• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 23 stycznia 2005

Dziwne jest piękne twierdzę wciąż.

Wczoraj wyszłam. W domu nie miałam już zupełnie siły siedzieć. Miałam zamiar dobrze się bawić. Impreza, na którą trafiłam nie okazała się zbyt przyjemna. Byłam tam zaledwie półgodziny. Tak było mi doniczego ze sobą. Zadzwoniłam do przyjaciela. Za 15 minut pod jego blokiem. Godzina rozmowy.Pomógł mi powstać psychicznie.O 22 odprowadziłam go pod blok. Czasem lubię takie rozwiązania. Potem nie zawsze muszę wracać do domu. Tak zrobiłam i tym razem. Kiedy wróciłam mama spała na moim łóżku, Darek też. Rozłożyłam sobie w pokoju. Zasnęłam o 5. Wstałam o 12. Ciepły długi prysznic i poranna kawa, zapach ulubionego deo draju na moim umęczonym senm i ostatnimi dniami ciele pobudził mnie trochę do życia. Jakiś taki przypływ energii. Musiałam się powstrzymywać,żeby nie skakać z radości.

Ostatnie dni były  dziwne. Całkowicie odróżniające się od tych, na które byłam przygotowana. I nawet nie wiem, co o tym sądzić. Czasem czuję się jakbym to nie ja była. Tylko wiem,że takiej opcji nie ma. Bo jeżeli nie ja, to ktoś inny. A kogoś innego nie ma.

Bredzę? Eh...Chcę się zakochać. Ja, miłosny ateista chciałabym mieć serce w motylkach. Albo jak to tam jest...Może trzeba było mi się urodzić w 1810? W sam raz dojrzałość emocjonalna na środek romantyzmu.Powinnam być wtedy mężczyzną. Te ciągłe uniesienia, różne kochanki, ale jedna najprawdziwsza. Kilku dzieci różnych matek...Eh...co to było za życie.

***
bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno

chłód wieje z przestrzeni

kiedy myślę
jaka ona duża
i jaka ja

to mi trzeba
twoich dwóch ramion zamkniętych
dwóch promieni wszechświata

23 stycznia 2005   Komentarze (17)
Moje | Blogi