Dzień nowy.
Muzyka jest stenografią uczuć.
Bo dziś był park. Ja chciałam. I grał zespół Maleńczuka, stali w oknie. On ma taką długą grzywkę i śpiewał chyba daleko, daleko. Ja zdążyłam na ostatnią piosenkę. Za tydzień niedzielę mogę mu powiedzieć to, czego nie powiedziałam dziś.
Bo ja jestem całkiem wiedząca, żeby mieć taką właśnie średnią(jaką nie wiem, ale wyższą niż się spodziewałam), mogę porównać Broniewicza Ankę i Różewicza Teraz(o matce pięknie napisane) na 105%na próbnej maturze. Tych 5 %oczywiście nie mam, bo można tylko 100, ale mniejsza z tym. To tej mojej wiedzy nie starcza, żeby przewidzieć, domyślić się.
Ale nauczyłam się wiele rzeczy zauważać. Nareszcie słuchać.
Zakończone 36 dni abstynencji od ust M.
Dziś był ważny dzień. Jakie będzie jutro?
Jak to jest w ogóle?
Ja lubię zadawać pytania, odpowiedzi przynoszą dni. Czasami te odpowiedzi…mogłoby być łatwiej bez nich. Czasami uczą, otwierają oczy.
Napisałam dziś dwa listy. Wysyłam w poniedziałek. poniedziałek tymi ludźmi mieszkałam wciąż jeszcze przez większość mojego życia. Piszę listy, bo dzwonić nie lubię. Nie zapanuje się nad głosem, powie się prawdę jako smutniejszą niż jest. Wysyłając i otrzymując listy mam pewność, że przeszłość mi się nie wyśniła. Że jest prawdziwa. Że jest mną.