• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 19 lutego 2005

Bez tytułu

Zważając na usilną prośbę mamy, pozwoliłam zawieść się tacie do sklepu, wybrać mi buty, przymierzyć mi je, zapłacić za nie i wrócić do domu. Osobiście uważam, że moje cieknące glany, doprowadzające moje stopy do bólu są najlepszymi butami. Tata jednak sugeruje, że na szykującą się wyprawę, takie buty to żadne. Tak jakby to w tym było najwążniejsze. Boję się trochę, ale wierzę, że to jest potrzebne. Inaczej być nie może.

Kiedy sprzątałam dzisiaj mieszkanie(czasami to mi się zdarza), zdałam sobie sprawę, że ono coraz bardziej dziecinieje. Od kilku dni czołowe miejsce pod oknem zajmuje chodzik, którym ponoć najłatwiej się jeździ do tyłu. Powietrze rozbrzmiewa donośnymi "bababa, maba, bama, agugu, iiiiieeeee".Na "siostra" jak narazie jeszcze miejsca nie ma. To małe stworzenie dało mi tyle szczęście w tak krótkim czasie, w zasadzie nie oczekując nic namacalnego wzamian. No może tylko(aż) miłości ale ona nie jest przecież postacią materialną.

Outside, odpowiedź na Twoje pytanie...Wiesz, z Nim znaliśmy się trochę. Zazwyczaj mijając się w drzwiach. Czasem ja pyskowałam Mu na dzień dobry. Ponad półroku temu okazało się, że On mnie kocha i nie przestanie nigdy. Kłuciłam się z Nim, nie chcąc odwzajemniać uczucia. Potem współczułam. Bo miłość bez wzajemności ...Jakiś czas później postanowiłam uchwycić się tej nitki i trzymać się jej, póki się da. Nie wiem, jak długo. Wiem, że żeby kochać Jego, trzeba także innych ludzi. Że nie zawsze mówi, kiedy pytam. Wiem, że mnie chroni, że bez Niego, to nie byłoby nic. Że nawet jak mi coś nie pasuje i się buntuję, to On i tak ma rację, co się okazuje potem. Nie wiem czy jest na pierwszym miejscu.Stanowczo przesadziłabym, gdybym tak powiedziała. Ale wybory, które podejmuję, są takie, żebym nie musiała się później za bardzo przed Nim wstydzić. To, że On mnie kocha w pewien sposób warunkuje to, że żyję. Pierwsze miejsce...jego chyba nawet nie ma. To wszystko się układa w taką całość. Jedno ciało. Nie wiem, czy jest to pełna odpowiedź na Twoje pytanie. W tej chwili tak myślę.

Na dzisiaj: nazywaj rzeczy po imieniu, nim zdarzą się w oka mgnieniu

19 lutego 2005   Komentarze (14)
Moje | Blogi