Wczoraj.
Takie wieczory jak wczorajszy to ja mogę mieć zawsze. Bo pierwszy raz przy M., a nie obok niego. Szczerze rozmawiając i tańcząc.I jest tak samo jak zmienny jak ja. Nie wie jakich nas widzi. Pytałam się czy chce mieć wolną rękę, bo miałam pomóc w nazywaniu tego, co cuzje. A jak on tańczy. A jaki przystojny. A jak ja dzisiaj tęsknię...I wiem, że ja muszę bez niego, bo tak bezpieczniej. I wiem, że z nim, bo to tak bezpiecznie.
I rozczarowana. Sobą, tym co się nie udaje, brakiem czasu i mocnej woli. I nami, tą grupą ludzi, mówiąc o której mam zawsze błysk w oku i podziwiam i czuję się jedną z nich. I nagle poza.
Czas.