zapominam.no bo w sumie to ja mam wszystko, co może być potrzebne do szczęśćia:zdrowie,kasę ludzi, którym ufam(kilku co prawda,ale też coś),gg,mądrą(czasem) głowę, potrafię się cieszyć z drobiazgów( co prawda czasem, ale to też coś),  mam śmierdziela, który się zawsze do mnie wtula,(może powinnam to wymienić wcześniej) mam rodziców, którzy praktycznie zawsze mnie rozumieją, mam kaktuski, które rosną szybciej niż powinne,mam misia, który przypomina mi różne chwile mojego życia...mam dużo rzeczy potrzebnych do szczęścia

chociaż poczucie zmarnowanego wochenendu pozosatje nadal.

troszke mi co prawda brakowało mateuszka, cupryna, sunnyiego,gwardzistki(ale toche mniej)ani i asi...chcoaiż co znaczy brakowało mi ich?? na pewno nie to,że nie mogę bez nich żyć...jest mało osób o których mogę powiedzieć właśnie tak...np.

alek(moja pierwsza i na prawdę długotrwała miłosć ok.3 lat to dużo jak na mnie...miałam wtedy 11 lat...mieszkaliśmy w jednym bloku...mam bliznę na plecach po jednej zabawie:] próbowaliśmy się ścigać, aj a się wywaliłam :) nie mam pojęcia co z nim jest i na jakiego człowieka wyrósł...przez jakiś czas teraz już zapomniałam jak wygląda,ale ostatnio przymykając oczy zobaczyłam jego twarz i od razu dzień stał się piekny)

olek (mój best friend, straszy o 5 lat kuzyn, przez rok mieszkaliśmy sobie razem u mojej babci...całkiem fajnie tak dzielić obowiązki, gotować, prać...żartowałam wtedy( a dzijsa żałuję)ŻE ZNAM JUŻ JEDYNEGO MOŻLIWEGO KANDYDATA NA MĘZA, TYLKO,ŻE TO MAŁŻEŃSTWO NIE BYŁO, NIE JEST MOŻLIWE(KOLIGACJE RODZINNE:(()obydwu ich nie widziałam przez ostatnie dwa lata, co chwilami doprowadza mnie od rozpaczy...ale naukę drugiego stosuje nadal i coraz jaśniej pojmuję jego zachowanie.gdybyśmy żyli w średniowieczu mogłabym powiedzieć,że jest moim mistrzem...TYLE RZECZY DOKONALIŚMY RAZEM :] a ile wagaróff :]

listę te ukończę kiedyś później

wniosek:mimo że ma dużo  rzeczy potrzebnych normalnie do szczęscia brakuje mi kilku osób do tego,żeby ciągle być jupim nie zważając na nic!!!!

25 stycznia 2004   Komentarze (1)

lepiej mieć w sercu(no właśnie co??????)...

Kiedyś znałam na wszystko odpowiedź
Myślałam, że świat należy do mnie
Pamiętam twoje wszystkie pytania
Słowa tak pięknie układały się w zdania 

"Kochaj"
Całym sercem wszystkich ludzi
Bo lepiej mieć w sercu ranę
Niż kamień zamiast serca 


Zanim powrócę tam skąd przybywam
Opowiem wam moją historię
Zanim ziemia przykryje ostatni skrawek
Drewna, opowiem wam, opowiem wam
Moją smutna historię

2.
Kiedyś miałam najpiekniejsze marzenie
Nie wiedziałam, że życie jest ulotne



Moje oczy, moje usta
W moim sercu jest kamień

powiem tyle:a miało być tak pięknie..... :(?

 

a może tak :) jest lepiej??

 

ludzik się pogubił!!!!!!!i co z moim sosem?????ludzik zgubił sos i nie może go znaleźć!!!

25 stycznia 2004   Dodaj komentarz

smak wiśniowego flinto i jego kosekwencje...

wczoraj dodawałam notkę,ale za długo ją pisałam, a poza tym ona chyba miała inne plany,więc się nie pojawiła( i już nie pojawi na tym blogu)

już druga niedziela jak mnie nie było w kościele....zobaczę co z tego wyniknie...tego ochrzanu nie biorę pod uwagę, bo nie przejmuję sie uwagami ludzi, którzy nie są idelani i których nie warto naśladować...co prawda troszkę zmarzłam włócząc się po osiedlu całe 40 minut,ale jak ktoś ma przemeblowywanie w głowie to jush nie moja wina...

nie żałuję nic z tego co robiłam wczoraj, ani dzisiaj, ani nawet tego, że ktoś na kim myślałam,że możńa polegać,nie okazał się takim (wyszło to na jaw dzisiaj)mówi się trudno...olać to :P...

w sumie to dość trudno jest dotrzymywać słowa i wiem o tym właśnie też od dzisiaj.

pewen kwestie musze przemyśleć np. moją obecność  w pewnym miejscu w piatek o 19 i w niedziele 0 10

mogę troszkę przyznać,że to, co ze mnie wyrosło nie dokońca mnie zadowala,ale właśnie dzisja zrozumiałam odrobinkę mojego przyjaciela, a raczej jego postępowanie 5 lat temu...robię w sumie to samo

mówi się trudno.jest  jak jest...

to na tyle.

