Zwykłe słowa...
Doświadczać tęsknoty to gorzej niż po prostu cierpieć. Cierpiąc można wyrzucać wulkany złości na siebie, na beznadziejność świata. Tęskniąc chce się tylko przyśpieszenia do następnego "witaj" albo cofnięcia do pożegnania. A co jeżeli tęskni się za całym światem, który nie zmieniał się etapami, ale pewnego dnia tak poprostu zniknął? Kiedy nie można wyrzucać,że nie ma za czym, że smutek miasta o zmierzchu nic nie znaczy, że ludzie wszędzie mają podobne cechy charakteru, trochę różnią się twarzami, ale nie ma przecież niezastąpionych. Ze kraina dzieciństwa nadal nią jest. Z wyolbrzymieniem i lekkim patosem. Kiedy żal ściska za gardło i pomimo czasu czuje się nieprzystosowanie do nowego...Czasami są takie dni, kiedy wydaje mi się, że to sen, tylko obudzić się i dziesięcioletnia pewna siebie dziewczynka w akcji. Z przyjacielem.
Tak, mam talent do tracenia przyjaciół. Nie tych takich pustych, bo oni ...ten stan to dla nich tylko słowo, ale tych, których uważam za prawdziwych. Ufam, przyzwyczajam się do słów, charakteru, obecności i nagle nic. W cholerę wzięło to wszystko...
Ten dzień dzisiaj nie był normalny.Nie, że narzekam. Ludzie, bliscy w okół, moja rodzina...nie potrafię zrobić, żeby było jak dawnije. I to nie są myśli moje i ich, nie żadna kłutnia...mechaniczne uszkodzenia zdrowia. Bo po co są choroby?