• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 18 września 2005

Bo życie zaskakiwać potrafi, wiesz?

Nie uwierzysz. Gdybyś mnie znał na codzień namaclanie też byś nie uwierzył. Chociaż ze mną przecież różnie bywa. Tak, oczywiście, że wycieczka była planowana od połowy sierpnia. Tylko miałyśmy gdzie spać. A jak sie okazało w czwartek nikt nie przygarnie dwie dziewczyny. No i powstaje dylemat-realizować wymarzone czy zwiesić głowę na kwintę.Ten dylemat trwał w piątek na pierwszej lekcji. Dialogami typu:
-Szkoda,że tak wyszło.
-No...

-Ale już na przerwie:
-Jedziemy?
-Jedziemy!
-To czekaj, pojadę do domu po plecak.

To nic, że moja klasa miała w-f, a ja tylko 90 minut na dojechanie do domu, spakowanie sie, prysznic i takie tam inne. Fakt, że żadna z nas nie miała laci pod prysznic, no ale ręcznik przecież był.Tego dnia nic nie byo normalne i zaplanowane jak np. rozmowa z wychowawczynią, sam wyjazd, czekanie na pociąg nie an tym peronie, niewiadoma gdzie będziemy pać jawiała się jako problem drugorzędny. Była jedna rzecz, którą musiałymy zrobić. Znaleźć trzech Ulubionych Braci, o których też nie było wiadomo, ze są.Ale.Pociąg przyjechał z opóźnieniem. A Kraków...Moja miłość od pierwszego wejrzenia, zauroczenie z dawnych lat...Korzystałam z szlaków pokazanych przez P.( też jednego z favourite). I ten element zaskoczenia, kiedy Brat z ulubionym krzyżem był:
-Co wy tu robicie?
A w myślach: Jest na to odpowiedź?
Nie! Naprawdę niesamowite było to. Tyle radości, szczęscia i uśmiechu. Zapomnienia o tym, co było, jest, tam za zamknietymi drzwiami. Innych ludziach. Tylko 4 osoby liczące sie przez dwa dni. No i jeszcze ja. I ulubione oczy z uśmiechem, okulary z brodą, a przede wszytskim słowa, uśmiechy! Tak! Warto było.
Nazajutrz:
-Gdzie spałyście, w błocie?
-Pod mostem.
-Nie, w parku na ławce.
A tak naprawdę u szarytek. To też zostawię dla siebie. Chcę pamietać nienaruszone.
Na jakiś czas, Pamiętniczku, Twoja Pani jest wyleczona. Na długo, niech tak będzie. Bo ona chce B Y Ć. Z uśmiechem, szcześliwa, radosna, pokorna, a także kimś, kto zna odpowiednich dobrych ludzi. I nie ważne co ktokolwiek mysli.
Owszem, nie zmieniłam się. Bo mój stosunek do tych osób się nie zmienił, a więc model zachowania też nie, bo po co, jeśli jest tylko kilku takich ludzi, z czego właśnie mniejsze kilka jest blisko, a reszta-no, gdzieś w Polsce.
I wiem już, że: "To nieprawda, że masz pecha i zawsze ci się w życiu nie szczęści. Nie łudź się, że dla ciebie powinny być przygotowane optymalne warunki, żebyś mógł bez przeszkód rozwinąć wszystkie swoje możliwości i nie tracić czasu i energii na błąkanie się, na powroty w to samo miejsce, na zabezpieczenie sobie minimalnych warunków egzystencji." A więc trzymaj mnie, bo biegnę dalej. A właściwe pytanie-My nie damy rady?
Bo przecież dobry bieg nie jest zły.
I uśmiechnij się, jeśli właśnie skończyłeś czytać.

Bo Kraków nocą, pociąg nocą, Katowice nocą, moje zaspane osiedle nocą...Bo piękne to jest! A kraków nigdy przedtem tak jak dziś...Wiem, co mówię.

18 września 2005   Komentarze (17)
Moje | Blogi