25 stycznia 2004   Dodaj komentarz

a co to znaczy po ludzku??(po edycji)

gdy cię nie widzę nie wzdycham nie płaczę...

 ja też traktuję to jako zabawkę krótkoterminowego... chociaż wiem,że to koffam jest kompletnie pozbawione sensu, bo tak naprawdę nie jestem naiwniakiem do kwadratu i wiem,że nie mamy zielonego pojęcia o głębokości słwoa kocham ...więc wciąż wbijam sobie do głowy:jest jak jest,a jak będzie to zobaczę...

ich liebe das wochenende

w szkole trwa studniówka...małe pierwszaki(nasz klasa) wybrały się na zwiady zobaczyć jak starsi będę się bawić.to co zobacyliśmy zapirało dech w piersiach...śliczne...tylko ja chyba nie rpzyjdę na moją studniówkę...

głowę mam p u s t ą i wyzartą przez takie troszkę dziwne myśli.jutro będzie obrze.pamiętaj o tym.na razie.

po co ci ta kartka na której napisałeś nie ma wolności...???

Miłość - czy nie może być prosta (?)
Wolna od łez i rozstań
Piękna jak róży kwiat

czy wy kochacie życie??

nienawidzę dilerów narkotyków!!!nie cierpię szpanu!!!

może to dziwne,ale czasem nie chcę  być sobą!!!!!

23 stycznia 2004   Komentarze (1)

PORANKI

tamtararam....

to miało być wielkie wejście,ale chyba się nie udało :( w każdym bądź razie wróciałam...ze spaceru, który trwał (tylko) 4 godziny na tym bardzo ciepłym i pogodnym dworze..ale co tam :]

 

.... kurna, budzik bubu bubu bubu a może to pomyłka??raczej nie dwa zegarki wskazują tą samą godzinę 6.38 :(((próbuję wstać) hmm co zmoją głowa?(niebezpiecznie się kołysze)...niop dobra,ale co dzisiaj jest?zacznijmy od tego, co było wczoraj.środa...hmm możliwe..no dobra to dzisaj czwartek, a co w czartek jest na pierwszej angol-TYLKO NIE KARTKÓWKA!!!! no dobra,zwlekam się powoli i kończę rozmyślania w łazience.biegnę na chwilkę do kuchni zapażyć herbatkę(żeby zdążyła wystygnąć, kto widział pić ciepłą herbatkę??) kończę łazienkowanie wpadam do kuchni o rany prawie 7 :[ na 5 minut do łóżeczka napić się herbatki(śniadań nie jem, biorę coś do szkoły)oops śmierdziel się odzywa(czyt. zaczyna gryźć kratki przez co czuję się jakbym oglądała jakiś więzenny strajk)śmierdziołka, cichutko!!!świniak cisza!!ej no nie mam czasu-po przekupieniu skorumpowanego świniak wracam do herbatki.niebezpiecznie zbliża się 10 po 7,autobus 7.25 w tempie napewno nie żółwim zaliczam łazienkę ubireram glany, wskakuję do windy.na dworz:wow dopiero 19 po.przystanek no dobrze już możemy jechać :]

KOSZMAR KAŻDEGO PORANKA=WY TEŻ TO PRZEŻYWACIE??

23 stycznia 2004   Komentarze (1)

ludzik się ześlizguje

Elo :]

niop jestem sobie jush tutaj.oczka się kleją mimo tak wczesnej pory,ale je rozumiem i pomogę im się wkrótce skleić.w szkole normalka, chcoaiż właściwie to nie...

do naszej klasy chce się przepisać przyrodnicza dziewczyna, a oni maja jakiś sprzeciw.znam ją tylko z wyglądu i jeżeli ani nie spodoba się ze mną siedzieć, to rpzyjdzie do mnie.ania jest całkiem fajna. jestem od niej strasza o całe 3 godziny( nie wiem czemu takie rzeczy są wciąż dla mnie ważne). dzisiaj próbowałam tańczyć z zaklinowanym moimi glanami mateuszkiem :] ale były światła i grała jakaś dziwna muzyczka(na przerwie) przyrodniczy sani(już nie puchatek) pożyczył mi ściągę, którą po wykorzystaniu oddałam mu. jeszcze achim :] on jest dość zabawnym politechnicznym...też się dokula do nas na przerwach.ostatnio podoba mi się w skzole(nie na lekcjach) i nie w mojej klasie(ale co tam czepiać się szczególów)aha, bo za pomnę: składam wszystkim agnieszkom życzenia imieninowe :D

jeszcze dwa dni i obadam sobie ludzika :*

w sumie to dość dziwnie to się wszystko układa(zważywszy,że mam 1.23zł na koncie z komórki=> o jakich smsach mowa??)może w sobotę ot odbiję(trzeba od matki jakąś kasę wyciągnąć).

aha jeszcze w skzole wkopali mnie z przygotowaniem godziny wychowawczej na piątek(CHYBA SE KITNĘ)

z grubsza to wszystko. koffana kasiu, mniej dla mnie troszkę wiecej czasu!!!

 był ktoś w kinie na "kumplach"??bo ja chce iść!!!!

