• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 24 września 2005

A dzień był taki ciepły.

Wczoraj nabyłam sobie przyjaciela. Jeszcze za życia starego ogarniało mnie przerażenie, że można nabyć sobie kogoś do pieszczenia,dbania, a nawet komunikowania się za20 złotych. A jednak można. I tak o to, od godziny 16.10 wczorajszego dnia w moim domu mieszka Śmierdziel. Jego imię powinno sugerować, że jest facetem płci świnka morska, no i że jest tak samo rudy jak ja. Bo chomik jest anemiczny, a koszatniczka zachowuje się jakby ktoś jej pięty przypalił.

Poza tym za trochę więcej kasy kupiłam sobie buty. Z nadzieją, że rozwiązą mój odwieczny problem. I skarpetki, takie rzucające się w oczy, choć mówię na to trochę dosadniej.

Głowa huczy od przemyśleń. Dlatego nie mam czasu je zapisywać. Albo może usilnie zapycham głowę czym innym, żeby nie tym samym? Ależ ile można się w jakiś sposób roztkliwiać, zmieniać niezmienialne? Gdyby szło choć kilka razy żyć. A jednak nie. A może tak bardzo teraz jestem inna w mych ulubionych dziedzinach, że nie chcę w nie wchodzić, żeby nie zgubić się w labiryncie? Poza tym chciałabym coś zrobić głęboko modernistycznego. Tylko what?

24 września 2005   Komentarze (16)
Moje | Blogi