• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 15 marca 2005

Kolejne dni, chwile...

 Wczoraj było źle. Tak cholernie źle. Ostatnio w ogóle było źle. Nie pomagała noc, księżyc, gwiazdy, muzyka, słowa, obecność. Myślałam, że w ogóle będzie strasznie. Najtrudniejszy był moment kiedy szłam ciemną ulicą. Wokół nic. Słychać było tylko odgłosy moich kroków. Wtedy poraz pierwszy od bardzo dawna przypomniało mi się, że człowiek może być sam. Tak naprawdę. Bez nikogo. Że nikt nie stoi z tyłu, nie asekuruje kroków, nie wyciąga ramienia. Każdy sam. Wątpliwa w ogóle była J e g o obecność. Moim stanem przejęli się rodzice. To takie miłe doświadczać ich wyjątkowej troski. Przypomniałam nawet sobie, że jeszcze jestem dzieckiem. Mama mniej więcej domyślała się powodów. Ale i tak jej nic nie powiedziałam. Mało mówię. Nie potrafię powiedzieć to, czego chcę.

 Dzisiaj obudziłam się zupełnie inaczej. Dzisiejszy wieczór jest świadomy. Dzisiaj wiem. A jeżeli czegoś nie, to mam pewność, że będę wiedzieć. Taka radość wypływająca z obecności. Wystarczyło, żeby podtwierdził, że Jest. Że ma Ogród. I mam znów siły. By wstać. Znów muszę naprawiać, to co porozsuwało się, poszło gdzieś na bok. Ale to nic. Nie wiem, jak będę odczuwała jutro. Ale dzisiaj jest dzień radości.

Bo Twoja miłość jak ciepły deszcz...jak morze gwiazd za dnia...

15 marca 2005   Komentarze (11)
Moje | Blogi