skończyłam sobie czytać 'serce na temblaku' tylko wciąż nie wiem co to jest temblak,ale się ddowiem. jutro nareszcie wygłaszam kazanie.

fajnie byłoby gdyby doba miała 30 godzin(to jest chyba II warunek w angielskim???)

papapapp :) trzyamjcie się mocniej niż ludzik, bo ludzik zleksza się ześlizguje na dół :]

21 stycznia 2004   Dodaj komentarz

definitywnie:P

hejka:]

jeżeli mówię,że coś rozumiem to niech mnie ktoś od razu wyprowadzi z błędu.tak będzie łatwiej. a teraz może  ja już pójdę??albo i nie...

ciągle mam wrażenie,że wcale nie mam wrażenia(tak wygląda sytuacja w skrócie)

ogólnie chodzi o to,że zgubiłam słwonikowe wytłumaczenie słowa "zaufanie", "uczucie" i "przyjaźń"

to na tyle idę je szukać. definitywnie :P

20 stycznia 2004   Komentarze (1)

ponoć???

Przyznajmy,że Jego sytaucja jest

obecnie nieszczególna.

Anonim,który otrzymuje listy

z bylekąd

 

muszę:

napisać list do babci,ale nie chcę,żeby myślała,że ejst mi smutno,więc muszę poczekać;

zacząć wierzyć w siebie-to ponoć takie proste!

poprawić oceny w szkole;

częściej sie uśmiechać-dobrze wpływa na zdrowie

mniej ufać,bardziej myśleć

zapomnieć na chwilkę o moim sercu

myśleć,że wszystko zależy tylko ode mnie

nie bać się ranić ludzi, jeżeli na to zasługują=> poprostu nauczyć się bronić

---------------------------------------------------------------------------------------

phi, tylko czemu mam swiadomość,że na to troszkę już za późno?? I don't know /niestety/

muszę się nauczyć do testu z historii, więc lecę( ale nie umiem latać :(

papppa

czy my tak samo mówimy kocham cię  jak np. ja chcę jeść albo nie przynudzaj??bo obserwując troszkę dochodzę do takiego właśnie wniosku

czy ja kiedyś zmądrzeję i czy nie będzie już wtedy za późno? ponoć nigdy nie ejst za późno. obadamy ....

20 stycznia 2004   Dodaj komentarz

ja chcę...

Chcę:

wyglądać normalnie

żyć nie wzbudzając niczyich uwag

nie wyrzucać uczuć jak wykorzystanych biletów tramwajowych

nie używać frazesó starych, wypłowiałych i niewiadomeego pochodzenia

mieć marzenia i realizować je...

chce...nie bać się,że mnie ktoś skrytykuje, mieć swojego niezawodnego kalkulatora( zasada:możesz na mnie zawsze liczyć-twój kalkulator)

umieć cieszyć się z uśmiechów...łagodnie przyjmować łzy( w imię zasady-nie zatrzymuj łez...niech lecą)

chce...być porządnym i wiarygodnym ludzikiem

chce...lata

pewnosci,że zostaną moej stosunki z pewnymi takie jak są teraz

nie bać się tego,że jutrzejszy dzień może okazać się kompletnym niewypałem

chce...zasypiać po dotkinieciu poduchy...

chce....

19 stycznia 2004   Komentarze (2)

wiosna...

to o mnie?? :P
18 stycznia 2004   Komentarze (1)

życie (znów) jest piękne!!!!

no poprzednią notkę skasowałam, bo nie ujawniam archiwum gg ( z reguły) ogólnie to chodziłoo to,że ludzik mnie widział, tylko nie chciał wołać, bo mógł się pomylic, a było za dużo ludzi :* poszliśmy sobie na dwóro 21 :]

Boże dzięki Ci że zawsze znajdzie się ktoś, kto mnie skutecznie pocieszy(ale dzisiaj gawol zalicza doła...poszedł już biedak:()

mam nadzieję,że ludizk nie dostanie jakiegoś szlabanu przeze mnie :[ ale mam nadzieję,że jego rodzice okażą sie wyrozumiali.(OBY)

niop to narazie tyle...  bo życie jest piękne!!!!!!

tylko jutro do budy(ale to pomińmy)

18 stycznia 2004   Komentarze (1)

i co?niech lepiej nikt tego nie czyta!!!!!!!!!!!...

widziałam swoje odbicie w lustrze...stłuc je czy nie??nie, szkoda w końcu tego lustra...

byłam w końcu w kościele,ale wyszłam, bo stwierdziłam,że dzisja to nie jest miejsce dla takiego ludzika jak ja...nie chce nawet z Bogiem dzielić się moim dołkiem...wyszłam poszłam po ciemnym osiedlu szukać swoich myśli...szłam sobie tam, dgzie praktycznie nikt nie chodzi,a nawet jak gdyby ktoś szedł, to żeby mi nie zrobił krzywdy...szłam i w końcu dotarło do mnie to co było wiadomo od dawna tylko ja nie chciałam przyjąć do mojej świadomości,że w tym kilkanaście tysięcznym znienawidzonym przeze mnie mieście nie znalazłby się nikt dla kogo moje problemy byłyby jego własnymi...słownie NIKT!!!

