I hope
Na dziś pasuje to. Przerobione wczoraj w ostatnich godzinach mojego urzędkowania na komputerze.
Dziś dzień zawodu. Trochę łez i smutku. Mama przyjechała niespodziewania, a ja i telefon do szkoły zapomniałam i po lekcjach nie wróciłam do domu. I choć nie był to czas zmarnowany, to nie mogę sobie tego darować. Mama mówi, że już wiecej do tego mieszkania nie przyjedzie. Ja ją dobrze rozumiem, azyl mam tylko w moim pokoju, tylko ja mam system nieprzejmowania się ludźmi tymi, których nie cenię. Zbyt wygodne, wiec niemądre? Nie wiem, zapobiegawcze trochę.
W dodatku... nie wiem jak o tym rozmawiać, jak rozpoznać bliskość, jk się zachować, jak czuć, jak nie bazować na intuicji, jak zachowywać się normalnie, żartować przy nim i opowiadac o sobie. Już rzadko mówię o sobie(o wiele mniej niż keidyś), a przy nim to w ogóle. Wiem, że jest ważny. Ale to wszystko. Nie wiem nawet, co o tym myśleć. Nasze słowa zostaną między nami, mimo to czytając jego emil popłakałam się. Czy to dobre? Czy złe? Pytania.
Widzieliśmy kaczki na zamarzniętym jeszcze jeziorze. Wiosna, parkowe błoto... Ja naprawdę nie wiem.