i znów przeżywam wakacje...20 godzin w łóżku spiąc sobie i marząc( w przerwach bóle głowy i lekkie majaki, dreszcze itd.) po cichu...nawet fajnie.mama zrana:czemu nie wstajesz?? idziesz do szkoły?? ja nie mama no to będziesz sobie sama prać i jesć gotować odwróciłam się na drugi bok. o 8 mama ej!! otwieram oczy i takie śniadanko na moim łóżku... fajnie :-)
ale trochę mnie już wkurza to odwadnianie się.w lustro też się lepiej nie będę patrzeć wyglądam jakbym...( no nawet nie umiem tego okreslić).
czemu do piątku jeszcze tak daleko??chociaż może to przeżyję jakoś??(jeeżeli majaki ustąpią)
aha z fizy mam 5- a nie 4+ i jestem sobie happy, a z maty nie mam 3!!!
idę spać