może to głupio iść po ciemnym osiedlu i beczeć jak małe dziecko,ale...nie chciałam wracać do tego pustego domu...może i można mi zazdrościć tego,ze moi rodzice sobie czas od czasu wyjeżdżają,ale najbardziej do dupy się czuję jak wstaję zrana i oni się sobie pakują, a ja nie wiem czemu jadą na ajk długo...nie muszę wiedzieć, bo ja sobie ponoć poradzę...gówno prawdaja ciąle jestrem tym pojebanym dziedziakiem jakim byłam kiedyś!!!mam umysł pięciolatka!!to prawda...

chcę wiedzieć czemu i za jakie grzechy nikt nawet nie powie mi tego wypłowiałego frazesu  nie przejmuj się wszystko będzie dobrze...ja chcę tylko to usłyszeć obojętnie od kogo...czy to tak dużo????

 

          mam jeszcze tylko jedno pytanie...po co ci ta kartka na której napisałes...nie ma wolności!!!!!

18 stycznia 2004   Dodaj komentarz

I have changed as for results saw that :]

yo - "jak mawia drugi ludzik"

w sumie co tu dużo gadać ta dowołana dyska była ciekawsza niż gdyby była. thx for all.you are so funny...I hope we are going...(especially(?)for ludzik :*)

chociaż może to mnie troszkę porąbało.skończyło się niewielkimi urazami ciała, np. obolałym kręgosłupem, wieszaniem się na nogach(doś zabawnie to wygląda),poprzesuwanymi palcami mojej rączki.:]t hx za to też.

w sumie to odwołanie dyski nic nie dało, bo i tak co krok szło się napotkać na któregoś minika albo mar...(:]),ale to nic. wypadałoby też podziękować za jej dowołanie idąc w ręce z małym wysokokalorycznym napojem:](np. coca-cola:P)

I have changed(może się powtórze)...jak pomyślę o tym jak się wswszzystko w mojej główce ostatnio pozmeiniało to się dość mocno dziwię sobie,że ta główka jeszzce działa...bardzo dobrze działa...heh zważająć chociaby an moją średnią z liceum :D

NIgDy nIe jEst aŻ tak StrAszniE źlE...

nie dAłam rady kólnąć się do kościółak na 10(poza tym to moja mała riposta:P na uwagi, których się nie spodziewałam, bo nie chce zachowywać się w niektórych miejscach tak jak robili to ludzie w średniowieczu, ale to by już była dyskusja teologiczna,a nie cce być posadzona o jakąkolwiek herezję<może i nawet to by nie pomogło:P>) o do tego kościółka to nawe wstać mi sie nie chciało, a jak spróbowąłam się ruszyć to poczułam sie tak jakby ta "dyska" trwała całą noc, a skończyła sięjak zwykle(należy dodać,że odbyła się w bardzo wyszukanym gronie i to bardzo, bardzo starannie dobranym :P)

teraz ssydzę wsród tego syfu w pokoju...nie chce mi sie posprzatać, chociaż łóżko pościeliłam sobie już...starszych wywiało i zostawili mi całą złotówkę.to wcale nie ejst śmieszne...czasami wydaje mi się,że niektórzy mają w główkach jeszcze gorzej poprzemyblowywane niż ja  chcoaiż może tylko wydaje się...nie mi to oceniać...w sumie to nawet nie chciałabym mieć takiej władzy.

specjalne podziękowania for unsere pani dyr. za dwa dni bez pytania :] przynajmniej można sobie odpocząć...tylko przerażeniem napawa mnie sprawdzian z histy ze 169 stron podręcznika(współczuję sobie bardzo mocno:])

co się tyczy tego tygodnia to był całkiem całkiem(pomijając aspekt tęsknotki),główni spowodu 20 śpiączki heh jak ja to lubię...potem spowodu omyłki w dodawaniu zarobiłam i odrazu wydałam 2dychy:[ - trzeba było troszkę zostawic, miałabym teraz cokolwiek przyanjmniej...wtedy ja dodając 45 do 22 dostalam 77( a się troszkę zmartwiłam 4  z maty :D)

dobra narq. dzięki all peoples und meine liebe kasia(słownie) "koffana kasia", manchen auch i wszystek ludzi, którzy mnie odrobinkę lubia :P

18 stycznia 2004   Komentarze (1)

rozważania??wszystko jest względne i dupa...

czy ja wyglądam na kogoś normlanego??bo nie wiem sama nic z tego.

czym jest normalność??bycie takim jak  wszyscy?? a jak jesteś wśród samych mózgowalców, to wciąż jeseś normalny??jak nie chcesz żyć tak jak ludzie w średniowieczu to już nie jesteś normalny??juz ci odbija, posadzany o bezczelność=> czym jest owa bezczelność??powiedzeniem prawdy po pijaku?? powiedziec ze ktos nei am racji gdy on jest o tym święcie przekonany??

właśnie...nie rozumiem jak można oceniać innych, gdy wiadomo ,że samemu nie ejst się świętym. nie rozumiem tego...wciąż i mimo upływu lat.

pozdrówka for "koffana kasia" :P 

17 stycznia 2004   Komentarze (2)

po co się martwić...

jak ktoś zgadnie czemu tak lubię piątki to dostanie miłą nagrodę :D...

