Bez tytułu
"Zanim osądzicie ważego bliźniego, pomyślcie, że wy jesteście nim, a on wami. Wtedy osądzicie dobrze i uczciwie."
Kiedyś sama na to wpadłam. Teraz, kiedy ktoś mnie zdenerwuje albo cuś, zawsze próbuję to uzasadnić jakimiś jego wewnętrznymi czynnikami albo poczekać aż się wyjaśni. Tak się o wiele spokojniej żyje.
Jestem tak bardzo zabiegana, że nie umiem sobie tego wyobrazić. I tylko dbam o to, aby nie zachorować. A najbardziej szkoda mi tego czasu, którego nie spędzam z przyjaciółmi. Dziwny jest ten okres w ogóle.