lost myself
Jest dobrze. Dopóki nie wracam do domu... Nie, no to,że dostalam 5 z angola to normalnie trzeba gdzieś zapisać :]
Moje serce jakoś w miarę dziala.
Nie wiem czy znów czegoś nie nabroilam.
Jutro piątek, 17...pierwsze spotkanie jako czlonek wspólnoty mf tau...ciekawe jak to wygląda...
Jutro też idę na rower. Trzeba coś zrobić z niepotrzebną energią.
P.S.zmienilam szablon.Jest jaki jest. Nie potrafię odnaleźć siebie w żadnej innej szacie. W sumie nie odnajduje siebie nawet w sobie.......