Lubię zimę.
A dzisiaj umówiłam się z M. Pierwszy raz jak go zobaczyłam, to pomyślałam, że właśnie tak może wyglądać mój przyszły mężczyzna. Ale pewnie nie zwróci na mnie uwagi...I co? Zaprosił mnie na swoja studniówkę! I powiedział, że wiedział od razu, że chce iść tylko ze mną. Nawet jeśli kłamał, to mi i tak się spodobało. I gadaliśmy o sobie i o wszystkim i był park, zamarzniety mostek, czerwone uszy...A potem poslziśmy do F. to taka herbaciarnia z dobrą herbatą i drinkami. I tam jest tak genialnie indyjsko. No i ja chciałam krwawą merry, a on jakiś tam russia. I się okazało, że to moje to było tak ostre, że zapalniczka a ogień z buzi, a jego słodko-delikatne. To się zamieniliśmy. A potem chciałam sprawdzić w jakiej odległości od świeczki zapali się serwetka. A potem ją oddałam M. Bo się kopcić zaczęła. A ci tacy co obok siedzieli to odrazu wyszli. Ale tak swojsko i bezpiecznie mi obok niego. A on nie chciał uwierzyć, że mi się różne ciekawe rzeczy zdarzają. Bo on mi się podoba, no! I umiem wymienić jego zalety. A moją wadą podobno jest to, że gór nie lubię(żeby tylko to)
A teraz przypomniało mi się, że zapomniałam się pouczyć.
cuda są wewnątrz.
cuda są tylko wewnątrz.
zmysły kierują się do wewnątrz.
zmysły powoli zaczynają się
odwracać.