Rozmyślania do mojego Anioła.
Aniele...Myślę sobie tak na głos trochę. Wiesz, czego nie zdążyłam dzisiaj zrobić i co mi się udało wbrew wszystkiemu. Tak bardzo chciałam wiedzieć jaki jesteś, że księżkę o Was czytałam. Pamiętasz, jak z Tobą rozmawiałam? I mówiłam, że dobrze sie spisujesz, bo w jednym kawałku ciągle jesteś. Babcia mówiła, że jak dziecko się przewraca, to Anioł podkłada poduszkę i dlatego jest tak mało potłuczone. Moja była taka delikatna w dotyku, czerwona i chyba zamszowa. Bardzo lubiłam jak mi ją podstawiałeś, może właśnie dlatego ciągle mam tyle blizn? Mówiłam Ci zawsze dobranoc. A dzisiaj mówię do Ciebie, bo chcę wiedzieć czy rośniesz razem ze mną. Co wiesz? Jest Ci wygodnie siedzieć na moim ramieniu? Kiedy rozmawiasz z innymi? Dlaczego mnie nie szczypiesz kiedy robię źle? Przecież jesteśmy razem, nie? Ja bez Ciebie, Ty beze mnie-nijak. Wiesz, wiesz, bo jak inaczej- Babcia mówiła, że oprócz takich standartowych Aniołków od początku świata, to Aniołami stają się umarłe dzieciątka. Nie będę już dłużej mnożyć- potrzebuję Twojej obecności, żeby mi było raźniej. Zauważyłeś? Już nigdy nie mówię, że jestem sama. Wiem, nie da się. Z jednej strony Tata, z drugiej Ty. Będziesz mnie pilnować? Tak do tych Świąt, w których nie wiem czy chcę uczestniczyć. Chcesz? Będziemy razem łowić uśmiechy, radować się, skakać, dziwić ludzi, przypominać im dzieciństwo? Biegać ulicami trzymając się za ręce? Fajnie Ci, możesz przybierać postać jaką chcesz...Wiesz, kiedyś z ostatnim słonecznym promieniem znikniemy na zawsze...A wtedy nie będziesz dla mnie tajemnicą. Jak trafię odrazu do Nieba. A jak będziesz mnie pilnowac i ja siebie, to może coś z tego będzie? Będę się starać. I nie dlatego, że to dopiero drugi dzień, a ja się boję tego, co będzie w czwartek. Jak przebrniemy przez czwartek to będzie jeszcze ciekawiej. Powodzenia nam.