• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 16 stycznia 2006

Rano

  Budząc się rano jeszcze nie pamiętam jak mam na imię. Wciąż jedną nogą jestem w tych fantastycznych światach, lewą już wyskakuję z łóżka.Skarżącym się na odsunięcie rękawka piżamy  ramieniem, zauważam chłód mojego mieszkania. Potrzeby fizjologiczne wyznaczają kierunek jeszcze nie otwartym oczom. Później wpadam do kuchni, żeby pojemnik pod prądem po jakimś czasie zaczął bulogtać. Wracam do łazienki i choć wiem, że zimna woda, postawiłaby mnie na nogi na 9 z 10 przypadków, wybieram ciepłą i psioczę dalej. Zauważam siebie w lustrze. Szum wrzątku nakazaje mi powrót do kuchni i zaparzenie mocnej, tym razem, herbaty. W międzyczasie kombinuję co zrobić, żeby jak najszybciej wrócić do łózka. Czasami nawet udaje mi się  na chwilę do niego wskoczyć, co skraca efektywnie czas dojścia do przystanku i zmusza później moje oczy do wypratrywania autobusu. Jeżeli bardzo sie śpieszę, to nie nadążam pożegnać się z lustrem, ale to nie problem, wystarczy tylko poczekać na nową windę i mam większe niż to z domu. Jeśli nikt nie jedzie to wyciągam błyszczyk, poprawiam czapkę i szalik. Jeśli ktoś jedzie, to najpierw się uśmiecham, a potem robię to samo. Po wyjściu na dwór stwierdzam, że nadal nic mi tu wiosną nie pachnie. No...Potem już zaczynam sobie na spokojnie przypominać co  zdażyło się wczoraj. Jeszcze w łazience, na szczęście, prawie zwykle  przypominam sobie w którym dniu właśnie wstałam. W autobusie też robię olbrzymie plany dnia, które mi nie udaje się zrealizować. Potem idę parkiem, w którym za ciepła można spotkać wiewiórki, muszę trzy razy uważać na tramwaj, potem na zakrętach i ląduję w szkole. Jeśli mam gorszy dzień, to stwierdzenie "nienawidzę - poniedziałków",kolejno dopasowane do następnych dni tygodnia, pojawia się z częstotliwością raz na półgodziny.

  A tak zareagował na mój opis K."Budząc się rano, pierwsza myśl mi sie nasuwa "Znow zaspalem" a tu jednak nie, wstałem, ale 2 minuty przed budzikiem. No to powolną ręką wyłanczam budzik i kładę się, żeby nadrobić 2 minuty. Nagle gwałtownie wstając, stwierdzam fakt "Kurde, znów zaspałem" i pędem się ubieram. W biegu szybko do łazieki, tu wpadając w witraże wylatuję spowrotem, biorę łyk zimnej herbaty i już po 8 minutach wychodzę, szybkim krokiem dochodząc do szkoły, spotykając znajomych myślę o kazaniu, które dostanę, lecz tu zdziwienie wielkie, zdążyłem. "Fiuuu... nareszcie". Siadajam w ławce, oczy mi się także przy tym zamykają. I uśmiech na twarzy zmieszany ze zmęczeniem, a uśmiech ten spowodowany tylko jednym "Jeszcze tylko 4 dni i wolne"

16 stycznia 2006   Komentarze (11)
Moje | Blogi