• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 30 grudnia 2005

M.

Spadł śnieg. Moje osiedle okazało się wiochą zabitą deskami i nie można było się ruszyć. M. obiecał, że przyjedzie, bo się o mnie martwi. Czy mogę się w ogóle ruszać. Uśmiech zagościł na mojej twarzy i odpisałam mu, że tak 16.30 byłaby w sam raz. Na to on że pewnie wampirem jestem, bo zawsze ciemniejszą porę dnia wybieram. Żeby długo nie pisać-M. spóźnił się 2 godziny. I właśnie przed chwilą wróciłam do domu. Odprowadizłam go na przystanek żeby sprawdzić czy aby na pewno nie będzie na nim nocował. Zajechał autobus. Pożegnałam go jakby szedł na wojnę, choć własnie w tym momencie najmądrzejsze myśli wleciały mi do głowy. Tak to z nim miałam spędzić tego sylwka, ale z powodu problemów z gadu nie dogadaliśmy się i każdy idzie gdzie indziej. Załuję tego. Tak, Kamil ma rację, zmienna jestem i teraz jużbym chcętnie szła z M., no ale będę się bawić z jakimiś znajomymi z klasy Kamila i w ógle. Bo on to taka pomocna dłoń jest.

Wracając do M. Jest on zupełnie inny niż wszyscy, którzy się o mnie ubiegali. Bo oon to robi tak stopniowo i wyważono i kulturalnie i ciepło. I pewnie będzie doskonałą osobą, żeby z nią zrobić ten krok i skoczyć już w taką pewniejszą dorosłość. Żeby to dziecinstwo nie wyłaziło ze mnie jak szydło z worka. Bo M. jest dojrzały. I cały czas mam ochotę w niego i do niego się przytulić i tak na zatrzymanie czasu. W nowym roku tak będzie. Mam nadzieję, że moja zmienność tego nie zmieni.

A ten kończący się rok był drugim z najtrudniejszych. Na szczęście się już kończy. Z planów na następny to chcę tylko jednego najbardziej: zostać studentką i przeprowadzić się. I żeby ludzie przy mnie byli.

30 grudnia 2005   Komentarze (14)
Moje | Blogi