antytalencie plastyczne to ja
Dzisiaj byłam na odzieżowych zakupach.jeżeli koogś to interesuje to kupiłam sobie:dwie śliczne spódniczki,dwa sweterki, dwie bluzki, koszulkę spodnie i bardzo śłiczną(?) kurtkę dżinsową, trzy koszule i to wszystko :) większość w kolorze czarnym lub czarnopodobnym :] starsi stwierdzili,że wybieram się chyba do zakonu, ale...jakżebym mogła?! po tym wszystkim...a w dodatku z co drugim księdzem jestem pokłucona, więc żadne zakon mi nie grozi, a poza tym takie życie to nie dla mnie :>
a po zakupach....po zakupach to pojechałam na lodowisko :)na kartę rowerową nema dostałam łyżwy, bo moja legitka się zawieruszyła :)niop nie powiem :jeden facet przed nami na kolanach pełzał :]...a poza tym troszkę się wygłupiłam...jendka, ja się ani razu nie wywaliłam, chociaż stracha niezłego na początku miałam...taki tłum jak cholera...
potem na moście się trochę wygłupiałm(wybudowali go niedawno, ale dziury ma jak nie wiem)...nie żebym chciała z niego skakać-życie mi jeszcze przynajmniej trochę miłe :) nie, ja tylko czułam się jak aniołek mając nogi jak z waty, a głowę jak baniak, głos jak dzwon i właśnie z niego korzystałam...jakiś facet trombiąc pokazał,że mu się podobało :P ... teraz siedzę w domciu, próbuję przeczytać lekturę, ale jakoś nie bardzo :)spoglądam na Małego Chłopczyka zdjęcie i myśle(!),że to nie jest jeszcze koniec.
sopel postawił swoją olbrzymią nogę na naszym osiedlu( na swoim też:]) ciekawe czy się kapł,że ten jajacarski walentynkowy sms to ode mnie.mam nadzieję,że nie, bo mnie zabije.
główka mnie boli :( dupa mi rośnie jakby powiedział mój tatuś :] udany jest :>
aha! narysowałam Małego Cłopczyka, pomimo,że jestem antytalenciem plastycznym!!!