• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 28 października 2005

I n n y - z zadziwieniem.

Dzień wyjątkowy, bo wstałam o godzinie 4. A po co?No odpowiedź niezupełnie oczywista, jeśłi chodzi o moje wydanie, więc zdradzę-uczyłam się.Potem jakoś na chwilę nawiedziło mnie uczucie trzymania gwiazdki z nieba-mówię wam, genialne!Potem, co zdarzyło nam się pierwszy raz przestałam się odzywać do S. I chociaż trwało to może 15 minut, to uczucie było tak straszliwe. Że jak, że po co no i z kim się dzielić każdym dniem, do kogo się uśmiechać, i kto będzie wiedział to, co czuję, bez używania przeze mnie słów. No i potem znów było dobrze. Bo S. moją przyjaciółką jest. Taką z dwu równorzędnych najbliższych.  I jeszcze park przez chwilę, liście codzień inne. O tej tęsknocie najwyższej.

Wracałam do domu autobusem. Kierowca i konduktor byli na tyle zniechęceni życiem, tak skutecznie uniemilali jazdę, że chyba każdy trzymał nerwy na wodzy. Niektórzy nieksutecznie. B się już lepiej czuje. Później takie zawieszenie w spokoju przez rozmowę. Takie nienazwalne i nieopisywane. potem byłam "u nas". Trzeba przyznać, że jest tylko jedna forma spłeczeństwa o której mówię "u nas".  I tyle ulubionych ludzi...Bo ja ich lubię na tyle, że mogę dla nich tak wiele zrobić, tylko że nie wiem, co by mogło ułatwić im życie. Ale chciałabym, żeby się chociaż spokojnie uśmiechnęli myśląc o mnie. Uśmiech jest dobry.

Potem spacer z kimś, kto kiedyś był mi bardzo bliski To jest jedyna rzecz dla której nie lubię ludzkich zmian- niektóre oddalają od siebie bez czyjejś winy. A zimno było tak zimowo już.

Teraz malinowo-herbaciano. I śpiąco-gg-rozmowaniowo. Ale tyle różnych emocji, które były w moim środku, to dawno już nie miałam.

28 października 2005   Komentarze (12)
Moje | Blogi