Niepowodzenia(?)
Jest taka cząstka mnie, z którą kontakt utraciłam jakiś czas temu. Odpowiadała za połączenie wewnętrzenj wrażliwości z zachowaniem i reagowaniem. I... już od dawna nie dziwi mnie zapach deszczu. Nie ma nic. Tylko pogorzelisko. Tam wśrodku. Ta czerń sieje spustoszenie we mnie. Bo to jest tak, że czuję. Tylko kiedy chciałabym w jakiś sposób wyrazić, co czuję-pisemnie, słownie, to następuje taka cisza. Jakbym nie znała żadnego słowa. Męczy mnie to. Bardzo. Kiedy w trakcie dnia myślę, że wiem, co chciałabym napisać ttaj, żeby później-za miesiąc-przeczytać, to później, kiedy białe klawisze należą już do mnie jest...nic.
To takie nienaturalne...Wychodzę do ludzi i błazeński uśmiech na twarzy. Gadka-szmatka. Hihi haha. Jak tego nie cierpię. Takie wymuszony. Przyklejony sztuczny zużyty uśmiech wieczorem wrzucam do śmietnika. Rano na jego miejsce jest nowy. To dlatego gadam teraz ze wszystkimi ludzmi. Z tymi, których nie lubię nawet więcej. Tylko nie wiem, kogo to boli bardziej.
Kiedy nie pisałam minęły świetne dni. Park jest piękny. Myślałam nad tym co mówił. Chyba ma rację. Ale niektóre przyzwyczajenia...dzisiaj napiszę, że są po to by je zmieniać. Potem jeszcze kogoś spotkałam. Ja mam żal, ale tego nie powiem. Potem jeszcze były jakieś uśmiechy...To takie tanie....wystarczy się uśmiechnąć, uprzednio umalowawszy się, jakaś krótka spódniczka obcisłe ciuszki i...zatrzymać wzrok na czyjejś twarzy na dłużej. Potem, jeżeli się chce...ale ja nie chcę. Ja tylko tak. Dla mnie to gorzkie. Nieprawdziwe. Bo on by tak za 10 jednego dnia. Bo ma głód. Większość tak. A ja myślę, że nie o to chodzi. To za proste. A ja....tak nie chcę. I dlatego, z upartym "nie" idę. Już dosyć długo. Czasem mam chwile słabosci...
Nie umiem z Nim rozmawiać. Ta zepsuta cząstka mnie odpowiadała za bliski z Nim stosunek. Żeby było Tatusiu... i dobrze, że to Ty... a tak...ja milczeniem On milczeniem...Monolog milczenia...Chciałabym, żeby przyszedł...Bo potrzebuję.....
Możnaby powiedzieć, że wszytsko, co mnie spotyka, to moja wina. Bo te naiwne oczęta...A gówno!