a piątki lubię, bo kocham frei haben

a frei haben kocham, bo lubię nic nie roben...

ludzik podreperował zdrowie( to oc mi z niego zostało) po lekkiej załamce i może znów tumakować. w tych tumakowaniach to doszlam do wniosku ,że to nie marsa trzeba badać a facetów...można tylko kilku...moich znajomych oczywiście. no bo spróbuj se skumać o co takiemu jednemu z drugim chodzi??ja naprzykład wciąż nie wiem...:(

marzę o lekcji religii.gdyby mi ktoś to wcześniej powiedział rzekłabym :]: póknij se w czolo, będzie ci wesoło :P..no tak, ale my ogladamy fiml K-PAX, a nie jakiś tam dekalog (:P) i najgorsze jest w tym to,że patrzymy się tylko 45 min. szukałam powiązań miedzy filmem i religią( szczerze mówiac nie znalazłam, więc wszystko przede mną). uważam,że kevin spacey odwalił kawał dobrej roboty wcielając się w postać P....

spacerek był taki trochę dziwny...dlatego odnoszę wrażenie,że ja tesh jestem przybyszem z innej planety :]

gawol thx for all :* a szczególnie za stwierdzenie

gawol (14-01-2004 21:23)
po co się martwić kimś kogo kochamy? nasza miłość mu wystarczy

zostawiam was z tym stwierdzeniem. pap

16 stycznia 2004   Dodaj komentarz

przepraszam....źle zawsze i wszędzie

napisze jeszcze ostatnią notkę, bo nie mam się na czym wyżyć:

Kto Ukradł Raptem  Wam Aureolki??

mam już dośc, więc id stąd, nim jeszcze mam w sobie okrchy życia, bo nie jest ono żadną bajką. a dupiata m...ść nie istnieje!!!!albo jest to taka bajka jak swięty mikołaj i nie garbaty anioł!!!!!!!1

14 stycznia 2004   Dodaj komentarz

znóff ja


Test by ygrys.
14 stycznia 2004   Dodaj komentarz

autoportret ( krótka i zasłyszana charakterystyka...

 na imię mam

nieważne jak

mam dopiero 17 lat

nikogo nie lubię zawsze

chodzę własną drogą

teraz płacz, teraz płacz

póki czas

I'm not gonna crack

LovE me LovE me

say that you love me

I like IT!!

przez życie patrzę

szeroko zamkniętymi oczami

stało się, co miało stać

masz problem ludzik, masz problem,

co ci dolega

UNFORGIVEN

napijmy się

(chlup w ten dziub)

I'm so confused

może to coś zmieni

gdy już wiesz

Bo jakby to było gdyby mnie nie było

 

a garbaty anioł przyszedł na ziemię...

 

14 stycznia 2004   Dodaj komentarz

prosze

<img HEIGHT="288" WIDTH="352" src=http://www.madzia.olp.pl/gify03/smiesne/creepymaid.gif>

ja miec prosbi:niech ktos znajdzie chwilke czasu i mi napisac jak mam tego obrazka wstawić, bo mi zadne tam img src nie pomaga :( 

14 stycznia 2004   Dodaj komentarz

zdrowie

i znów przeżywam wakacje...20 godzin w łóżku spiąc sobie i marząc( w przerwach bóle głowy i lekkie majaki, dreszcze itd.) po cichu...nawet fajnie.mama zrana:czemu nie wstajesz?? idziesz do szkoły?? ja  nie  mama no to będziesz sobie sama prać i jesć gotować odwróciłam się na drugi bok. o 8  mama ej!!  otwieram oczy  i takie śniadanko na moim łóżku... fajnie :-)

ale trochę mnie już wkurza to odwadnianie się.w lustro też się lepiej nie będę patrzeć wyglądam jakbym...( no nawet nie umiem tego okreslić).

czemu do piątku jeszcze tak daleko??chociaż może to przeżyję jakoś??(jeeżeli majaki ustąpią)

 

aha z fizy mam 5- a nie 4+ i jestem sobie happy, a z maty nie mam 3!!!

idę spać

14 stycznia 2004   Dodaj komentarz

memento ( o czym?)

istnieć,

być tu i ówdzie.

co to znaczy być?,

czemu musimy istnieć?,

takie to trudne i łatwe zarazem.

 

więc tak:cytując dziennik bridget jones(a raczej parafrazując): "zje..kurwa..bane" jeżeli cały tydzień będzie wyglądać tak jak poniedizałek to ja już nie chcę istnieć.niespodziewanie okazało się,że z angola dostanę 3 na koniec semestru, może to nie jest takie straszne,ale to będzie moja pierwsza 3 ;(  [życie jest piękne], dla odmiany z histy i polaka 5.siedze na macie pogrążona w myślach, a pani p-sor:

ty dobrze się czujesz?

proszę?ah taaak.

a masz to w zeszycie dobrze?

tak.

do klasy:czemu się odwróciliście to nie wasza sprawa.

