i znowu
Płomień świeczki spotykając się z różą, przenika ją, i oboje rzucają olbrzymi cień na białą ścianę. Napiłabym się najsłodszego wina jakie isnieje...Musi być krwisto-czerwone. Wpadłam na ten pomysł na jednej z lekcji czytając książkę o można powiedzieć samotności, słuchając muzyki i marząc po cichu...
Szukam przystanku na którym można się zatrzymać.