Świętowanie niedzieli
Nie potrafię przypomnieć sobie powodu, który kazał mi iść na nieszpory do kościoła. Może dlatego, że ferie. Zważywszy na moje kryteria niespzorów(podział na dwa chóry i śpiew gregoriański) było to nie lada poświęcenie.W kązdym bądź razie jako nawiązanie do tradycyjnych nieszporów było tylko "Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu". Śpiewać mnie nie nauczyli, więc darowałam sobie. Przynajmniej dzisiaj. Natomiast przyglądałam się odkrytemu dopiero niedawno ołatrzowi ukazującemu otrzymanie stygmatów przez świętego Franciszka.Dla ogólnego wprowadzenie-nasz kościół jest z neobaroku(rok produkcji 1917),przeważają brązy mieszane ze złotem. Ołtarz sam w sobie ciekawy, po bokach nawiązujące do średniowiecza ilustracje życia św. Franciszka. M.in. rozmowa z ptakami. Swoją drogą, gdyby żył w naszych czasach musiałby rozmawiać z komputerami, bo to dla naszego pokolenia stanowi najwyższą wratość...Przyznam się do niekompetencji w biografiach świętych, także w tej od Franciszka-film, który mogłam obejrzeć na jego temat został nazwany przez autoprytet za słodko-pierdzący, więc w tym czasie zajmowałam się problemami natuiry duchowej-moimi i Kwiatuszka. Teraz nadrabiam. A zwłaszcza jakoże jestem MF TAU. Poza tym w naszym kościele jest pełno aniołków. I wbrew mojej miłosci do nich, te mi się nie podobają-za pulchne, za złote, za mało ludzkie i w dodatku bez uśmiechu. Jedyne pulchne anioki, które mi sie pdobały były na reprodukcji pewnego obrazu Maryi i Dzieciątka. Może dlatego, że dominował błękit i były kwiatki. Poza tym wtedy byłam dzieckiem i na świat patrzyłam raczej w sposób mityczny. Później obrazu już nie było. To-to wszystko zdążyłam przemyśleć w niecałe półgodziny,ilustrując w pamięci obrazami. Co nie znaczy, że obyło się bez kolizji- w pewnym momencie zamyślona byłam na tyle,że zapomniało mi się klęknąć.A potem to już można było iść do domu.
W domu pokładałam się z bólu. W czasie relaksującej w zamiarze kąpieli zdażyło mi się wyskoczyć z wanny, ociekając wodą skręcając się z bólu cierpieć fizycznie i psychicznie-nie powiem podwójna przyjemność-zamów teraz...
Później, kiedy już ochłonęlam, wydało mi się nie tak źle-do tego kim jestem trzeba byłoby dodać trochę pewności siebie, odporności psychicznej i umiejętności fałszowania-nie tego w śpiewie, tego w rozmowie z niektórymi.
A tymczasem nadejście nocy kończy mój strudzony lenistwem dzień...