• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 07 sierpnia 2004

przede mną droga, którą znam

Najbardziej bałam się,że kto w końcu straci do mnie cierpliwość i powie,że się nie nadaje,że mam wracać do domu. To byłoby okropne. Mimo,że na początku chciałam wrócić do domu,przerażało mnie to wszystko. Ci ludzie z taką wiarą przeżywający to wszystko i JA. W tych chwilach nienadawałam sie do niczego. Tak analizując to za dużo rzeczy kumulowało się we mnie: najpierw ciąża mamy i obawa przed tym, co się stanie,ich wyjazd,angielski, obiadki u babci,aż w końcu zostałam w tym mieście sama, jakoś mi się nawet rozmawiać nie chciało z nikim. Dobrze,że przynajmniej gg działało- to ciągle zmęczenie z powodu nocnych rozmów, godzina na ugotowanie obiadu,jakiś zakupy jedzenia- czasu troche mi brakowało.A tam był taki spokój, taka cisza. Był trochę za krótki okres przejściowy,żeby wszystko było normalnie. Potem okazało się,że celem tych rekolekcji jest m.in. rozwalenie wszystkiego, by później delikatnie ponaprawiać. Tak więc musiałam stać oko w oko ze starymi problemami. Później, już wiedziałam,że jeśli wytrzymałam te pierwsze dni, to zostanę do końca. To byłoby bez sensu,żebym teraz uciekła. I później 1,5h przed przyrzeczeniami wyszło na to,że lepiej będzie jeśli wyjadę, bo się nie nadaję(przynajmniej tak to wtedy wyglądało).Największy stan wqrzenia i w głowie myśl: nie teraz!!! I kiedy wróciłyśmy na spotkanie w głośnikach brzmiała piosenka: I nawet kiedy będę sam, nie zmienię się, to nie mój świat. Przede mną droga, którą znam, którą ja wybrałem sam. Pomyslałam,że teraz napewno będzie albo bardzo źle, albo bardzo dobrze. Na szczęście stało się to drugie. Ten moment chwilę po przyrzeczeniach:ogromna radość, świadomość,że wiem już,że tego chcę...Tak chciało mi się skakać z radości. To był jeden z przyjemniejszych momentów na rekolekcjach. I cieszę się,że on był.Że nie musiałam wylądować w domu przed terminem.
Minął tydzień odkąd przyjechałam. Piszę to dlatego,że jak na razie mi się udaje.A poza tym nakłonił mnie serdeczny i ciepły usmiech starszej pani, której ustąpiłam miejsca w autobusie i dzisiaj znów syszaam: i  nawet kiedy będę sam...i jeszcze raz to wszystko obmyślalam.
I  kiedy wracałam, to wogóle nie wiedziałam co będzie w domu. Tata się ze mną nie skontaktował ani razu.To było dość dziwne. Nie umiałam porozmawiać z rodzicami. Teraz jest już w porządku. Bardzo bym chciała,żeby tak trwało jak najdłużej. I najważniejsze muszę to teraz docenić,żeby potem nie żałować. W nocy śpi bez przerwy ok.5 godzin.Wodzi wzrokiem za przedmiotami.I płacze...i się uśmiecha

07 sierpnia 2004   Komentarze (7)
Moje | Blogi