• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 27 grudnia 2004

Bez tytułu

***
Czy świat umrze trochę
kiedy ja umrę

patrzę patrzę
ubrany w lisi kołnierz
idzie świat

nigdy nie myślałam
że jestem włosem w jego futrze

zawsze byłam tu
on - tam

a jednak
miło jest pomyśleć
że świat umrze trochę
kiedy ja umrę

No bo dlaczego. Warto jest tak czasem się pozastanawiać. Znów to wróciło. Tak, nadal twierdzę, że gdybym wiedziała,”kiedy sobie pójdę” byłoby mi łatwiej. Wiedziałabym z czym mam się pośpieszyć, co zostawić, bo i tak nie warto. Wiem, zawsze można powiedzieć, że to nie jest dobre, bo strach by mnie zżerał. Chociaż…Tak, takie rozwiązanie z pewnością nie jest zbyt dobre, bo…gdyby każdy o tym wiedział- żadnych wypadków drogówych, utonięć i tak dalej Każdy by zostawał wygodnie w łożeczku załatwiajac tydzień przed formalności. Śmierć stałaby się rodzajem sakramentu. Tak jak chrzest albo małżeństwo. Albo wizyta ulekarza.

Szymborska napisała „umrzeć-tego się nie robi kotu” Ale ja nie mam kota. Inny noblista z 1990 roku napisał ciekawy wiersz pod tytułem „przyczyny by umrzeć” A z resztą bez sensu…

Żeby żyć trzeba mieć cel. A ja co? Większosć celów przepdajacych na siedemnastoletnią dziewczynę zrealizowałam dawno temu. Rodziny zakladać nie chcę. Dziecko…nie bardzo. Mam w domu Kłuciołka, wiem czym to grozi. Mając rodzinę jest się odpowiedzialnym nie tylko za siebie. Nie można od tego uciec, zaszyć się, nie pamietać. Zostaje mi tylko szkoła, a potem praca. Dziwne…nawet drzewo już sadziłam, zmieniłam mieskzanie, prowadziłam dom…nie mam nawet czego więcej od życia chcieć.

Kiedy wpadłam na pomysł uczynienia swoim mottem wymyślonych przez siebie słów „Wież, ufaj, żyj, a kiedyś będziesz kochać” To myślałam, że mi realizacja tego trochę czasu zajmie. Tymczasem Bóg okazał się tuż obok, ufać umiałam od dawna, tylko nie tym osobom. Żyje, bo musze. Nawet kochać zaczynam.

Wczoraj napisałam, że jest dobrze. No bo jest. Powyżej standardu. Wyobraziłam sobie po prostu co by się stało, gdyby coś zniknęło. To jest dobry sposób-sprawdzać czy zależy na czymś dobrowolnie z tego rezygnując. Na jakiś czas. Żeby się nie przejeść, zatęsknić… Jetsem zdrowa, pomimo setek chorych osób, moje miasto nie nawiedział olbrzymia fala, mam Braciszka, który się do mnie uśmiecha, prawdziwych przyjaciół, o których staram się dbać, chłopaka, głowę na karkunawet wiersze umiem pisać. Czego wiecej chcieć? Może dlatego te pytania, bo boję się utracić coś z tego pewnego dnia?

Wiem przecież jak to jest zawitać w pustych białych ścianach. Powinnam była się przyzwyczaić.

Mama w ciekawy sposób pokazuje, że święta się skończyły. Do wyjazdu jeszcze 3 dni.

Nie wiem czy nie popsułam. Może, to, że mówię to co myślę, nie jest zbyt dobrym pomysłem? Bo w zgodzie z samą sobą i tak już nie jestem.

Powinnam się zmienić. Który to już raz w tym roku? 4? Nie, to może poczekam do przyszłego? Choć…ta nowa ja mi się podoba. Twardo stąpa po ziemi, osiąga własne cele, wywiera na ludziach wrażenie jakie jej się podoba, momentami to jest całkiem całkiem, ale momentami. Bo tak naprawdę to nie jest to, czego chcę.

Ale po dzisiejszej otrzymanej paczce plotek na mój temat…To chyba tylko bezludna wyspa na mnie czeka. Ale to jest jak na mnie dobre rozwiązanie, tylko zna ktoś taką, bo wyjżdżam.

I jeszcze…dostałam dzisiaj siódmego Aniołka. One naprawdę mnie lubią. Może to coś znaczy? Świeczkę też dostałam. To dziwne. I tomik poezji już mam. Brakuje tylko chwili i wina.

 

27 grudnia 2004   Komentarze (13)
Moje | Blogi