Za dużo razy słowo "wszystko"
Radiohead: 2+2=5
I nie wiem dlaczego pomyślałam o nim. Powietrze przecież pachniało zupełnie inaczej. Zjawia się w moim życiu regularnie raz na półroku. Czy aby przypomina o tym, że wtedy powiedział, że będzie czekal aż zmienię zdanie. I czekał. Za każdym razem widziałam go z inną. Może zgodziłabym się na tę zabaw, bo nią miała być, gdyby nie ten wzrok wtedy. Z tej samej beczki, tylko z innego punktu- o tych dwóch estem spalona. A deklarowali conajmniej przyjaźń. A wszystko z tego powodu, który czułam, albo raczej nie czułam.
A dzisiaj mam katar. Ostatni raz tak sie czułam u Babci w lipcu lecząc się grzańcem. Wtedy dni przeżywane jakby ostatnie. I nie wiem, co się stało z moim zdrowiem.
Wyrabiam się z tym, co planuję. Zbyt ironicznie nastawiając się do rzeczywistości, ufając jej za mało- za dużo. Fakt, pewne rzeczy boję się wypowiadać nagłos. Dlatego, że się spełnią i dlatego, że się nie. Kruche to wszystko jest.
Obserwuję u siebie taką twardość. Bo przecież czucie jest złe, brak uczuć też. Ale z tego zdania nie wynika to, że wszystko jest złe. Na szczęście.