gdybym jeszcze wiedziala o co chodzi. z reguły jak mnie coś juz zacznie boleć, to póxniej wszystko boli. przed swiętami taka babka się wdupiła w moją nóżke wózkiem w kerfie może byłoby dobrze, gdyby nie to,że noga do teraz boli :] konkretniej pieta.poszłam na lodowisko wywaliłam się jeszcze przed wejściem na lód, a potem było spoko  kolano wciąż boli :] <to się nazywa szczęście>, a teraz jeszcze choroba mnie łapie, ale ja nie moge być chora ze względuna moją mamę...chetnie bym sobie polezała w łóżeczku...to takie przyjemne...

moja kumpela przyrodnicza dzisiaj na przystanku: wiecie że ludzik ma chłopaka?? i taki chórek no, bo  ludzik kocha ludzika lekkie zdziwko mnie chwycilo,ale dobra...tylko lludzik się nie odezwał...

a jedna poważna i b. fajna rzecz stała się dziisaj, już nie muszę być z zawodu nikim:dostałam 5 za reportarz.

p.s. dzisaj troszkę uszka moich znajomych ucierpiały z powodu wulgaryzmów(moich) za co ich bardzo serdecznie przepraszam :*

ludzik odezwij się!!!wczoraj było fajnie. ja ko :*)

 

i dalej, dalej by iść, by istnieć

w istnieniu aż wreszcie

legniesz i spytasz:

czemu?, czemu?

"memento mori"

 

12 stycznia 2004   Dodaj komentarz

ocena

 
9 ocena:moje 2004-01-11 14:53
 

Oceniam: http://www.blogi.pl/blog.php?blog=moje

Pierwsze wrazenie: ?

Szablon:widac zrobiony przez autorke bloga,daje jej za to plusa,mimo to-tlo nie pasuje to tych misiow.Noo..jakos takos marnie 3/6

Notki: bardzo mi sie podobaja 5/6

Dodatki: archiwum,ksiega liczniki..troszke nie porzadnie =] 4-/6

Ocena ogolna: 4/6 (przez ten szablon)

 

w sumie to pierwszy raz się zgłosiłam do takiej ocenki...nie powiem,ocena mnie w miarę satysfakcjonuje.po proprostu przy ocenie tylu blogów w jeden dzień jest trudno dokładnie przyjrzeć się wszystkiemu. co do szablonu, to ma on wyglądać właśnie tak jak wygląda:czyli z niewielkim bałagankiem, niedopasowaniem kolorów, na półrozmazanym misiem...TAK MA BYĆ!!

bo jeżeli ten blog ma przedstawiać mnie, to nie może być idealnie dopasowany(jeżeli ja zawsze specjalnie nie dbam o nieuporządkowanie kolorów) nie może być ściągnięty cały skądś, jeżeli staram się zawsze chodzić własnymi ścieżkami, nie może być bez bałaganu,jeżeli ja taka nie jestem. chciałabym przeprosić yennefer(ale ona i tak tego nie przeczyta) bo to z jednego z jej szablonów pochodzi ten misiek,ale on nie miał wszsytkich polskich liter, a poza tym idealnie pasuje do mojego świata, jeżeli ja staram się widzieć 2 aspekty sprawy, to jeden na pewno mi się zamaże,dlatego go zostawiłam...podobał mi się jeszcze kiedyś taki jedne szablon z eblogów, ale ten rysunek się nie wyswietlał. tam był ludzik taki jakim pierwotnie miała być ta nazwa-mały narysowany ołówkiem gryzmolący coś w zeszycie, a nad nim nazwa love, tylko się nie chiał pokazać.

zaskoczyła mnie tak wysoka ocena notek, bo teraz w większości są to nie określone opisy żywotu ludzików.

dzisiaj na spacerze ludizki widziały pana  alkoholika-on zapomniał,że mi wisi piwo( w sumie kola mi styknie),ale jak on dumnie pchał wózek, jeszcze w dodatku taki zamyślony( a ma chłopak o czym myśleć, przynajmniej ja na jego miejscu miaąłbym o czym), on też przez przypadek jest jedyną osobą, w którą trafiam kulką z dalekiej odległości(ale ludizk też był dzisiaj zatopiony:P).

ludziki chcą wiosny!!!!bo jest ciepło!!!!!!

znów nie wiem co osoba w średnim wieku wie o ludzikach,byle nie za dużo :D.

wczorajsza dyska była do d...nawet ja mam lepsze płyty.nirvany nie było, bo marek biedak jest chory, ale czemu metallici nie było??

jutro "ukochana" buda mnie powita, a pojutrze ludzik!!!!!! tylko on jeszcze o tym nie wie, bo próbowałam go przekonać że z niemeickim też może być przyjemna randka, chociaż nie aż tak.

miłych snóff bo się rozpisałam. trzymajcie się cieplutko :)

ludzik kocha ludzika :*)  

11 stycznia 2004   Dodaj komentarz

mądrość

wypatrywałam cię na ulicach,

szukałam przynajmnie twojej twarzy,ale

Ty się nie pojawiłaś.

Wypatrywałam cię pośród ludzi, jednak

Ciebie tam nie było.

tak,teraz zostałam tu sama, tylko snieg

mi ciebie przypomina,

tylko stara książka została na szafie

 

musze

sie pospieszyc, musze cie odnaleźć, bo

nie znajdę drgi[...]

