Jest dobrze.
Jestem dumna i radosna.
Wykładowczyni z okazji nabycia tytułu w imieniu roku-bukiet tulipanków. Ona, że tulipanki ją prześladują, no to ja myślę, że właściwie to tulipanki od Tulipanka były. A jak się dygałam, bo i forsy mało i czy kwiaciarka dobrze zrobić.
A już myślałam o sobie, ze jestem beznadziejna, że nic mi się nie udaje i takie tam. I 5 z łaciny za sentencje mam. Wreszcie coś. Tak i czułam, że jak wreszcie będę miała czas się uczyć, to mi to wreszcie pójdzie.
No.
Jeszcze chyba nie pisałam o tym, jak zupełnie przypadkiem spotkałam się z br.NieTeraz. Super niespodzianka, zupełnie nieoczekiwana. I zdjęcia oglądaliśmy. Takie piękne...Opłacało się nawet na wykład nie pójść.