Drżenie
Stojąc przed lustrem odkryłam, że żyję dopóki drży moja lewa pierś. Więc życie to tylko drżenie. Początkowo zamurowało mnie dosłownie. Wszystkie filozoficzne, naukowe rozprawy, każdy wiersz, to na nic. Tylko drżenie. Miłość pewnie, jeżeli oczywiscie jest, to jakiś ułamek ledwo zauważalny. Wszystko inne jeszcze mniej istotne. Za czym więc biegniemy, jeżeli...?
Pilnuję tego drżenia. Sprawdzam czy jest. Czasami się przesuwa, serce jest gdzieś w kolanach. Wtedy to oznacza, że bardzo się boję, że z łatwością znajdziesz mój puls. Czasami to jest trudne.
Proza życia-drżenie.
A chmury są wyłącznie koloru szarego.