"mądrość"

11 stycznia 2004   Komentarze (1)

powołał go Pan na słup

BYłam już wreszcie na dysce.miało być ciepło,ale na dworze mniej czułam zimno.całkeim..całkiem było tylko cześć ludzi miała zje....humor, a czesc zjeb...umysł.ja się nie załapałam ani do jednych, ani do drugich,ale...pod koniec byłam już tym wszystkim przesiągnięta i jedynym marzeniem było żeby się legnąć w łózeczku...ludzik miał mieć karę,ale zrezygnowałam z tego pomysłu.w tym tygodniu nawet odkryłam troszkę małych i miłych mądrości(postaram sie z nic korzystać)

idę pisać interpretację wiersza.

powołał go Pan

Na słup.

na słupie miał dom

I grób

itd.

11 stycznia 2004   Komentarze (1)

pospolite ruszenie drzew

byłam na spacerze...na bardzo miłym spacerze...może i zima nie jest taka zła. dobrze,że nie ma tak strasznego mrozu, bo czasem paluszki mi odpadały, a w czwartek to mi nogi aż parowały jak przysząłm do dom.

ale co tam...nie jest tak źle zawsze może być gorzej.

znów sterroryzowany zajadłą czułością

nie ma spać

nie ma oddychać

żyć nie ma

tylko drzewa się ruszają

pospolite ruszenie drzew

 

rodzą czarnego kota

który przebiega wszystkie drogi

 

10 stycznia 2004   Dodaj komentarz

mam takie pytanie:

 nie lubię nikogo

zawsze chodzę swoją drogą

 

słuchałam to wczoraj przez część dnia. ta ostatnia zwrotka bardzo mi się podoba...zawsze chodzę własną drogą to tak jakby ja...chociaż to mi się kojarzy z cytatem, którego mimo,że nie rozumiem, to bardzo lubię  idąc prosto przed siebie daleko nie zajdziesz niech mi ktoś wytłumaczy czemu, bo ja uwzględniam skręcanie w prawo i w lewo i cofanie się, chodzi  o to,że idę drogą, kierunek której wytyczam sobie sama.

 

i krZycząc i płacząc mam takie pytanie:

czy mózg mi wywietrzał czy nie miaąłm go wcale

10 stycznia 2004   Dodaj komentarz

brak czegokolwiek chociażby nawet komentarza...

mydlana bańka

 

ludzika tylko przez przypadek   po...( wiecie o co chodzi) przy narodzinach...nieuleczalna choroba...na wszystko troszkę za późno... a miało być tak pieknie...miało...

 

żegna po...ludzik

08 stycznia 2004   Komentarze (2)

nareszcie...(co nareszcie??)

kurde...prze...nie dosyć,że do budy, to jeszcze neta na tydzień brakło...

więc tak: w poniedziałek przychodzi człowiek zmęczony po świętach i niewyspany do budy a tu sprawdzian z maty rzuca się w ramiona(ciekawe porównanie,ale osobiście wolałabym,żeby zrobił to ktoś inny:P).reszta nauczycieli zastosowała taryfę ulgową. przychodzi człowiek na drugi dzień do budy, a tu jeszcze gorzej:na polskim do odpowiedzi,ale na szczęście nie ja:] z maty sprawdzammy zadanie(tylko 1 kap poleciało:[ale znów mnie ominęło). arek przy odpowiedzi:

psor:arek, kto cię tego nauczył, no kto cię tego nauczył??

arek:na pewno nie pani :]

 

w szkole czuję się dość przejesranie...ciągle habe ich hunger, brak niezbędnych do mojego życia osób nie da się zrekompensować(nawet mądry paweł wołając panno m...... nie potrafi poprawić humoru).trzbe aciągle siedzieć na tych nuudnych lekcjach.klasa mnie nie polubiła w sumie ja jej też nie...tak zastanawiam się czemu...niby to i moja wina, bo przychodzę tak cholernie niewyspana,że nie stać mnie na to,żeby cokolwiek powiedzieć...ale ku....szkoda....wiem,że czasemszajba mi odbija, no ale to czasem... i wydawało mi się,że idzie się ze mną dogadać.siedzę w ostatniej ławce, chociaż tam gówno się dzieje,ale zniosę i to,żeby z bebokiem nie siedzieć.w tym mieście jest tylko 10 osób na widok których robi mi się bardzo nie dobrze,ale czemu z jedną z nich muszę chodzić do klasy??

podsumowując tamten rok, to trochę go zje..... i szkoda mi tego nawet, no bo to był jakiś tam czas mojego życia, a wystarczyło zosatć epikurejczyko stoiczykiem,żeby w miarę z radością(z pólsmutkiem,ale lepsze to niż cały smutek)przyjąć nowy dzień.

od sylwka  w miarę wszystko się układa.tak nawet to nie pragnę więcej(może przestać ciągle siebie krytykować i don't give upować).tak nawet to stykło by mi tyle co mam, tylko nie chcę,żeby to wszytsko cokolwiek trafiło.

dobra wypowiem to w końcu...wydaje mi się od jakiegoś czasu,że jestem.....[chyba jednak zachowam to dla siebie]....człowieczkiem....

mały bezbronny ludzik z szajbą zamiast głowy wyrzala się przed ekranem, widział ktoś cokolwiek gorszego??

