Jeden z wielu wtorków.
Byliśmy dzisiaj w auli. I jedna myśl szybko przebiegła mi przez głowę. Że wcale nie chciałam zostać taką jaką jestem. Że mogłabym ze sobą nie rozmawiac. Ironicznie skwitowało mi się: dorastam. Potem w windzie, kiedy wracałam zmęczona, w tej lustrzanej windzie, spojrzałam na siebie i przypomniał mi się dom i w nim lustra naprzeciwko siebie. I stawałam wtedy i machałam rękami i liczyłam ile mnie było. Z reguły 12-15, więc nie byłam sama. I wpatrywałam się w siebie i zastanawiałam się jak będę wyglądać jak będę już duża. I chyba już wiem...
W głośnikach A.M.Jopek i Maleńczuk"Tam, gdzie rosną dzikie róże"