Znów do mnie list przyszedł z Europy
Ksiązka nosi tytuł "Listy do nieznajomej" C.S.Lewisa. Po zaznajomieniu się z biografią autora, wiem, jakim trudem pisane były te słowa. I właśnie to jest nadzieją, że pomimo wszystkich nieudanych prezentów losu można znaleźć w sobie te dobre odruchy, które pochodzą od aniołów.
Listy są też mi bardzo bliskie. Ogromna niedomykająca się już teczka. Kilka lat pisania. Czasem nie mówienia wszystkiego, żeby nie zmartwić. Ta nadzieja. Na list. Cierpliwe czekanie, z każdym dniem coraz niecierpliwsze. I ta radość, wchłanianie tekstu. Dowiadywanie się, że już dobrze. Że ktoś, nie wiem czy jeszcze pamiętasz, no właśnie ten ktoś, jest teraz bardzo przystojny. Zawsze, kiedy go widzę, pyta się o ciebie. Bo...tęsknota to także forma życia, tak doskonale przeze mnie opanowana. Praktyka czyni mistrza.
W domu tylko ja, muzyka, świeczka...Do szczęścia czasem coś więcej.