dobra przestanę narzekać i pójdę stąd.

ludzik :*)

07 stycznia 2004   Dodaj komentarz

rodzice, mata i...LudziK!!!!!!

niop, tak... moi rodzice dzisaj doprowadzili mnie...(nawet nie wiem do czego) najpierw mama jakieś wonty o ludzika,że niby mam się uczyć( czy dorośli muszą wszytsko brać serio??) bo ja mimo moich 17 lat(tak pisze na ggniech ktoś zobaczy:P) wcale nie czuję się dorosła.jak zauważył mój kumpel:dziecinieję,ale to pikuś. potem wparowali do pokoju(czego nigdy nie robią) a ja zdjęcie ludzika oglądam.tata:matka chodź, chodź p...... zobaczysz!!!(nie zdążyłam zminimalizować). ale przeżyję to, dobrze,że zbędnych pytań o sylwka nie było (poszli spać u wujka o 4, a ja o 7), tylko na pytanie:co było z twoim gardłem piewszego stycznia??takie piajckio głos przez telefon...hmm no tata, jakby ci to powiedzieć...poszliśmy fejerwerki strzelać bez kurtek :D

ale już sobie poszli z mojego pooju na szczęście(bo nam się to nie podobalo)

piszę wreszcie ten reportarz...kurde...powiedziałam babci,że chciałam być dziennikarką,ale już nie będę.ona: to kim zostaniesz, ja :nikim tak tesh można. :P

trzymajcie sie. miłej zabawy jutro w szkole :]

(sprawdzian z maty ;((((((kur...i jak tu żyć spokojnie????)

04 stycznia 2004   Dodaj komentarz

rodzice

ja to wszystko pieprze!!!!!!!!!!!!!!!!!!moje hasło, które przeniosłam w ten rok .

kurde, czemu ludzik musi się zawsze wkurzyć?????czemu jest ktoś kto coś u mnie rozwali???????czemu????????ja jestem zła chwilowo bardzo zła i żadna   NIRVANA mi nie pomoże

;(;(;(

trzeba wysłac rodziców w kosmos :-)

03 stycznia 2004   Dodaj komentarz

pamięć???

problem z pamięcią...wybrałam się na spacer po osiedlu(po trociny da śmierdziela)...no i pamiętam niektóre sytuacje,ale ustawić ich chronologicznie nie umiem.no bo nie kojarzę, co było w tamtym roku,a co 01.01. wcozrajszy dzień kojarzę(nawet całkiem dobrze :D). tylko,że zamiast być w dou  o 17, byłam o 20. to wszystko se na osiedlu przelaziliśmy. koziołek jest udany.

ludzik jest koffany :*)

tylko tak się sobie dziwię, bo niby nie wierzę w miłość, a próbuję coś tworzyc(improwizować)

jak pomyślę oszkole, to mi się robi nie dobrze.czy tylko mi???chyba nie...chociaż :D

papatki

03 stycznia 2004   Dodaj komentarz

jesteśmy wyjątkowi :*)

boje sie...boje sie.....boje sie....wszystko to bajka,albo za długi sen...nie wierzę w to,że ludzik nie może być szczęśliwy...ale może i moze...moze to ja źle myślę o życiu...ludzik chmyka..:)

byliśmy sobie na lodowisku.całkiem fajnie..trochę się spóźniliśmy...dwie jazdy na gapę...jedna para chciała nas podciąć.starsi ludzie a tak się zachowywać ludizk mnie uratował...heh zabawnbie to wyglądało :*

a później spotkaliśmy księdza gdzieś w centrum sobie z kolędą chodził...miałam trochę nie w tą stronę reakcje...tyle rzeczy mi się koajrzy z ludzikiem po całym mieście, w części muzycznej...

grak kosz podpisał :co robisz ludzik ??

i stwierdzil,że go ludziki prześladują...ale jeszcze troszke i on by nas przesladowal.

w sumie to ostatnionie stać mnie na przemyślenia, a także na naukę.

mamy nową ikonkę i ponić jesteśmy wyjątkowi:    :*)

papap

02 stycznia 2004   Komentarze (4)

myśli?

Nowy Rok się zaczął załkiem pomyślnie...tylko świadomość,ze wszyscy wokół zrywają, a my jesteśmy oazą szczęścia troszke zmusza do zastanowienia jak długo nią będziemy...spotyka mnie za dużo szczęścia i aż się boję z tego powodu...

pod sylwka wpadi koledzy ludzika i stwierdzili,że wyglądaliśmy jakbyśmy ledwo stali na nogach...tak...ale tylko z tego powodu,że byliśmy niewyspani:P...a co oni sobie odrazu myślą:P

a wczoraj poszliśmy do kościółka, bo ludzik jush był,a ja nie.no i mieliśmy takiego pecha,że sobie obok nas usiadła moja była, a jego jeszcze wicedyrektor(ale to mały pikuś).

a poza tym teraz my sie ze wszystkiego śmiejemy,a nie ludzie z nas.

ludzik kocha ludzika :*) zgdonie z opisem na gg

 

I'M so happy(ciekawe czemu?:D)

02 stycznia 2004   Dodaj komentarz
Moje | Blogi