• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 07 marca 2005

Już wiem.

Spać poszłam z mocnym postanowieniem poprawy. Po jakiejś godzinie wiercenia się i rozmyślania ogarnął mnie sen. Biała koszula nocna z delikatnego materiału i oczy Misia(taki beżowy wierny i cierpliwy niestety nie ożywiony) dawały pewne poczucie bezpieczeństwa. Zasnęłam nie zadając zbędnych pytań czy się wyśpię. Rano jakieś w miare jasne świało biło po oczach. Dzień był udany.

Ciągle jeszcze mam obawy przed nadejściem wieczoru a zwłaszcza nocy. Noc to według romantyków, a także i mnie, zalicza się do tych momentów kiedy widzi się więcej. Nawet to, czego się nie chcę. Na szczęście już trochę czasu trenuję sztukę panowania nad uczuciami.

Co przyniesie kolejny dzień...Dowiem się ni prędzej ni wcześniej niż jutro. Na tym polega odwieczny porządek świata...I właśnie ta odwieczność, to, że moje myśli najprawdopodobniej są czyjeś albo były już wykorzystane...to jakoś nie do końca mi odpowiada. Ale do gadania nie mam za dużo...

Bo co takiego się stało? Dla mnie po prostu trudny jest czas pomiędzy pogodzeniem się z końcem tego etapu, który właściwie od dawna powinien być wspomnieniem(rozdział zawiera kilku przyjaciół, dziecięce marzenia, pewną mityzację świata i niezdawanie sobie jeszcze sprawy z archetypów), a  cieszeniem się  z faktu, że ten rozdział kiedykolwiek miał prawo zaisnieć, że jednak jest niepowtarzalny, w mojej własnej pośrednio-bezpośredniej kompozycji.

A sposobem na  n i e  p a m i ę ć  jest zrozumienie.

07 marca 2005   Komentarze (8)
Moje | Blogi