W dniach nieobecności minęła kolejna rocznica blogowania. Dalej w pewien sposób wydaje mi się to interesujące. Właśnie przed chwilą zamiast zapisać notkę, ją skasowałam. Teraz trochę kołysze mi się, ustawiona niepewnie dosyć, klawiatura. Jedno biurko służy mi jako komputerowe, bla kuchenny, oraz miejsce do robienia notatek. Nie narzekam. Życie jakie jest staram się sobie zabierać. Nowy cel w nim wyznaczyć sobie muszę. Na razie, próbuję rozpoznać na czym stoję.
Nawet Kra. nie zdołał zabić mojej rządzy wyjazdów. Szykują się dwa kolejne. Oby Pan je pobłogosławił, bo ważne dosyć są. Trochę czasu z turkotem pociągów. W dwie soboty pordrząd pojadę w dwie różne strony.
Jestem trochę włóczęgową, myślę, że lubię prostotę i jak mam coś powiedzieć, to mówię wprost. Tak sobie myślę, że mnie by w czasy Wędrówki Ludów.